Łączy nas piłka... Prawda czy fałsz?
REGION. W Radomiu odbył się zjazd prezesów Okręgowych Związków Piłki Nożnej. Byli parlamentarzyści, samorządowcy, politycy, dziennikarze, ale też działacze piłkarscy z całej Polski. Wszyscy przyjechali w jednym celu - aby walczyć z fatalną uchwałą jaką podjął PZPN, dotyczącą tego, że rozgrywki prowadzić będą tylko wojewódzkie związki. Co za tym idzie okręgi znikną. Wśród wielu propozycji padła sugestia aby wśród klubów niższych lig (od 4 ligi w dół) przeprowadzić referendum w sprawie przyjęcia lub odrzucenia uchwały PZPN. Maria Kajdan, prezes OZPN Legnica: - Jestem pierwszą kobietą, która pełni taką funkcję. Wiele miesięcy musiałam udowadniać, że trzeba mi zaufać. OZPN są w statutach wojewódzkich. Dlaczego kluby są członkami PZPN, a okręgowe związki nie są. Ja pytam jaki statut PZPN pozbawiał okręgi członkostwa. Nie mamy parcia na szkło. Takimi osiągnięciami jak mój, albo radomski związek, nie może pochwalić się wiele wojewódzkich związków. Kiedy byłam z prezesem Pietrzykiem u Zbigniewa Bońka i zapytałam dlaczego wyrzuca się za burtę nasze kluby. Mam nieodparte wrażenie, że chodzi wyłącznie o utrzymanie władzy. Staliśmy się zagrożeniem, bo jesteśmy od nich lepsi. Mamy więcej pomysłów. Ludzi nas szanują i kochają. Przyjeżdżają do nas do biura, bo chcą się z nami spotkać. Jesteśmy blisko ludzi, ale PZPN nie patrzy w naszą stronę. Chcę za pośrednictwem mediów powiedzieć o Pro Junior System. Moim zdaniem to płacenie pieniędzy za podstawową rolę do czego służą kluby, czyli szkolenie dzieci i młodzieży. Często jest teraz tak, że młodzieżowcy grają, bo nie są dobrzy, tylko dlatego, że klub potrzebuje pieniędzy i nie ma to nic wspólnego ze szkoleniem. PZPN mówi, że działacze w okręgach to ludzie z kieliszkiem wódki i flaszką. Ja tego nie zauważyłam. Niech pan Boniek zapyta skąd wywodzą się Lewandowski, Błaszczykowski. Kiedy rozstawaliśmy się z prezesem Bońkiem, powiedziałem mu, że to jest hucpa w białych rękawiczkach. Pan prezes się zdenerwował i powiedział mi, że spotkał się ze mną dwa razy - pierwszy i ostatni.
Sporo mocnych słów krytyki spadło na Zbigniewa Bońka, prezesa Polskiego Związku Piłki Nożnej, którego uznaje się za sprawcę swoistego "zamachu na OZPN". Obecni na spotkaniu samorządowcy: burmistrzowie, wójtowie wskazywali iż dla nich partnerem do rozwiązywania problemów "małej piłki" są Okręgowe Związki Piłki Nożnej, bo tworzą je ludzie wywodzący się z ich lokalnych środowisk. - Mnie jako wójtowi gminy łatwiej jest jechać na spotkanie do Legnicy niż np. do Wrocławia aby załatwić sprawy dotyczące np. obiektów piłkarskich w mojej gminie - mówił Wojciech WOŻNIAK, wójt Krotoszyc.
Zebrani wyrazili zdecydowany sprzeciw uchwale PZPN. Chcą okrągłego stołu z udziałem wiceprezesa PZPN ds. piłkarstwa amatorskiego Jana BEDNARKA. W specjalnej - przyjętej jednomyślnie - uchwale - zwracają się do PZPN o wycofanie się z nietrafionej uchwały o przekazaniu rozgrywek Wojewódzkim Związkom Piłki Nożnej. Co ciekawe wielu przedstawicieli klubów domagało się aby wspomniane Wojewódzkie ZPN na piśmie zagwarantowały iż po jakimś czasie nie nastąpi drastyczny wzrost opłat za udział w rozgrywkach ligowych niższego szczebla. Działacze OZPN zobowiązali się do organizowania we własnych okręgach spotkań z klubami aby przedstawić wszystkie strony "za" i "przeciw" uchwały PZPN. Działacze OZPN chcą aby działacze Wojewódzkich ZPN wsparli ich w sporze z PZPN. Już padły takie deklaracje poparcia ze strony Lubelskiego i Podkarpackiego ZPN.
Obecni na spotkaniu parlamentarzyści zadeklarowali pomoc, która ma wyrazić się w zainteresowaniu okolicznościami wojny futbolowej Ministerstwa Sportu.
Mirosław Maliszewski, poseł PSL: - Miałem okazję pracować w Komisji Sportu i na pewno jedno co w najbliższym czasie zrobię, to poproszę obecną komisję, aby poświęciła jedno z najbliższych posiedzeń właśnie tej tematyce. W Polsce powinniśmy funkcjonować na poziomie lokalnym. Często to właśnie podmioty najbliższe pomagają najbardziej. Ta reforma jest niepotrzebna. Ona nie ułatwia działania i funkcjonowania klubom. Padły też propozycje aby w przypadku zaostrzenia konfliktu - by nie cierpiał na tym konflikcie wizerunek polskiej piłki - OZPN-om dać minimum 2-letni okres, który pozwoliłby na pokojowe przekazywanie rozgrywek.
Ale... - Moi drodzy nikt z "baronów" na to się nie zgodzi. Za rok odbywa się walne wyborcze zebrania w Wojewódzkich Związkach i rewolucja delegatów z terenu wysadzi z foteli 90 procent baronów. Oni o tym wiedzą stąd taki nacisk by OZPN-om ukręcić łeb już teraz - grzmiał jeden z działaczy.
Grzegorz Maciejasz, Koszaliński OZPN: - Dlaczego 16 baronów wojewódzkich chce nas zlikwidować. Dobrze wiemy, że jest to wojna o władzę. Konsultacje powinny być oddolne. Jest 100 lecie PZPN. Będzie bal, feta, nagrody, a nam na 100 lecie rozwalają lokalną piłkę.
Andrzej Mrozinski, prezes kaliskiego OZPN: - Jeżeli komuś się wydaje, że tak łatwo odpuścimy, to się myli. Boniek wizerunkowo zrobił kawał dobrej roboty, bo dziś PZPN jest inaczej postrzegany. Natomiast korporacyjne myślenie nie jest z korzyścią dla małych klubów, działaczy.