Chrobry zamyka ligową tabelę i szykuje się na derby z Miedzią
GŁOGÓW. W II kolejce 2 ligi Chrobry Głogów przegrał z Bruk-Betem Termalica Nieciecza. Jedynego gola stracił już wtedy, gdy grał w dziesięciu, a grał w tylu przez większą część spotkania. Szkoda dobrego występu, bo czerwona kartka okazała się kluczowa. Lepsze sytuacje bramkowe były tylko przed tym, gdy otrzymał ją Michał Michalec. Chrobry po dwóch kolejkach, dwóch porażkach i bez strzelonej bramki zamyka tabelę 1 ligi...
W porównaniu do pierwszego meczu, w składzie nastąpiły dwie zmiany. Do jedenastki powrócił Mateusz Machaj, a miejsce młodzieżowca trener Ivan Djurdjević obsadził Dominikiem Piłą, a nie Adamem Antochowem. Piła pojawił się z przodu, zastępując Damiana Kowalczyka.
Piłkarze Chrobrego zapewniali rehabilitację za inaugurację i patrząc na grę słowa dotrzymywali. W pierwszej połowie sytuacje do zdobycia bramki mieli tylko oni. W 13 minucie Michał Michalec niecelnie główkował po rzucie rożnym Mateusza Machaja, a w późniejszych okazjach pokazywał się Marcel Ziemann. Po jego dograniu z boku niecelnie strzelił Robert Mandrysz, a następnie pomylił się kończący zespołową akcję sam Ziemann. Dobrze to wyglądało, więc tym bardziej szkoda zdarzenia z 33 minuty. Termalica raz mocniej ruszyła do przodu i już na swojej połowie faulem ratował się Michał Michalec zatrzymując nieprzepisowo uciekającego mu rywala. Gdyby nie to, byłoby pewnie sam na sam z Mateuszem Abramowiczem, ale coś za coś. Michalec otrzymał czerwoną kartkę i będący w dziesięciu Chrobry musiał wspiąć się na jeszcze wyższy poziom.
Do 60 minuty pomarańczowo-czarni jeszcze nawiązywali wyrównaną walkę. Zaraz po niej błąd popełnił podający do rywala Mateusz Abramowicz, ale goście tej okazji nie wykorzystali. W ciągu następnych minut parokrotnie uderzali jednak na bramkę głogowian i tym podkreślali liczebną przewagę. Wreszcie dopięli swego. W 71 minucie na połowie Chrobrego przejęli futbolówkę i szybko ją rozegrali. Po dograniu z boku celnie główkował Vladislavs Gutkovskis. Drugą lepszą okazję mieli już w doliczonym czasie gry, gdy sam na sam z Abramowiczem przegrał Florin Purece, więc tak naprawdę Chrobry najpierw sam stwarzał szanse, później mimo skomplikowania sobie sytuacji długo stawiał opór, padając dopiero na końcowym etapie.
- Po tym pierwszym meczu chcieliśmy zagrać dobre spotkanie, wrócić do naszych założeń, bo to, co nam wtedy się nie udało, było wynikiem prostych błędów. Po takim rezultacie, przed swoją publicznością chcieliśmy zagrać dobrze, widowiskowo i to, nad czym w ostatnich tygodniach pracowaliśmy - wykonać. Częściowo udało się to. Przeciwnik jest jednym z głównych kandydatów do awansu, ale zagraliśmy bez strachu i obaw. Zagraliśmy bardzo dobrze w obronie, a do momentu czerwonej kartki stworzyliśmy więcej sytuacji od przeciwnika. Chcieliśmy nadal tak pracować. Niestety, ten moment z kartką nie był dobry i musieliśmy zareagować. W tych ostatnich minutach zespół musiał bardzo mocno popracować. W drugiej połowie chcieliśmy zamknąć boki, wiedząc że tu rywale są groźnie i będą dochodzić do sytuacji po dośrodkowaniach. I tak padła bramka. Zespół grał, walczył, a na boisku zostawił dużo zdrowia. Przy 0:1 nie poddaliśmy się, chcieliśmy zaryzykować, przy okazji wyrównać. Byliśmy otwarci w obronie, więc sami mogliśmy stracić kolejnego gola, ale czy przegrać 0:1 czy 0:2 czy 0:3, to już nie ma znaczenia. Na ten moment, pomijając wyniki, z sytuacji zespołu jestem zadowolony. To, nad czym pracowaliśmy, do momentu czerwonej kartki było wykonane. Nie jest przyjemne przegrać dwa razy, ale jest wiele powodów do dalszej pracy i tyle - ocenił mecz szkoleniowiec Chrobrego Ivan DJURDJEVIĆ. Przed Chrobrym jeden z najciekawszych meczów rundy jesiennej. W sobotę 10 sierpnia 53. w historii ligowe derby. Mecz Miedź - Chrobry rozpocznie się o godz. 17.45 na stadionie w Legnicy.
Chrobry Głogów - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 0:1(0:0)
Vladislavs Gutkovskis 71
Chrobry: 1. Mateusz Abramowicz - 32. Przemysław Stolc, 3. Michał Michalec, 26. Łukasz Góra - 19. Marcel Ziemann, 8. Szymon Drewniak, 16. Robert Mandrysz, 89. Mateusz Machaj (72, 21. Michał Pawlik), 6. Jarosław Ratajczak - 77. Dominik Piła (46, 17. Mateusz Kulchawy), 11. Mikołaj Lebedyński (79, 10. Gerard Artigas).
Bruk-Bet Termalica: 1. Łukasz Budziłek - 13. Mateusz Grzybek, 77. Artem Putiwcew, 32. Jonathan de Amo, 16. Martin Mikovič - 7. Roman Gergel, 27. Wojciech Kamiński, 4. Piotr Wlazło (66, 10. Florin Purece), 19. Michal Bezpalec (90, 5. Vlastimir Jovanović), 6. Dawid Kalisz (66, 20. Jacek Kiełb) - 21. Vladislavs Gutkovskis.