Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Damian Kowalczyk: taki joker to skarb ligi

JAWOR/GŁOGÓW.  Wychowanek Javorii Jawor Damian Kowalczyk rozegrał w bieżącym sezonie Fortuna 1 Ligi 17 meczów, osiem razy zaczynał w podstawowym składzie, ale gole strzela wyłącznie wtedy, kiedy wchodzi z ławki. Jako joker zdobył już trzy bramki. Kowalczyk na własnej skórze przekonuje się co to znaczy zdrowa rywalizacja. W poprzednim sezonie był pierwszym napastnikiem Chrobrego Głogów. Jesienią zaliczył cztery trafienia, a wiosną przybył mu konkurent w osobie Mikołaja Lebedyńskiego. I to Lebedyński został numerem jeden. W ostatnich meczach sezonu Kowalczyk operował na skrzydle.

Damian Kowalczyk: taki joker to skarb ligi

 

Ten sezon rozpoczął jako gracz wyjściowego ustawienia, był ustawiony w linii z Lebedyńskim. Później Ivan Djurdjević dokonał przetasowań, 24-latek usiadł na ławce. W końcówce jesieni ponownie zaczął występować od pierwszych minut, by w pierwszej kolejce wiosny wejść na zmianę, ustalając wynik spotkania z Puszczą Niepołomice na 3:1 dla Chrobrego. W meczu z Tychami sytuacja się powtórzyła: Kowalczyk wchodzący z ławki trafił po raz trzeci.

- Mam nadzieję, że tym strzelonym golem zapracuję w na to, aby wrócić do podstawowego składu. A jeśli tak się stanie, to muszę zacząć zdobywać bramki od początku. To pierwszy taki sezon, kiedy strzelam gole wyłącznie jako zmiennik. Chyba żadnemu piłkarzowi rola jokera nie odpowiada. Każdy ma ambicje, nie inaczej jest ze mną. Jestem napastnikiem, który żyje z bramek. Gdybym powiedział, że zadowala mnie obecna sytuacja ktoś uznałby, że jestem mało ambitny. Mnie satysfakcjonują tyleż bramki, co gra w wyjściowej jedenastce. Mogę jedynie ciężko pracować, dawać jak najlepsze zmiany, aby znów być pierwszym wyborem trenera w ataku. Jak zacznę regularnie strzelać, to trener raczej nie będzie miał wyboru - powiedział Damian Kowalczyk.

Nie wiedział wówczas , że za chwilę piłka nożna wejdzie w fazę totalnego paraliżu...

 Sezon 2018/19 rozbudził jego apetyt na gole. Pięciokrotnie wpisał się wówczas na listę strzelców. Nigdy nie miał więcej trafień na szczeblu centralnym.

- Przed obecnymi rozgrywkami jedyny indywidualny cel, jaki sobie postawiłem to poprawa wyniku bramkowego z poprzedniego sezonu. Trzeba bowiem wyżej zawieszać sobie poprzeczkę. Jak pobiję swój własny rekord to wtedy pomyślę o następnym. Ale nie lubię wywierać na sobie sztucznej presji. Gdy tak robiłem to efekt był odwrotny: zamiast strzelać, nie strzelałem w ogóle - przyznaje.

 Dawniej w rezerwach Zagłębia Lubin strzelił piętnaście goli. W tamtym momencie kończył przygodę z "Miedziowymi", którą rozpoczął od Młodej Ekstraklasy, a następnie ekstraklasy. - Zadebiutowałem w ekstraklasie w wieku 17 lat(  w meczach ligowych zmieniła Papadopulosa i Piecha). Jak to bywa w piłce po fajnym momencie przyszedł gorszy. Doznałem dwóch kontuzji - złamałem rękę, następnie doznałem mocnego stłuczenia łydki, co wymagało operacji. W sezonie 2015/16 byłem w rezerwach Pogoni. Dotychczasowa kariera? Mogło być lepiej, jednak staram się nie rozpamiętywać przeszłości. Walczę z Chrobrym o utrzymanie. To się liczy. Kontrakt kończy mi się w czerwcu, do tego czasu trzeba wykonać określone zadanie. Gram tam, gdzie jestem potrzebny. Staram się na ile mogę odwdzięczyć Chrobremu za te wszystkie lata spędzone tutaj - stwierdza Kowalczyk, który nie zawsze grał na pozycji napastnika.

 - Przez cztery lata - między 7., a 11. rokiem życia stałem w bramce. Później znudziło mi się to. Zostałem przesunięty najpierw do środka pola, następnie grałem w ataku. Mój jako napastnika? Praca, praca i jeszcze raz praca. Najlepszy przykład - Ronaldo, talent poparty ciężką pracą. Staram się zostawać po treningu, ćwiczyć określone zachowania w polu karnym: grę tyłem do bramki, zastawianie się z piłką, strzał głową. Zawsze jest co poprawiać. Ćwiczę z trenerem Djurdjeviciem, który w przeszłości był mega dobrym obrońcą. On podpowiada jak obrońca może zareagować w danej sytuacji. Lubię twardą grę, gdy trafiam na godnego siebie przeciwnika to taka gra odpowiada mi najbardziej - wyjaśnia futbolowy adept Javorii Jawor.

24 lata to bardzo dobry wiek na zaistnienie nie tylko w polskiej 1 lidze. Zmiany, które zajdą w polskim futbolu po wojnie z epidemią z pewnością sprawią iż przed Kowalczykiem, zawodnikiem wolnym od czerwca br . otworzą się wrota ekstraklasy... 

źródło:1liga.org