Bez bramek w Głogowie
GŁOGÓW. Rozpoczęła sie 26.kolejka 1 ligi. Lider Podbeskidzie nieoczekiwanie zremisował na własnym stadionie z Puszczą Niepołomice 2:2. Remis padł także w Głogowie. Chrobry pod względem stworzonych sytuacji rozegrał najlepszy mecz po wznowieniu rozgrywek i choć nie dał on kompletu punktów, tylko jeden, każdy mniej lub bardziej może przybliżyć do realizacji celu. Chrobry - GKS Jastrzębie 0:0. - W naszej walce ten punkt uważamy za dobry. Jest remis, punkt do przodu, walczymy dalej - komentował trener Chrobrego Ivan Djurdjević. - To jest taki wynik, który nie do końca nas zadowala. Planowaliśmy czy chcieliśmy wygrać, co się nie udało, bo spotkały się dwie bardzo dobre drużyny - dobrze zorganizowane i dobrze grające taktycznie. Każda miała swój pomysł na ten mecz. Uważam, że w pierwszej połowie, poza jedną sytuacją GKS-u, przeważaliśmy jeśli chodzi o samą grę. W drugiej to rywale przejęli kontrolę, choć mieliśmy kilka sytuacji, które mogliśmy wykorzystać. W naszej walce ten punkt uważamy za dobry. Idealnie byłoby wygrać, ale teraz trzeba się jak najszybciej zregenerować, bo za kilka dni bardzo ważny mecz w Opolu. Rytm meczowy się nakłada i to było dziś widać w drugiej połowie. GKS mając ten jeden dzień więcej na odpoczynek wyglądał na szybszy i świeższy zespół. Ogółem - jest remis, punkt do przodu, walczymy dalej.
Pierwszą okazję zobaczyliśmy w 10 minucie i należała do rywali. Petr Galuska główkował po wrzutce z prawej strony, ale zrobił to niecelnie. Chrobry miał dobre sześćdziesiąt sekund między 19 a 20 minutą. Wtedy dwa razy uderzał na bramkę GKS-u. Najpierw zrobił to Maksymilian Banaszewski - dziś będący po raz pierwszy w wyjściowej jedenastce - następnie Damian Kowalczyk próbujący z pierwszej piłki po podaniu Roberta Mandrysza. Niestety, nie było z tego bramek, a swoją robotę między słupkami wykonywał Mariusz Pawełek. Swoje podobne sześćdziesiąt sekund mieli też przyjezdni. W 24 minucie za sprawą Farida Aliego skierowali futbolówkę na poprzeczkę, by po chwili i kolejnym strzale, tym razem Daniela Szczepana, interweniować musiał Michał Szromnik, odbijając futbolówkę na bok.
Ostatni kwadrans pod względem sytuacji należał do Pomarańczowo-Czarnych. W 30 minucie składną akcję starał się głową wykończyć Robert Mandrysz, trafiając jednak w bramkarza. W 40 minucie przy rzucie rożnym wykonywanym przez Szymona Drewniaka groźnie, choć niecelnie głową strzelał natomiast Michał Michalec. A tuż przed końcem na dobrą pozycją po dograniu Marcela Ziemanna wychodził Michał Ilków-Gołąb, lecz wobec jego mocnego uderzenia dobrze zachował się Mariusz Pawełek.
Po zmianie stron więcej z gry, jeśli chodzi o posiadanie piłki czy próby konstruowania akcji, mieli piłkarze GKS-u. Ilość jednak nie do końca poszła w jakość i konkretniejsi z przodu byli głogowianie. W 62 minucie w powietrzu piłkę przejął wbiegający w szesnastkę Adrian Benedyczak, naciskany przez rywala zdołał nawet oddać strzał, ale bardzo dobrym wyczuciem popisał się Pawełek. W 75 minucie niecelnie z dystansu przymierzył Marcel Ziemann, a na samym finiszu głogowianie przycisnęli jeszcze bardziej, jakby do tej pory usypiając czujność przeciwnika i wykorzystując odpowiedni moment. Swoje szanse mieli Benedyczak i wchodzący wcześniej Miłosz Kozak, lecz choć dla Chrobrego był to najlepszy pod względem akcji mecz rozegrany po przerwie, to skuteczność od początku do końca nie dopisywała.
Dlatego na tym końcu Chrobry ma punkt, piąty po przerwie. W sytuacji walki o utrzymanie każdy może być cenny i oby tak było z nim.
CHROBRY GŁOGÓW - GKS JASTRZĘBIE 0:0
CHROBRY: Szromnik - Ilków-Gołąb, Praznovsky, Michalec (46 Juraszek), Stolc, Banaszewski (73 Kozak), Drewniak, Mandrysz, Ziemann, Benedyczak, Kowalczyk (66 Lebedyński).
GKS: Pawełek - Bojdys, Norkowski, Galuska (90 Karmański), Ali (55 Jadach), Szczepan (81 Adamek), Kulawiak, Szymura, Tront, Jaroszek, Gojny.