Nie strącili Korony. Remis niedosytu
GŁOGÓW. Chrobry na start ligowego sezonu zremisował z Koroną Kielce 1:1. Każdy zdobyty punkt jest dobry i potrafi być cenny, choć tu pozostał niedosyt, bo gola ustalającego rezultat pojedynku zdobyto w przypadkowej sytuacji i już w 90 minucie.
W pierwszych minutach przewagę posiadali goście, następnie inicjatywę przejął Chrobry i ta część toczyła się takimi falami. Niewiele zabrakło, żeby to głogowianie wykorzystali swój dobry fragment. W 11 minucie po wrzutce Damiana Piotrowskiego ze stałego fragmentu świetnie główkował Michał Ilków-Gołąb, lecz Marek Kozioł równie efektownie to wyciągnął. Strzelali jeszcze Damian Piotrowski z Robertem Mandryszem, lecz byli dalej od celu.
Korona odpowiedziała w 31 minucie. Po dośrodkowaniu groźnie głową strzelał Grzegorz Szymusik, lecz wyciągnięty Kacper Bieszczad ostatecznie nie musiał sięgnąć futbolówki.
Do Chrobrego należała końcówka. Po jednej z akcji w polu karnym faulowano Maksymiliana Banaszewskiego. Tu niezmiennie można liczyć na Ilkowa-Gołąba. Doświadczony obrońca niezmiennie się nie myli i od tego momentu Pomarańczowo-Czarni prowadzili 1:0.
Po zmianie stron Chrobry starał się kontrolować przebieg meczu i bardzo długo to wychodziło. Rywale nie zagrażali bramce Kacpra Bieszczada, a gospodarze mogli podwyższyć prowadzenie. Z rzutu wolnego tuż obok strzelił Maksymilian Banaszewski. W 80 minucie w szesnastce faulowano natomiast Patryka Bryłę. Pomarańczowo-Czarni byli blisko zamknięcia tego spotkania, lecz Michał Ilków-Gołąb po raz pierwszy od niepamiętnych czasów trafił w słupek. Pech już do końca nie opuścił głogowian. Koroniarze przycisnęli i swoje osiągnęli. W 90 minucie próbujący interweniować Kamil Juraszek pechowo skierował futbolówkę do własnej bramki. Po chwili Korona cieszyła się nawet z prowadzenia, tyle że sędzia dostrzegający zagranie ręką przerwał to gwizdkiem. Inauguracja sezonu na remis.Remis wielkiego niedosytu...
- To, co było w pierwszej połowie trzeba utrzymać, a to, co w drugiej jak najszybciej usunąć. Jednak zawsze szukam pozytywów. Miały być trzy punkty, ale od czegoś trzeba zacząć. My zaczynamy z jednym - mówił trener Ivan Djurdjević po remisie z Koroną. - Chcieliśmy bardzo dobrze wejść w nowy sezon. Po zmianach w składzie chcieliśmy dać szansę nowym zawodnikom, bo było mało czasu na zgranie. To, co było widać w pierwszej połowie było obiecujące. Myślę, że kontrolowaliśmy wtedy przebieg meczu, choć było kilka strat, które przeciwnik mógł wykorzystać - wtedy linia obrony i cały zespół dobrze bronili. Mieliśmy bramkę do szatni - bardzo ważną, aby w drugiej połowie grać jeszcze lepiej. Jednak druga połowa była w naszym wykonaniu słabsza. Będziemy to wszystko analizować, lecz główny wniosek jest taki, że nawet jak się wygrywa 1:0, a nie wykorzystuje szansy na 2:0, zespół do samego końca musi wykonywać swoje założenia, nad którymi pracowaliśmy i które ustaliliśmy. Tego spokoju, zwłaszcza po drugim rzucie karnym, trochę zabrakło. Wycofaliśmy się i oddaliśmy inicjatywę przeciwnikowi, co kosztowało utratę bramki i mogliśmy to spotkanie nawet przegrać. To bardzo ważne rzeczy, których należy w kolejnych występach unikać. To, co było w pierwszej połowie trzeba utrzymać, a to, co w drugiej jak najszybciej usunąć. Jednak zawsze szukam pozytywów. Miały być trzy punkty, ale od czegoś trzeba zacząć. My zaczynamy z jednym. W tygodniu planujemy sparing, w którym wszystkie błędy chcemy naprawić i w następnym ligowym meczu zagrać lepiej.
CHROBRY GŁOGÓW - KORONA KIELCE 1:1 (1:0)
1:0 Ilków-Gołąb 43 (k)
1:1 Juraszek 90 (s)
W 81 minucie Michał Ilków-Gołąb (Chrobry) nie wykorzystał rzutu karnego (słupek)
CHROBRY: Bieszczad - Ilków-Gołąb, Praznovsky, Juraszek, Ratajczak, Ziemann (90 Stolc), Kolenc, Mandrysz, Piotrowski (46 Bryła), Banaszewski (74 Machaj), Kowalczyk (63 Lebedyński).
KORONA: Kozioł - Szymusik, Szarek, Grzelak, Szywacz, Długosz (75 Firlej), Basiuk (46 Kaczmarski), Cetnarski (69 Petrovic), Szelęgowski (63 Łysiak), Thiakane, Kiełb (75 Podgórski).
ŻÓŁTE KARTKI: Praznovsky, Kolenc, Mandrysz - Kozioł, Szymusik, Szywacz, Thiakane.