Potknęli się na bruku z Bruk Betu Nieciecza...
GŁOGÓW. W rozegranym w Głogowie meczu 8 kolejki Fortuna 1 Ligi Chrobry przegrał z Termaliką Nieciecza 0:2.- - Z powodu zakażeń i urazów zabrakło nam środkowych obrońców, a taka sytuacja nieco zmienia rzeczywisty obraz - powiedział po meczu trener Ivan Djurdjević. - Wszyscy byliśmy bardzo ciekawi, jak będzie to wyglądać po trzech tygodniach przerwy. Kilku zawodników miało wirusa i musieliśmy kombinować z ustawieniem. Z powodu zakażeń i urazów zabrakło nam środkowych obrońców, a taka sytuacja nieco zmienia rzeczywisty obraz. Dobrze weszliśmy w ten mecz, wiedząc że gramy z bardzo dobrą drużyną, jakościową i dobrze zorganizowaną. Chcieliśmy się temu przeciwstawić, co na początku się udawało. Później nastąpił gorszy moment. Pierwszej bramki mogliśmy uniknąć. Mieliśmy dosyć duże problemy z organizacją w defensywie. W pierwszej połowie rywale stwarzali dosyć dużą przewagę w środku pola. Wiedzieliśmy o tym, ale nie mieliśmy na tyle dużo czasu, aby to przećwiczyć. Część zawodników była poza kadrą i nie było warunków do pracy nad taktyką. Bardzo dobrze zaczęliśmy drugą połowę, mogliśmy wyrównać, ale nam się nie udało. Grając przeciwko dobrym zespołom, jak Termalika, po prosto trzeba strzelać bramki, żeby zespół bardziej się otworzył. Sami szybko straciliśmy bramkę na 0:2, na własne życzenie, a po tym było po meczu. Czerwona kartka jeszcze bardziej wszystko uwarunkowała. Na boisko wpuściliśmy wtedy zawodników bez rytmu treningowego. Pracowali tylko jeden, dwa dni i chcieliśmy ich wpuścić, aby złapać rytm i przygotować się do spotkania z ŁKS-em.
Chrobry szybko zaczął szukać swoich okazji w stałych fragmentach. W pierwszych minutach wywalczył i rzut wolny, i rzut rożny, ale po nich nastąpił dłuższy okres przewagi Termaliki. Goście potrafili utrzymać się przy piłce, kontrolować tym spotkanie i w tym czasie wypracowali dwie szanse. Pierwszej nie wykorzystał główkujący przy dalszym słupku Kacper Śpiewak. Druga, w 23 minucie, po raz kolejny wzięła się od dogrania piłki z prawej strony. Tuż przed linią bramkową otrzymał ją Roman Gergel i najlepszy strzelec ligi z bliska pokonał Kacpra Bieszczada. Do końca tej połowy wynik już nie uległ zmianie, bo po żadnej ze stron nie było ku temu okazji.
W drugiej połowie już na jej samym starcie Chrobry dał sygnał, że zamierza odrobić stratę. W sytuacji 1x1 strzał Maksa Banaszewskiego obronił jednak Tomasz Loska. W 59 minucie trener Ivan Djurdjević dokonał dwóch zmian, na boisko wprowadzając Marcela Ziemanna i Marcela Ziemanna. Niestety, obaj nie zdołali się rozkręcić, a tym samym zrobić tego samego z ofensywą, bo chwilę po tym goście prowadzili już 2:0. Wynik podwyższył Kacper Śpiewak. W pierwszej części nie wykorzystał dogrania z boku, bo wtedy dobrze zachował się Kacper Bieszczad, tym razem zawodnik Termaliki dopiął swego.
Sytuację dodatkowo skomplikowała czerwona kartka Tomasza Cywki. Dwie żółte otrzymał w ciągu kilkuset sekund i od 70 minuty Chrobry grał w dziesięciu. W efekcie już do końca okazje stwarzali tylko przyjezdni, a po jednej z nich głogowian uratował słupek.