Juniorzy Kuźni blisko awansu
JAWOR. Remis juniorów młodszych Kuźni Jawor w Jaśkowicach (5:5) dodał pikanterii finiszowi w lidze okręgowej juniorów młodszych. Kuźnia co prawda zachowała przodownictwo w tabeli, ale Odra Ścinawa depcze jaworzanom po piętach. W dwóch ostatnich meczach tj. meczach z Kaczawą Bieniowice i Chojnowianką, Kuźnia musi zapunktować aby awans do ligi wojewódzkiej stał się faktem bez oglądania się na wyniki rywali. Trenerem jaworskiej młodzieży jest... prezes klubu Dariusz SZELIGA. Po meczu w Jaśkowicach z Dariuszem Szeligą rozmawiała Ewa Jakubowska.
Pana podopieczni lubią sobie komplikować życie?
- Kiedy schodzi się na przerwę prowadząc 4:1 i mając stuprocentowe okazje do strzelenia co najmniej kolejnych czterech goli to trudno nie zakładać zdobycia kompletu punktów. Fakt iż w drugiej połowie meczu w Jaśkowicach graliśmy w osłabieniu, ale grając w dziesiątkę i tak prowadziliśmy 5:2. Rywal stworzył sobie pół sytuacji, a gole my sami sobie strzelaliśmy. Mam nadzieję, że młodzi chłopcy z takich meczów potrafią wyciągnąć wnioski.
Awans do ligi wojewódzkiej jest dla Kuźni priorytetem?
- Priorytetem jest szkolenie zawodników na potrzeby pierwszej drużyny. Zapomnieliśmy już o ubiegło sezonowej zapaści personalnej kiedy na mecze w klasie okręgowej Kuźnia jechała gołą jedenastką. Teraz praktycznie w każdym meczu trener Dudek ma kadrę złożoną z 18 zawodników. Powiem więcej - jesteśmy chyba jedynym zespołem w klasie okręgowej, w której ponad 90 procent zawodników to wychowankowie. W tej chwili pierwszy zespół Kuźni to drużyna, w którym w wyjściowym składzie potrafi zagrać 7-8 młodzieżowców. Znajdzie pani drugą taką drużynę?
W lidze wojewódzkiej grają także trampkarze pana klubu?
- Nie ma co się oszukiwać, że granie w lidze wojewódzkiej to granie w zupełnie innych realiach szkoleniowych. Nie to samo co grania w okręgówce. Nasz zespół trampkarzy po tym sezonie opuści 10 zawodników, którzy kończą wiek trampkarza. Przejdą do juniorów młodszych i dobrze byłoby - i wierze, że tak będzie - aby nadal grali na poziomie wojewódzkim rywalizując z naprawdę z silnymi zespołami i zawodnikami. To jest moim zdaniem klucz do postępu. I tak powstaje szkoleniowa drabina. Najlepsi trafią do pierwszej drużyny. W tej chwili z drużyny juniorów oddaliśmy do pierwszego składu Sucheckiego, Smyka czy Pieca i widać z jakim skutkiem. Rywalizacja o miejsce w jedenastce, o miejsce nawet w kadrze meczowej rodzi postęp. Konsekwencja postępu powinien być sportowy awans pierwszej drużyny.
Wspominał pan iż szykujecie jeszcze jedną nowość organizacyjno-szkoleniową. Jaką?
- Jeszcze dopinamy detale i dlatego nie chcę zdradzać szczegółów. Chcielibyśmy aby Kuźnię stawiano za modelowe rozwiązanie jeżeli chodzi o szkolenie piłkarskiego narybku.
Wróćmy do ligi okręgowej juniorów. Odra Ścinawa może wam zagrozić?
- Mamy przewagę wywalczoną w rundzie jesiennej nad rywalami. Wiosną to inny zespół. Wypadło mi 7 zawodników: kontuzje, przejście do pierwszej drużyny. Kiedy graliśmy w najsilniejszym składzie pokonaliśmy Odrę 4:1 więc to niech będzie pośrednią odpowiedzią czy młoda Kuźnia zasłużyła sobie na awans. Mamy 2 mecze i przy nawet złej koniunkturze musimy zdobyć cztery punkty. Stać nas na to.