Serce oddała siatkówce. 30 lat na trenerskiej ławce!
JAWOR. O kim mowa? Jaworzanie doskonale ją znają nie tylko ze sportowych parkietów. Mowa o Marcie CZYCZERSKIEJ. To właśnie na poniedziałkowej sesji Rady Miasta, radni pochylą się na wnioskiem o przyznanie Marcie Czyczerskiej Nagrody Burmistrza Miasta Jawora. Wcześniej doceniły ją władze samorządowe województwa dolnośląskiego.
Otrzymała pani Srebrną Odznakę Honorową „Zasłużony dla Województwa Dolnośląskiego” i nominację do tytułu Nagrody Burmistrza Miasta Jawora. Długoletnia praca trenerska została dostrzeżona i doceniona.
- To odznaczenie traktuję nie jako osobistą nagrodę, tylko jako wyróżnienie dla całego klubu złożone na moje ręce. W pojedynkę człowiek nie jest w stanie wiele zrobić. Chciałabym podziękować wszystkim, którzy tworzyli ten klub - całemu zarządowi, trenerkom. Szczególne jestem wdzięczna Dorocie Wojtowicz-Śliwce, ponieważ to właśnie z nią pracuję prawie trzydzieści lat. Początkowo pracowałyśmy z dziewczęcą drużyną siatkówki i ta współpraca układała się rewelacyjnie. W 2007 roku we dwie stworzyłyśmy klub siatkówki chłopców, bowiem świetnie się uzupełniałyśmy, rozumiałyśmy i chyba tworzyłyśmy dobry trenerski duet. Później dołączyła do nas Marta Chmielus – świetna dziewczyna, była zawodniczka siatkówki. Następnie wzmocniła naszą trenerska kadrę Natalia Bander i Kinga Burkiewicz. I do dziś pięć kobiet prowadzi męski klub siatkarski „Spartakus”
30 lat jako trener siatkówki, to spory kawal czasu spędzonego na parkiecie
- To już nawet ponad 30 lat. Na początku mojej pracy jako trener stworzyłam Olimpię Jawor. W tym klubie przepracowałam z dziewczynami ponad 20 lat. Potem jak już wspomniałam rozpoczęłam trenowanie chłopców i w tym roku obchodzę okrągły jubileusz – 10 lat pracy w Spartakusie. Z tego faktu bardzo się cieszę, ponieważ z chłopakami pracuje się wręcz doskonale. Stworzenie i funkcjonowanie tego klubu nie byłoby możliwe, gdyby nie moi koledzy z Zarządu i rodzice zawodników. A w tej chwili bardzo nam pomaga miasto, za co jesteśmy wszyscy bardzo wdzięczni.
Trafiła pani w dziesiątkę decydując się na taki odważny krok jak tworzenie nowego klubu siatkarskiego i to męskiego.
- Spartakus tworzył się w ciężkich bólach, początek był bardzo trudny. Nie miałyśmy nic, zwłaszcza pieniędzy. Dysponowałyśmy tylko jedną salą gimnastyczną do treningów. Za to posiadałyśmy coś, co było na tę chwile najcenniejsze - doświadczenie, chęci i miłość do siatkówki. To spowodowało, że odniosłyśmy mały sukces i że do dziś pracujemy z chłopcami.
Chyba nie jest taki mały ten sukces. Świadczy o tym na przykład fakt, że Spartakus bierze udział w programie Dolnośląskiej Akademii Siatkówki. Oprócz jaworskiego klubu wytypowano tylko jeszcze trzy kluby z naszego województwa z Wrocławia, Wałbrzycha i Milicza.
- To są cztery kluby, które pracują z młodzieżą. I z tego wyróżnienia bardzo się cieszymy i jesteśmy dumne. W ramach tego programu otrzymaliśmy fundusze pieniężne. Na pewno te pieniądze pomogą nam w realizacji zadań, które jako kadra trenerska założyliśmy sobie. W tym przede wszystkim w poprawieniu warunków do trenowania. Dzięki nim możemy opłacić dwie sale gimnastyczne. Obecnie trenujemy w „Piątce”, Szkole Podstawowej nr 1 i w Liceum Ogólnokształcącym. Jedna grupa kadetów trenuje dwa razy w tygodniu w „Piątce” i rozgrywa tam mecze. Ja z młodzikami trenuję w „ogólniaku”, gdzie niestety sala nie spełnia warunków ani do treningów i ani spotkań ligowych. Na szczęście Dolnośląski Związek Piłki Siatkowej wydał nam warunkowo pozwolenie na rozgrywanie w tej salce rozgrywek. Również sala w Szkole Podstawowej nie jest odpowiednia do trenowania, przede wszystkim dlatego,że jest mała i ciasna. Ale nie narzekamy i jesteśmy nawet z takich sal zadowolone, gdyż najważniejsze by grać. Mam nadzieję, że wkrótce baza jaworskiego klubu sportowego poprawi się i sale, które są obecnie dostępne, będą tak rozdysponowane, że i siatkarki i siatkarze będą tak samo traktowani i mieli równe szanse. Bo do tej pory nie można mówić o stworzeniu takich samych możliwościach dla obu klubów. Mam nadzieję, że to się zmieni zwłaszcza, że nasz burmistrz jest otwarty na zmiany, lubi sport i młodzież.
Widać, że w lokalnym sporcie wiele zależy od przychylności różnych ludzi.
- O tak, bardzo. W ciągu tych dziesięciu lat istnienia klubu, przekonałam się jak wiele zależy od innych i jak ogromną pomoc udało nam się uzyskać, o czym już wspominałam. Jesteśmy bardzo wdzięczni także pani Marszałek Iwonie Krawczyk. Widać jej zaangażowanie i pracę w kierunku rozwoju sportu w naszym województwie. I nie mam na myśli tylko własne podwórko – siatkówkę, ale i inne dyscypliny. A to , że nas wyróżniła i dostrzegła w Spartakusie świetny potencjał na przyszłych świetnych siatkarzy, to dopinguje jeszcze bardziej do trenerskiej pracy.
Ilu obecnie chłopców gra pod barwami Spartakusa?
- Mamy obecnie trzy grupy siatkarskie : młodzików których ja trenuję, kadetów Marty Chmielus i Akademię Siatkówki, gdzie uczęszczają na zajęcia z Kingą Burkiewicz najmniejsze dzieciaczki. Do niej dołączy od marca druga trenerka Natalka, która wróci po skończeniu urlopu macierzyńskiego. To są chłopcy od pierwszej do szóstej klas podstawowej. Łącznie jest około 50 Spartakusów. Na drugi rok chciałybyśmy, aby utworzona została druga grupa młodzików, ale na tę chwilę brakuje nam bazy .
Jakie cele w tym sezonie trenerki Spartausa stawiają przed swoimi zawodnikami?
- Nie chciałabym zapeszać. Choć w przypadku kadetów- już pierwszy etap w realizacji zadań na ten rok został już osiągnięty .W tej chwili znaleźliśmy się w pierwszej ósemce Dolnego Sląska w naszej grupie. Będziemy teraz walczyć o finał Dolnego Śląska. Z młodzikami jest podobnie chcemy wejść do dolnośląskiego finału. Zobaczymy czy nam się uda. Na pewno pracujemy dużo na tym, walczymy na turniejach i gramy dużo sparingów. I mam nadzieję, ze ta praca którą wkładamy przyniesie dobre rezultaty.
Dziękuję za rozmowę.