Spacerek Orła w Snowidzy
SNOWIDZA. Pojedynek Zjednoczonych Snowidza z Orłem Zagrodno miał murowanego faworyta. Goście są na zupełnie innym biegunie ligowej tabeli od miejscowych i każdy punkt Zjednoczonych byłby ogromną sensacją, która nie miała jednak miejsca. Orzeł po raz kolejny błyskawicznie objął prowadzenie, tym razem każąc swoim kibicom czekać na gola „aż” siedem minut. To, co się działo później, trudno opisać słowami, a ilością zmarnowanych sytuacji oraz odgwizdanych spalonych, bez problemu można obdzielić całą ligową kolejkę.
Obie drużyny przystępowały do tego meczu mocno osłabione, jednak w obozie Orła nic nie usprawiedliwiałoby straty punktów. Zespół Krzysztofa Kaliciaka walczy o podium, natomiast Zjednoczeni zamykają tabelę i różnica ta była widoczna właściwie od pierwszego gwizdka. Już w siódmej minucie Szymon Kaliciak po podaniu Kamila Kroczaka otworzył wynik meczu, a w kolejnym ataku napastnik Orła do asysty dorzucił gola, podwyższając prowadzenie.
W kolejnych czterdziestu minutach działy się rzeczy rzadko spotykane nawet na boiskach niższych lig. Goście napierali, raz po raz tworząc kolejne sytuacje podbramkowe, lecz koncertowo je marnowali. Gracze Orła przynajmniej dziesięć razy wychodzili sam na sam z Bartoszem Biadałą, ale albo nie potrafili uderzyć celnie w bramkę, albo golkiper zatrzymywał ich uderzenia.
Nonszalancja i brak wykończenia mogły, a nawet powinny się zemścić, bo po jednym z niewielu wypadów pod bramkę Marcina Toczka, w rękę trafiony został jeden z defensorów, co poskutkowało rzutem karnym dla Zjednoczonych. Z „wapna” bardzo mocno uderzył Maciej Szałęga, ale piłka obiła tylko poprzeczkę. Miejscowi mieli jeszcze dwie dobre okazje do zdobycia kontaktowego gola, jednak pierwszą próbę efektownie sparował Marcin Toczek, a przy drugiej zawodnik Zjednoczonych uderzył niecelnie.
Po zmianie stron Orzeł szybko podwyższył prowadzenie za sprawą Kamila Kroczaka, który zdobył swoją drugą bramkę w tym meczu. W tej części gry goście mieli jeszcze więcej niewykorzystanych „setek”, jeszcze więcej odgwizdanych spalonych, ale i więcej zdobytych bramek. Licznik drugiej połowy ostatecznie zatrzymał się na czterech, a do siatki Biadały trafiali: Damian Kroczak, Michał Kaliciak i tuż przed końcem Mariusz Miklas, celną główką dobijając strzał z rzutu wolnego.
Zjednoczeni Snowidza – Orzeł Zagrodno 0:6 (0:2)
Sz. Kaliciak 7’, K. Kroczak 8’, 51’, D. Kroczak 60’, M. Kaliciak 85’, Miklas 89’
Zjednoczeni: B. Biadała - Babiarz, Bartnicki, Fiałka, Gałka (63. Krząstek), Kuliś (66. Garcarek), Samborski, F. Biadała, Połącarz, Szałęga, Szynański (75. Siadkowski)
Orzeł: Toczek – Markiewicz, Bielecki, Karasiński, Graczyk, Baranowski, Gut (60. Miklas), Sz. Kaliciak, K. Kroczak, D. Kroczak, M. Kaliciak