Szlagier dla Prochowiczanki (FOTO)
JAWOR. Mecz dwóch najlepszych w rundzie wiosennej drużyn legnickiej okręgówki był magnesem dla sporej liczby widzów. Kibice nie zawiedli się jakością gry, poziomem walki. Miejscowi byli jednak niepocieszeni. Kuźnia uległa Prochowiczance 0:2 (0:0) po samobójczym trafieniu Wiśniewskiego i golu Grochowskiego w 90 minucie. Popularny "Groszek" wszedł na ostatnie sekundy meczu i w swoim pierwszym kontakcie z piłką pokonał Patryka Borka...
Pierwsza połowa stała pod znakiem ataków gospodarzy. Kuźnia atakowała z impetem, ale impet słabł wraz ze zbliżaniem się do linii 16 metra. Prochowiczanka po 20 minutach walki przegrała pojedynek o strefę środkową i stamtąd szły ataki jaworzan. Goście schowani za podwójną gardą kilka razy próbowali swoich sił w kontrach, ale poza dwoma sytuacjami Tomasza Azikiewicza Prochowiczanka także nie zmuszała Patryka Borka do zaprezentowania swojego kunsztu.
Marcin DUDEK, trener Kuźni: - Nie byliśmy gorszym zespołem, graliśmy poprawnie. Mecz miał różne fazy. Z takim rywalem jak Prochowiczanka trzeba umieć zarówno dobrze się bronić, jak i mądrze atakować. Chciałem aby w naszym przypadku było to zbalansowane. Nie odstawaliśmy od rywali, chcieliśmy wygrać chociaż w szatni mówiłem, że remis też nie będzie złym wynikiem. Zabrakło nam w końcówce szczęścia. Samobójczy gol podciął nam skrzydła. Chłopcy zdali sobie sprawę, że wynik nam uciekł.
W drugiej połowie Prochowiczanka zmieniła styl gry. Zagęściła nawet nie środek pola ile przedpole swojego pola karnego. Jaworzanie mieli coraz więcej problemów i coraz mniej pomysłów na konstruowanie pomysłowych akcji. Od piłek odcinany był Bagiński, zaryglowano skutecznie boczne flanki. Widać było iż goście nastawili się na 3-4 kontry, które mogą przesądzić o losach meczu.
Jarosław PEDRYC, trener Prochowiczanki: - Cały czas staram się wpajać chłopakom aby koncentrowali się na najbliższym meczu, a nie analizowali ile brakuje do awansu. Grając w ciężkich warunkach, bo było duszno zagraliśmy bardzo mądrze taktycznie i mecz wygraliśmy taktyką. Pierwsza połowa kosztowała ubytek sił w obu zespołach, bo było dużo biegania. W przerwie powiedziałem, że nastawiamy się na kontry i tak się stało. Pierwszy gol po stałym fragmencie gry - skoczyli tam i Skotnicki, i Masztalerz, a w rezultacie niefortunnym zdobywcą gola okazał się zawodnik Kuźni. Bardzo mądrze zagraliśmy w destrukcji. Praktycznie Kuźnia sensownie nie weszła ani razu w nasze pole karne, a przy dwóch strzałach bardzo dobrze zachował się nasz bramkarz. Doskonale wiedzieliśmy, że to Kuźnia MUSI wygrać, a my tylko... możemy. Generalnie niezłe piłkarskie spotkanie i nie przypadkowo zarówno my jak i Kuźnia są w tej rundzie komplementowane za swoją grę.
Kuźnia Jawor - Prochowiczanka 0:2 (0:0)
0:1 Wiśniewski sam 68 min
0:2 Grochowski 90 min
{gallery}galeria/sport/13-05-17-kuznia-jawor-prochowiczanka-fot-zbigniew-jakubowski{/gallery}