Skandal w B-klasie
LIPA. Przed spotkaniem Lechii Rokitnica z LZS-em Lipa sędzia nie dopuścił gospodarzy do meczu, uznając ich badania lekarskie za nieważne, natomiast Wydział Gier podważył decyzję arbitra, wyznaczając nowy termin spotkania. Jest trochę śmieszno, a trochę straszno, bo WG zadecydował, że mecz ma zostać rozegrany w Lipie, a Lechia Rokitnica poniesie koszty organizacji spotkania.
Jeśli ktoś nie zna genezy całej historii, spieszymy z wyjaśnieniem. 30 kwietnia, w Rokitnicy miało dojść do meczu o mistrzostwo V grupy legnickiej B-klasy, pomiędzy miejscową Lechią oraz LZS-em Lipa. Sędzia podczas rutynowej kontroli badań lekarskich gospodarzy podważył ich ważność i mimo starań przedstawicieli obu ekip nie dopuścił do rozpoczęcia spotkania.
Zarówno Lechii jak i gościom z Lipy zależało na rozegraniu meczu, więc ostatecznie zmierzyli się… towarzyszko, a sprawa odwołania pojedynku trafiła do Wydziału Gier.
W czwartek Okręgowy Związek Piłki Nożnej w Legnicy przedstawił zainteresowanym zespołom pismo odnoszące się do całej sytuacji, czym wywołał spore zamieszanie.
Jasno wynika z niego, że błąd popełnił arbiter, który nie ma prawa podważać ważności badań lekarskich, natomiast konsekwencję takiego działania poniosą kluby, bo Lipa musiała do Rokitnicy pojechać, a Lechia przygotować obiekt i zapłacić sędziom.
Co dalej? OZPN wyznaczył nowy termin meczu, który ma zostać rozegrany 31 maja o godzinie 17:30 w… Lipie, jednak decyzja nie była w żaden sposób konsultowana z zainteresowanymi klubami. Zostały one postawione przed faktem dokonanym, a żeby było jeszcze bardziej tragikomicznie, koszty organizacji meczu oraz opłaty sędziowskie mają pokryć goście, którzy nominalnie mieli być gospodarzami!
Wygląda to więc tak, że LZS Lipa pojechał na wycieczkę do Rokitnicy, a Lechia nie dość, że będzie musiała dwukrotnie płacić za sędziowanie, to jeszcze musi 31 maja grać w roli gospodarza na obcym terenie, gdzie przecież musi dojechać, co generuje kolejne koszty.
Stanowiska Lechii niestety nie znamy, ale nie wydaje nam się, by po decyzji Wydziału Gier w Rokitnicy zapanowała euforia. Swoją dezaprobatę dla całej sytuacji wyrazili natomiast przedstawiciele LZS-u Lipa, publikując post na oficjalnym koncie klubu:
„Szanowni Państwo,
zaistniała sytuacja wydaje się być tą z kategorii tragikomicznych. Przybywając na mecz do Rokitnicy byliśmy gotowi mecz rozegrać. Wstawiliśmy się o określonej godzinie, licznie na mecz przybyli nasi kibice, gospodarze przygotowali obiekt, przygotowaliśmy się do rozegrania meczu, czekaliśmy na pierwszy gwizdek i nagle pojawiła się informacja o wątpliwościach co do badań lekarskich.
Mimo usilnych próśb ze strony gospodarzy jak i naszej sędzia główny zawodów, twierdząc, iż kontaktował się z OZPN i to OZPN nie wyraził zgody na rozegranie meczu, zawodu uznał za nieodbyte z wiadomego powodu!
W duchu sportowej rywalizacji rozegraliśmy jednak przyjacielski mecz, dla nas samych i kibiców.
Informacja jaką dziś otrzymaliśmy oraz postawienie nas przed faktem dokonanym jest wręcz bulwersujące. W miejscu tym nasuwa się szereg pytań i wątpliwości. Chcielibyśmy zatem uzyskać odpowiedzi na poniższe pytania:
- Jakie konsekwencje poniesie sędzia główny zawodów, podejmując błędną decyzję, narażając strony na nieuzasadnione koszty?
- Jakie zostaną podjęte przez Państwa działania by sytuacja nie powtórzyła się w przyszłości?
- Do kogo mamy zwrócić się o zwrot kosztów dojazdu poniesionych na mecz do Rokitnicy?
- Czy mamy każdy kolejny wyjazd na mecz obarczać większym niż dotychczas ryzykiem?
- Dlaczego podejmuje się na Wydziale Gier decyzje nie konsultując ich z zainteresowanymi stronami, które uwagi i odwołania mogą wnieść pod rygorem przepisów(opłaty)?
- Co w przypadku wyrażenia zgody przez Lechię Rokitnica na rozegranie meczu oraz poniesienie kosztów i równoczesnym braku dostępności naszego boiska z przyczyn niezależnych?
- Dlaczego Lechia Rokitnica ma ponosić koszty organizacji meczu oraz ponownych opłat sędziowskich, skoro w myśl wyjaśnienia (przepisów) nie zawiniła?
Szanowni Państwo, zwracamy się z prośbą o ustosunkowanie się do naszych pytań i wątpliwości. Świadomi jesteśmy, iż sytuacja nie jest typową ale odczuwamy, nie pierwszy już raz, że najmniej w tym wszystkim liczą się strony najbardziej zainteresowane...
z piłkarskim pozdrowieniem
Zarząd LZS Lipa”
Reakcja przedstawicieli wicelidera „B-undesligi” nie może dziwić, a stawiane przez zarząd pytania są z gatunku tych, na które trzeba odpowiedzieć, więc mamy nadzieję, że Okręgowy Związek Piłki Nożnej w Legnicy ustosunkuje się do nich.