Miedź z trzecią wygraną z rzędu! (FOTO)

 Drużyny Miedzi i Wigier zagrały w fatalnych warunkach atmosferycznych. Piłka ślizgała się po ośnieżonej murawie. Ciągłe opady nie ułatwiały gry, na szczęście dzięki odśnieżaniu pracowników i podgrzewanej murawie udało się doprowadzić boisko na tyle, że można było rozgrywać mecz.
Trenerzy po spotkaniu mówili szczerze, że przed potyczką wiedzieli, że nie będzie to mecz, w którym zespoły będą mogły zaprezentować swoje atuty. - Wiedzieliśmy, że będzie tu więcej przypadku. Nie mogliśmy sobie pozwolić na taką, grę, którą lubimy, czyli krótsze podanie, kombinacyjne akcje - mówi szkoleniowiec Dominik Nowak.

Kibice nie widzieli więc specjalnie ciekawego widowiska, ale za to zdeterminowanych zawodników, którzy mimo niesprzyjających warunków próbowali organizować składne akcje. W pierwszej odsłonie najgroźniejszą okazję stworzyli goście. Po wrzutce Artura Bogusza z lewej strony do piłki nie doszedł jednak napastnik Wigier, któremu niewiele zabrakło by zagrozić Łukaszowi Sapeli.

W drugiej odsłonie Miedź już częściej atakowała rywali. W 49. minucie po akcji Forsell - Adu - Bożić, ostatni z graczy uderzył tuż obok bramki. Kolejne minuty to coraz częstsze pobyty zawodników Miedzi pod bramką gości, które jednak nie kończyły się golami. W 65. minucie próbę pokonania golkipera Wigier z rzutu wolnego podjął Petteri Forsell. Fin uderzył mocno i precyzyjnie, ale bramkarz odbił piłkę przed siebie a Kornel Osyra uderzył głową zbyt lekko by strzelić bramkę.
W końcu jednak piłkarze i kibice Miedzi cieszyli się z gola. W 76. minucie po dośrodkowaniu z rzutu wolnego Omara Santany gola głową strzelił Mateusz Piątkowski. To jego czwarte trafienie w barwach Miedzi.
Zespół Nowaka przypieczętował zwycięstwo w 84. minucie, kiedy gola po dośrodkowaniu z rzutu rożnego zdobył Osyra. Obrońca legniczan wpakował piłkę do siatki po uderzeniu głową.

- Chciałbym przede wszystkim pogratulować piłkarzom heroicznego boku, bo w takich warunkach to nie miało nic wspólnego z futbolem i dziękuję również tym, którzy przygotowali płytę do spotkania, bo to też był heroiczny bój. Oczywiście też kibicom, że przyszli, bo to też jest odwaga w takich warunkach oglądać mecz. Byli z nami od pierwszej do ostatniej minuty. Brawa dla moich zawodników za zaangażowanie, za to co pokazali dzisiaj, bo to jest drużyna z charakterem - powiedział Dominik Nowak. 

- Przyjechaliśmy zagrać otwarty i dobry mecz. Pomimo tych złych warunków chcieliśmy zaprezentować się z dobrej strony. Chłopcy robili co mogli i ja szczerze gratuluje im postawy w tym meczu. Stworzyliśmy sobie kilka klarownych sytuacji, gdybyśmy byli skuteczniejsi, mecz mógłby potoczyć się inaczej. Popełniliśmy dwa indywidualne błędy po stałych fragmentach gry. Straciliśmy te bramki w najprostszy możliwy sposób. Trudno, została przerwana nasza dobra seria, ale musimy już patrzeć do przodu. Jeszcze raz gratuluje swoim chłopakom oraz drużynie Miedzi, której życzę wszystkiego dobrego - ocenił mecz Artur Skowronek, szkoleniowiec Wigier Suwałki.

Miedź Legnica - Wigry Suwałki 2:0 (0:0)

Bramki: Piątkowski 76, Osyra 84.
Sędzia: Daniel Kruczyński (Żywiec).
Żółte kartki: Purzycki, Adu - Spychała, Sokołowski, Klimala.

Miedź: Sapela - Adu, Bożić, Osyra, Zieliński - Purzycki, Santana (84. Bartulović), Marquitos (75. Mystkowski), Forsell (66. Augustyniak), Piasecki - Piątkowski.

Wigry: Zoch - Remisz, Żyro, Sokołowski, Klimala, Radecki, Bogusz, Rybicki (77. Dadok), Iorga (62. Pylypchuk), Spychała, Gąska.

Fot. Bożena Ślepecka

{gallery}galeria/sport/16_03_18_Miedz_Legnica_Wigry_Suwalki_fot_BSlepecka{/gallery}