Katastrofalna druga połowa i tylko remis Miedzi (FOTO)
LEGNICA. Miedź Legnica zremisowała przed własną publicznością ze Stomilem Olsztyn 2:2 (2:0). Do przerwy legniczanie prowadzili 2:0 po dobrej grze. Po zmianie stron Miedź zagrała jednak katastrofalnie słabo i nie dość, że na początku drugiej odsłony straciła dwa gole, to przez ponad 30 minut grała w przewadze jednego zawodnika. - To pełna bryndza w drugiej połowie - mówił zdenerwowany Ryszard Tarasiewicz.
Nie tak miało być, choć spotkanie zaczęło się dla legniczan idealnie. Najpierw w 3. minucie po strzale z rzutu wolnego Petteriego Forsella piłkę dobił Grzegorz Bartczak i dał prowadzenie legniczanom 1:0. Tu oprócz gola powinna być też czerwona kartka dla bramkarza gości, który nogami uderzył w klatkę piersiową obrońcę Miedzi. Sędzia jednak tego nie zauważył.
W 8. minucie było już 2:0 dla Miedzi. Tym razem Forsell ponownie uderzył z ponad 20 metrów z rzutu wolnego, piłka po rykoszecie zmieniła lekko kierunek i wpadła do siatki.
Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza mieli kolejne dobre okazaje.
W 23. min. Keon Daniel uderzył z dystansu, ale bramkarz wybił na róg. Po chwili Damian Rasak uderzył i było blisko gola. Piłka jednak odbiła sie jeszcze od nogi zawodnika Stomilu.
Szansa na podwyższenie wyniku pojawiła się też na 10 minut przed końcem pierwszej odsłony, ale po dograniu do Forsella, Fin uderzył ze środka pola karnego i jego strzał dobrze obronił bramkarz.
Goście mogli zdobyć kontaktową bramkę w 38. min., kiedy Jakub Piotrowski strzelił tuż obok bramki.
Po zmianie stron na boisko wyszły dwie zupełnie inny drużyny. Miedź nie była tym zespołem, co w pierwszej połowie i Stomil nie był tą ekipą, co w pierwszej odsłonie.
Już w 48. min. Rafał Kujawa dośrodkował z lewej strony i Paweł Wojowski wbiegając strzelił z kilku metrów do bramki. Był już tylko 2:1 dla Miedzi.
Raptem 3 minuty później olsztynianie cieszyli się z wyrównującego gola. Igor Biedrzycki zdobył gola po złym wybiciu piłki w polu karnym przez zawodnika Miedzi.
W 56. minucie goście grali w "10", kiedy czerwoną kartkę za faul na Wojciechu Łobodzińskim zobaczył Jarosław Ratajczak.
Mimo że legniczanie grali w przewadze jednego zawodnika, to nie było tego widać. Co więcej, to Stomil miał lepsze okazje na zdobycie kolejnego gola.
W 64. min. fatalnie Miedź spisała się na 30-35 metrze. Pięciu piłkarzy Miedzi nie poradziło sobie z dwa graczami Stomilu i legniczanie musieli się posunąć do faulu, żeby odebrać piłkę. Goście z rzutu wolnego strzelili jednak w środek bramki.
Do końca spotkania nie było już żadnych klarownych okazji, choć trener Ryszard Tarasiewicz próbował jeszcze poprawić grę w ofensywie, ale zmiany nic nie dały.
- Remis Stomilu zasłużony i dobrze, że zremisowaliśmy. Mecz trwa 90 minut i nie można grać tylko 45. Przy takim układzie, kiedy strzeliliśmy szybko dwie bramkami, a potem mieliśmy 2-3 sytuacje, trzeba było strzelić trzecią bramkę. Nie zdarza się naszej drużynie tracić tak bramek i nie można tu winić obrony. Cała formacja ofensywna za łatwo traciła piłki. To pełna bryndza, pełna bryndza to druga połowa, tak jak pierwsza połowa z Grudziądzem. Dobrze, że nie są to 2-3 kolejki do końca. Nie mamy prawa, przy takich sytuacjach, dopuszczać przeciwnika do sytuacji bramkowych - mówi Ryszard Tarasiewicz, trener Miedzi.
Miedź Legnica - Stomil Olsztyn 2:2 (2:0)
Bramki: Bartczak 3, Forsell 8 - Kujawa 48, Biedrzycki 51.
Sędzia: Piotr Idzik (Poznań).
Żółte kartki: Stasiak, Bartczak, Marquitos - Piotrowski.
Czerwona kartka: Ratajczak (56, za faul).
Miedź: Kapsa - Bartczak, Midzierski, Stasiak, Potouridis - Daniel (82. Rybicki), Rasak, Marquitos, Forsell, Łobodziński (65. Bartkowiak) - Djermanović (46. Vojtus).
Stomil: Skiba - Ziemann, Klepczarek, Biedrzycki, Ratajczak - Wojowski (57. Kun), Jegliński, Piotrowski, Nishi (81. Głowacki), Lech (61. Dziemidowicz) - Kujawa.
{gallery}galeria/sport/09_04_17_Miedz_Legnica_Stomil_Olsztyn_fot_BSlepecka{/gallery}
