Haniecki show (FOTO)
ŚCINAWA. Piłkarze Górnika Złotoryja odnieśli pierwsze zwycięstwo w 4 lidze pokonując w Ścinawie Odrę 3:2 chociaż na początku drugiej polowy Odra prowadziła już 2:0. W tym meczu było wszystko co zaspakaja podniebienie kibica niższych lig. Akcje, gole, parady bramkarzy, wyważanie drzwi od pokoju sędziowskiego przez prezesa Odry, dramaturgia i show Bartka Hanieckiego, który zdobył dla Górnika trzy gole w tym dwa z karnych. - Zabrakło zawodnikom odpowiedzialności za to co się robi na boisku - powiedział Tomasz WOŁOCH trener Odry. - Mam pretensje do Grzegorza Lichwy i Marcina Cichuty, który zachowali się w polu karnym na poziomie kategorii wiekowej żak. Liga dopiero co wystartowała, a my mamy już trudną sytuację. Musimy mocno pracować i wyciągnąć wnioski z tej porażki.
Wiosną oba zespoły zagrały w Ścinawie walcząc o awans do 4 ligi. Odra wówczas rozbiła Górnika 3:0 strzelając gole do przerwy. Teraz było inaczej... Ale zacznijmy od miłego początku. Przed pierwszym gwizdkiem prezes Dolnośląskiego Związku Piłki Nożnej Andrzej Padewski i prezes OZPN Maria Kajdan wręczyli obu drużynom puchary za wywalczony awans do 4 ligi. Trenerzy otrzymali licencje uprawniającego do pracy na tym poziomie rozgrywkowym.
Potem głos zabrali piłkarze. W pierwszej połowie wielkiego widowiska nie oglądaliśmy. Przemeblowana kadrowo w porównaniu z pierwszym meczem (Łach w bramce) Odra starała się przepychać piłkę pod bramkę rywali, ale to ataki Górnika były groźniejsze. Kiedy wydawało się, że nie ujrzymy bramek, Grzegorz Lichwa po wrzutce z boku i odbiciu piłki przez Łuniewskiego wepchnął piłkę do siatki.
W przerwie sporo emocji było w budynku klubowym. Zaciął się zamek w drzwiach do pokoju sędziów. Prezes Odry zmierzył się osobiście z problemem uderzając impetem ciała na drzwi. Zamek co prawda nie puścił, ale drzwi zostały wyrwane z zawiasów... Czego się nie robi dla sędziów...
Po przerwie stadion Odry oszalał. Damian Smolny podwyższył na 2:0 i wydawało się, że jest po meczu. Mirosław ZIELEŃ, trener Górnika: - No przemknęło mi przez myśl, że skończymy tak samo jak wiosną, ale sama taka myśl mnie zdziwiła, bo wiosną graliśmy słabo a dzisiaj dobrze. Miałem jednak świadomość, że kluczem jest szybko strzelona bramka kontaktowa. Obawiałem się, że w głowach siedzi chłopakom mecz w Mirsku. Tutaj baliśmy się odsłonić i pójść na wymianę ciosów. Myślę, że taktycznie zdaliśmy egzamin z 4 ligi. Był to taki mecz przełamania dla nas, zawodnicy uwierzą w swoje umiejętności. Bohaterem jest cały zespół a superbohaterem Bartek Haniecki chociaż on nie lubi jak się go wyróżnia.
Do remisu doprowadził Haniecki celnie egzekwując karne. Potem po kontrze plasowanym strzałem z prawej strony wyprowadził Górnika na prowadzenie. - Nie czuję się bohaterem - krótko uciął Bartek HANIECKI. - W przerwie powiedzieliśmy sobie, że "wiążemy jaja" i gramy o remis. Były karne - mnie wyznaczono za pierwszym razem, potem znów. Ja strzelałem, ale to cały zespół walczył. O naszej wygranej zadecydowały niuanse piłkarskie, bo Odra atakowała do końca mieli chyba słupek, gdzieś wrzucali piłki na bałagan licząc, że może dostaną karnego. My staraliśmy się mimo adrenaliny grać mądrzej, spokojniej. Który to mój hattrick? Szczerze to nie liczę. Zresztą nie ważne kto strzela byleby piłka wpadała do sieci rywali.
Odra Ścinawa - Górnik Złotoryja 2:3 (1:0)
Lichwa, Smolny- 3 x B.Haniecki
{gallery}galeria/sport/20-08-17-odra-scinawa-gornik-zlotoryja-fot-zbigniew-jakubowski{/gallery}