Fortuna Kolejarza odprawiła z kwitkiem (FOTO)
OBORA. Po długim oczekiwaniu, kibice Fortuny Obora wreszcie obejrzeli zwycięstwo swoich ulubieńców. Po serii pięciu meczów bez wygranej, podlubińska drużyna w pokonanym polu zostawiła Kolejarza Miłkowice. Beniaminek w przekroju całego spotkania był zespołem słabszym, lecz trener Andrzej Nowiński z pewnością miał inny plan na ten mecz, bo już w pierwszej połowie kontuzji doznał jeden z jego zawodników, a w końcówce boisko z powodu urazu opuścił drugi gracz i Kolejarz kończył w dziesiątkę.
Od początku spotkanie było żywe, lecz w kluczowych momentach brakowało dokładności, dzięki czemu defensorzy obu ekip przerywali ataki rywala. Po kwadransie gry Fortuna miała sytuację z kategorii tych stuprocentowych, ale Karol Chmielewski mając przed sobą tylko bramkarza uderzył obok bramki. Zmarnowana okazja mogła się zemścić za sprawą Patryka Rutkowskiego. Kapitan gości dwa razy oddał nieznacznie chybione strzały, najpierw nogą, później głową. Oba po dośrodkowaniach z rzutów rożnych. Ostatnie fragmenty pierwszej połowy należały do Fortuny. Najpierw w 36. minucie Piotr Bach zdecydował się na uderzenie z dystansu i piłka po obiciu słupka wylądowała w siatce. Gol dodał miejscowym skrzydeł, ale napastnicy nie mieli dziś swojego dnia. Po podaniu na wolne pole Chmielewski uprzedził golkipera Kolejarza, wycofał futbolówkę na jedenasty metr, lecz Łukasz Kulicki zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i kiedy już uderzył, Artur Dobrzański zdołał skutecznie zainterweniować. W ostatniej akcji pierwszej części spotkania jeszcze lepszą okazję miał Chmielewski, który po dobrym podaniu Mariusza Kulickiego musiał tylko dołożyć nogę i wpakować piłkę do bramki, jednak niepotrzebnie przyjmował futbolówkę i w ostatniej chwili zablokował go jeden z defensorów.
Początek drugiej połowy to istna nawałnica w wykonaniu gości. Już po kilku minutach przed szansą stanął Konrad Nowiński, który po dośrodkowaniu na dalszy słupek miał przed sobą tylko bramkarza, ale uderzył prosto w niego. Następnie z dystansu przymierzył Przemysław Zawadzki i Marek Leśniewki z trudem sparował piłkę na poprzeczkę. Golkiper Fortuny kilka chwil później kolejny raz dobrze interweniował, odbijając piłkę uderzoną z rzutu wolnego przez Rutkowskiego. Kiedy wydawało się, że gol dla beniaminka jest kwestią czasu, sprawy w swoje ręce wziął wprowadzony na plac gry z ławki rezerwowych Kamil Bąk, który po podaniu na wolne pole popisał się kapitalnym lobem, nie dając najmniejszych szans na skuteczną interwencję Dobrzańskiemu. Miłkowiczanie próbowali zmniejszyć starty, jednak Konrad Nowiński po wygraniu pojedynku biegowego posłał piłkę obok bramki, kolejny strzał z dystansu Rutkowskiego sparował Leśniewski. Beniaminek z minuty na minutę tracił nadzieję i ostatni kwadrans to zupełna dominacja Fortuny. Spora w tym zasługa kontuzji jednego z graczy Kolejarza, który musiał opuścić plac gry. Goście wprowadzili wcześniej wszystkich rezerwowych i musieli kończyć spotkanie w osłabieniu. Z prezentu skrzętnie skorzystali miejscowi, ustalając wynik meczu. Podanie w pole karne trafiło do pozostawionego bez opieki Bąka, a ten bez najmniejszych problemów dopełnił formalności.
Fortuna Obora – Kolejarz Miłkowice 3:0 (1:0)
Bach 36’, Bąk 64’, 81’
Fortuna: Leśniewski – Bach (55. Bąk), Chmielewski (67. Kaziczka), Dżugaj, Jach (80. Bujak), Ł. Kulicki, M. Kulicki (55. Cierlik), Marzec (60. Więczkowski),Nieglus, Stasiewicz (64. Stokowski), Rudak
Kolejarz: Dobrzański – Kazek, Kuratewicz, W. Nowiński, K. Nowiński, Papież (25. A. Nowiński), Pędzikowski, Pleśniak (75. Gliński), Rutkowski, Zawadzki, Zawisza.
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/05-11-17-Fortuna-Obora-Kolejarz-Milkowice-fot-dawid-graczyk{/gallery}