Szkot z krwi i kości
LUBIN. W piątkowy wieczór piłkarze Zagłębia Lubin podejmują Lechię Gdańska. Mecz niesłychanie ważny dla obu zespołów. Ważny wyjątkowo dla gości. Ekipa Adama Owena nie wygrała od czterech spotkań i porażka w Lubinie może definitywnie przesądzić iż gdańszczanie nie zagrają w czołowej ósemce. Nie brak opinii iż porażka w Lubinie oznaczać będzie kres pracy Owena w Lechii. Szkoda, bo w styczniu do sztabu trenerskiego dołączył Lee McCULLOCH, z którym na kilka godzin przed pojedynkiem w Lubinie rozmawiał Miłosz Kołodziej.
Lee M Culloch to znakomity zawodnik szkocki, piłkarz takich klubów jak Motherwell, angielskiego Wigan, przede wszystkim Glasgow Rangers czy Kilmarnock, reprezentant Szkocji. Przed sezonem 2012/13 kiedy Glasgow Rangers za nieprawidłowości finansowe został zdegradowany do 4 ligi szkockiej. Mc Culloch postanowił iż będzie grał nadal w Rangersach na całkowicie amatorskich zasadach czym zyskał ogromna sympatie tysięcy kibiców tej drużyny. I pomógł w kolejnych awansach... Z Wigan do Rangers przeszedł za 3,5 miliona euro...
Od stycznia pracuje jako II trener w Lechii Gdańsk.
Miłosz Kołodziej: Dosyć szybko, bo nie minęła nawet połowa meczu Lechii z Bruk Bet Termalicą a arbiter odesłał pana na trybuny. Mogę się tylko domyślać, że Pańskie głośne narzekania nie dotyczyły pogody?
Lee McCulloch: (śmiech) No nie, chociaż ta nie była najlepsza i pomyśleć, że w Szkocji mówimy, że u nas jest zimno. Zwróciłem uwagę liniowemu, że przeciwnik gra na czas. Nie minęła chwila, przybiegł główny i wyrzucił mnie na trybuny.
W to nie uwierzę, spokojnie zwraca się pan do liniowego, wtem nadbiega główny i wyrzuca pana na trybuny?
Ok, może raz przekląłem ( śmiech). Nie zdawałem sobie do końca sprawy, że zabronione jest podejmowanie dyskusji z sędziami, przynajmniej zbyt intensywne. Widzi pan, w Szkocji to jednak trochę inaczej wygląda, ale cóż czegoś się nauczyłem, będę ostrożniejszy.
Rozegrał Pan ponad 120 ligowych meczy dla Motherwell, ponad 220 dla Wigan Athletic na 3 różnych poziomach rozgrywkowych, ponad 200 dla Glasgow Rangers. Wygrywał Pan mistrzostwa i puchary Szkocji z the Gers, grał Pan w finale Pucharu UEFA, w finale Pucharu ligi angielskiej mierzył się Pan z Manchsterem United, był pan reprezentantem Szkocji. Za panem naprawdę bardzo ciekawa kariera
Tych boiskowych doświadczeń faktycznie trochę zebrałem. Odchodząc z Motherwell do Wigan, trafiłem na trzeci poziom rozgrywkowy angielskiej piłki, udało nam się awansować do Premier League, co było dla nas wielkim sukcesem. Dotarliśmy min. do finału Pucharu Ligii w którym zmierzyliśmy się z Machesterem United dowodzonym przez Sir Alexa Fergusona. W ich składzie byli min.: Van der Sar, Ferdinand, Ronaldo, czy Rooney, wygrali z nami bezapelacyjnie, ale to świetne wspomnienie. Tytuły z Rangersami, gra w Lidze Mistrzów, finał Pucharu UEFA to także szczególne wydarzenia. Pamiętam finał w Manchesterze ( finał Paucharu UEFA) i żywiołowy doping naszych fantastycznych kibiców, ogromnie żałuję, że nie udało się wznieść wtedy Pucharu w górę.
Na boisku przeżył pan wiele świetnych chwil, ale pański start w trenerskim fachu też był obiecujący. Był Pan trenerem pierwszej drużyny Glasgow Rangers (first team coach), asystentem managera i wreszcie managerem w Kilmarnock. Biorąc pod uwagę Pańskie bogate doświadczenie wyniesione z boiska i obiecujący trenerski start muszę zapytać, nieco ironicznie, co nie zagrało, że jest Pan w Polsce?
Po odejściu z Kilmarnock miałem przerwę, byliśmy w kontakcie z Adamem ( Owenem przyp. MK), mamy bardzo dobre relacje, jeszcze z czasów naszej wspólnej pracy w Glasgow Rangers. Adam widział dla mnie miejsce w swoim sztabie w Lechii Gdańsk, naprawdę nie zastanawiałem się zbyt długo. Wie pan, to jest o tyle ciekawe, że nigdy przeciw Polsce w piłce reprezentacyjnej , albo polskiemu klubowi nie grałem, zatem wasz kraj i wasza piłka to dla mnie kompletnie nowe doświadczenie, którego byłem bardzo ciekaw. Wiem jaką wizję piłki ma Adam Owen, to świetny fachowiec, niezwykle wszechstronny, ambitny, pasjonat footballu, mający wiele do przekazania. Jest nie tylko młodym, ambitnym trenerem, ale przecież także wybitnym trenerem przygotowania fizycznego z doktoratem.
CV Adama Owena jest imponujące, przyznaję. Niezależnie jak doskonała jest jego wizja i ile ma do przekazania, sytuacja jest taka, ze za chwile w Gdańsku może was nie być. Oczekiwania w Lechii są ogromne a wyniki? Sam pan rozumie. Jesteście pod presją+
Na to nic nie poradzę, jeśli miałoby się tak właśnie stać. Intensywnie pracujemy, aby sytuacja klubu w tabeli uległa znacznej poprawie i wierzymy, że praca, którą wykonujemy zaowocuje najwyższym możliwym miejscem na koniec sezonu Uważam relacje z prezesem klubu za naprawdę zdrowe, bardzo otwarte i szczere. Interesuje się, zadaje pytania, to oczywiste.
Zostańmy jeszcze chwilę przy oczekiwaniach w Gdańsku . Jest pan krótko w Polsce, ale mimo wszystko chciałem spytać o pozytywy i negatywy polskiej Ekstraklasy. Jak pan odbiera naszą najwyższą klasę rozgrywkową?
Muszę przyznać, że dla mnie ekstraklasa to naprawdę dobra techniczna liga. Jestem także pod wrażeniem stadionów, które macie w Polsce. Jestem faktycznie krótko, żeby mówić o jakiś negatywach. Jeden dostrzegam z pewnością, to pogoda (śmiech).
Rozmawiał Miłosz Kołodziej