Huzar zmierza ku A-klasie
REGION. III grupa B-klasy również nie przyniosła większych zaskoczeń. Huzar Raszówka dopisał do swojego konta kolejny, szósty już triumf i o jedno „oczko” wyprzedza rezerwy Iskry Kochlice, które kolejny raz po strzeleckim festiwalu zdobyły trzy punkty, w hicie kolejki ogrywając Ikara Miłogostowice. Premierową wygraną odniosła wreszcie Mewa Goliszów, pokonując przed własną publicznością Start Osetnica, a po trzech meczach bez zwycięstwa, przełamały się rezerwy Kaczawy Bieniowice.
Start okazuje się być idealnym rywalem do premierowych wygranych. Ostatnio zespół z Osetnicy uległ rezerwom Orlika Okmiany, które mogły świętować pierwszy ligowy triumf w swojej krótkiej historii, a teraz pozwolił na przełamanie Mewie Goliszów. Podopieczni Pawła Buńkowskiego nie mieli jednak łatwo i sprawy w swoje ręce musiał wziąć grający trener, który po wejściu na boisko przypieczętował wygraną swojej drużyny. Do przerwy wszystko szło po myśli Mewy, która prowadziła 2:0, lecz w drugiej połowie po golach Piotra Wroniaka i Jarosława Biedy zrobiło się 2:2. Końcówka spotkania należała do gospodarzy. Najpierw prowadzenie ekipie z Goliszowa zapewnił sprowadzony last minute Rafał Wojtkowiak, a w ostatnich minutach dwukrotnie piłkę do siatki Startu posłał Buńkowski, zapewniając Mewie pierwszą w tym sezonie wygraną.
Po zwycięstwie w Osetnicy, rezerwy Orlika błyskawicznie zostały sprowadzone na ziemię przez Radziechowiankę, która chciała się odkuć za przegraną z rezerwami Iskry Kochlice. Trener Krzysztof Kowalczyk kolejny raz miał szeroką ławkę rezerwowych, co mogło mieć spory wpływ na ostateczny rezultat. Spadkowicz zdobył bowiem trzy gole w ostatnim kwadransie meczu, a dwa z nich zapisali na swoje konto gracze, którzy nie mieli okazji wystąpić od początku. Dzięki wygranej, Radziechowianka wskoczyła tuż za podium, wyprzedzając Ikara Miłogostowice oraz Zryw Stary Łom.
Ci pierwsi musieli uznać wyższość rozstrzelanej bandy z Kochlic, która po raz kolejny nie pozwoliła kibicom narzekać na nudę. Tym razem zespół Stanisława Kwiatkowskiego miał wyjątkowo ciężką przeprawę i w strzelaninie kolejny raz udział brał sam trener. Nim jednak Stanisław Kwiatkowski trafił do siatki, na boisku działo się bardzo dużo. Już w 3. minucie Ikar wyszedł na prowadzenie, lecz po golach Kamila Czubka i Konrada Kuratewicza było 2:1 dla Iskry. Goście nie złożyli broni, tuż przed przerwą wyrównując za sprawą Macieja Sterkowca. W drugiej połowie Daniel Serafiński zapewnił Ikarowi prowadzenie, ale radość nie trwała zbyt długo, bo po dziewięciu minutach było już 3:3. Kiedy kwadrans przed końcem golkipera rezerwistów pokonał Michał Zakrocki, nad Kochlicami zebrały się ciemne chmury, lecz Iskra nie lubi kończyć spotkań w normalny sposób. Dwie minuty przed upływem regulaminowego czasu gry wyrównał trener Kwiatkowski, a w czasie doliczonym wygraną zapewnił ten, który rozpoczął strzelanie, czyli Kamil Czubek. Iskra z jedną porażką zajmuje drugie miejsce, natomiast Ikar osunął się na piątą pozycję.
Zryw tym razem musiał uznać wyższość rezerw Kaczawy Bieniowice, które po efektownym początku spuściły z tonu i w trzech ostatnich kolejkach dopisały do swojego konta tylko jedno „oczko”. Gospodarze z Bieniowic znacznie lepiej weszli w mecz, bo po jedenastu minutach prowadzili 2:0, a dwa gole zdobył Krystian Ceglarski. Tuż przed przerwą straty zdołał zmniejszyć Marcin Sarzyński, lecz ostatnie słowo należało do Daniela Taracińskiego, który przypieczętował wygraną Kaczawy.
Bez większych problemów swoje zadanie wykonał lider z Raszówki, który pojechał do Niedźwiedzic po trzy punkty i je zdobył, wygrywając z Iskrą obie połowy. Huzar przewodzi ligowej stawce, a dodatkowo jest drugi wśród ekip z największą liczbą strzelonych goli i może pochwalić się drugą najlepszą defensywą.
Ostatniego miejsca nie może opuścić LZS Biała. Jeśli ktoś myślał, że ubiegłotygodniowy remis w Starym Łomie był zalążkiem lepszej postawy, to w niedzielę mocno się zawiódł, bo Biała przegrała na własnym terenie z Kryształem Chocianowiec 3:6. Pocieszeniem dla kibiców i zawodników może być fakt, że za tydzień czeka ich mecz ze Startem Osetnica, czyli rywalem pozwalającym rywalom na przełamania.
Drugą, obok Białej, ekipą bez wygranej jest Victoria Niemstów, która wywalczyła dopiero dwa punkty. Tym razem rozbiła ją Arka Trzebnice, rozstrzygając losy rywalizacji jeszcze przed przerwą. W pierwszej połowie do siatki Victorii trafili Krystian Sobczyk, Piotr Rogalski, Mateusz Burda i Wojciech Piskorz. W drugiej części spotkania Arka nie atakowała już z takim impetem, lecz dorzuciła dwa trafienia. Gospodarze w protokole pomeczowym zapisali się tylko czerwoną kartką, którą dziesięć minut przed końcem otrzymał Roman Stachy.
Victoria Niemstów – Arka Trzebnice 0:6 (0:4)
Sobczyk 12’, 55’, Rogalski 25’, Burda 30’, Piskorz 36’, Wierzgała 55’
Kaczawa II Bieniowice – Zryw Stary Łom 3:1 (2:1)
Ceglarski 7’, 11’, Taraciński 70’ – Sarzyński 39’
LZS Biała – Kryształ Chocianowiec 3:6
Mewa Goliszów – Start Osetnica 5:2 (2:0)
Pleśniak 27’, Bajek 29’, Wojtkowiak 79’, Buńkowski 85’, 87’ – Wroniak 60’, Bieda 69’
Iskra II Kochlice – Ikar Miłogostowice 5:4 (2:2)
Czubek 24’, 90+3’, Kuratewicz 35’, Zyga 60’, Kwiatkowski 88’ – Serafiński 3’, 51’, Sterkowiec 44’, Zakrocki 76’
Iskra Niedźwiedzice – Huzar Raszówka 0:4 (0:2)
Kenc 18’, Bednarz 24’, Plichta 61’, Rudnicki 88’
Orlik II Okmiany – Radziechowianka Radziechów 1:6 (1:3)
Cybulski 36’ – D.Szczoczarz 20’, 32’, K. Doburcki 44’, G. Dobrucki 52’, Haniszewski 76’, Legutko 81’, K. Szczoczarz 84’