Miedziowa mizeria lekkostrawna dla Śląska (FOTO)
WROCŁAW. W meczu kończącym 23 kolejkę ekstraklasy Śląsk Wrocław bez nadmiernego wysiłku pokonał Zagłębie Lubin 2:0 po dwóch golach strzelonych głową. Bramki zdobywali Mateusz Radecki i Marcin Robak. Miedziowi najwyraźniej "serce do derbów" zostawili najwidoczniej w Lubinie, bo na stadionie miejskim we Wrocławiu niewiele robili aby wygrać trzeci ligowy mecz w 2019 roku. Porażka ze Śląskiem sprawia iż Miedziowi "pomogli" wrocławianom wydostać się z ligowego dołka. Ale oznacza iż droga do wymarzonej mistrzowskiej 8-mki Zagłębiu mocno się komplikuje. Nerwowo derbowego pojedynku nie wytrzymał szkoleniowiec Zagłębia Ben van Dael, którego w końcówce meczu arbiter odesłał na trybuny.
Miedziowi rozpoczęli mecz z dwoma zmianami w wyjściowej jedenastce w porównaniu z meczem z Miedzią. Nie zagrali Bartosz Kopacz i Filip Starzyński. W ich miejsce holenderski coach desygnował Jakuba Tosika i Dariusza Pakulskiego.
Starcie lepiej zaczęli goście, którzy już w 7. min mogli objąć prowadzenie po sprawnie przeprowadzonej kontrze. Piłka po sprytnym strzale Bohara minęła już nawet Słowika i zmierzała do bramki, jednak w ostatniej chwili tuż sprzed linii wybił ją Łabojko, ratując gospodarzy przed stratą gola. Groźna sytuacja otrząsnęła wrocławian. Sygnał do ataku dał Celeban, chwilę później głową groźnie uderzał Robak. Gra się wyrównała, a z minuty na minuty optyczną przewagę zdobywał Śląsk.
O ile drugi kwadrans meczu można było uznać za remisowy, o tyle trzeci zdecydowanie toczył się pod dyktando WKS-u. Dynamiczny rajd Picha, dobre uderzenie głową Radeckiego i... w końcu gol! W 43. min po dobrze rozegranym rzucie rożnym bramkę głową zdobył Radecki.
Wrocławianie na drugą połowę wyszli bardzo skoncentrowani i nie dopuścili rywali do bramkowych okazji. Mało tego - sami tworzyli je pod polem karnym gości. Aktywny był Musonda i to on w 52. min posłał z prawej strony doskonałe dośrodkowanie przed bramkę Hładuna. Doskonale do strzału głową złożył się Robak, podwyższając prowadzenie WKS-u.
Nie minęła minuta od bramki na 2:0, a duet Musonda-Robak mógł mieć na koncie kolejne trafienie. Tym razem Polakowi zabrakło centymetrów, by dopaść do kolejnej dobrej centry Zambijczyka. Śląsk nie zamierzał się jednak zatrzymywać. Utrzymywał piłkę daleko od własnej bramki, kąsał rywali groźnymi wrzutkami - w których prym wiedli Mączyński oraz Musonda - i z minuty na minuty przybliżali się do ważnej wygranej.
Miedziowi próbowali swoich szans. Doskonałą okazję na bramkę kontaktową w 66. min zmarnował Pawłowski, który z okolic 11. metra przeniósł piłkę wyraźnie nad poprzeczką. Póżniej jeszzce celny strzał w bramkę Szirotowa iI choć do końca meczu zawodnicy trenera van Daela chcieli nawiązać walkę, to nie byli w stanie strzelić dobrze dysponowanemu Śląskowi nawet jednego gola. Zresztą aż oczy porażało nagminne zamiłowanie lubinian do dziesiątki podań. Podań najczęściej nic nie dających drużynie w konstruowaniu akcji.
Na samym finiszu meczu gola zdobył Arkadiusz Piech, ale na szczęście Miedziowym sprzyjał VAR wychwytujący minimalną pozycję spaloną ekszawodnika Zagłębia.
Śląsk Wrocław - Zagłębie Lubin 2:0 (1:0)
Bramki:
1:0 - Radecki 43'
2:0 - Robak 52'
Śląsk: Słowik - Celeban, Tarasovs, Golla, Cholewiak - Radecki, Łabojko (74. Chrapek), Mączyński, Pich (78. Gąska), Musonda - Robak (90. Piech)
Zagłębie: Hładun - Tosik, Guldan, Oko, Balić - Slisz, Jagiełło, Pakulski (59. Sirotov), Pawłowski, Bohar (73. Mares) - Tuszyński
Fot. Dariusz Szymacha
{gallery}galeria/sport/25_02_19_Slask_Zaglebie_Fot_Dariusz_Szymacha{/gallery}