Zagłębie zwyciężyło w Kielcach
LUBIN. Piłkarze Zagłębia Lubin pokonali na wyjeździe Koronę Kielce 2:0 (0:0) i są bardzo blisko zapewnienia sobie miejsce w grupie mistrzowskiej po sezonie zasadniczym. Gole dla miedziowych zdobyli Bartłomiej Pawłowski i Damjan Bohar.
Lubinianie przez lata mieli patent na Koronę, jednak jesienią kielczanie wygrali na terenie Zagłębia 1:0. Tym razem jednak lepszym zespołem okazała się ekipa Bena van Daela.
Pierwszego gola Zagłębie zdobyło w 77. minucie. Bartłomiej Pawłowski po podaniu Filipa Jagiełły od połowy boiska przebiegł ponad 30 metrów i uderzył zza 16 metrów. W tej sytuacji nie był atakowany przez obrońców Korony. To była skuteczna kontra Zagłębia.
Cztery minuty później było już 2:0 dla gości. Tym razem na listę strzelców wpisał się Damjan Bohar, który wykorzystał błąd defensywy Korony po wrzutce z prawej strony z bliskiej odległości pokonał Matthiasa Hamrola.
W samej końcówce kielczanie mogli zmniejszyć rozmiary porażki, ale świetnie w bramce zachował się Konrad Forenc, który obronił uderzenie zawodnika Korony z bliskiej odległości.
Ben Van Dael: - Jak przypominam sobie pierwsza połowę, to pytam siebie, jak mogliśmy tu wygrać. Ten mecz zaczęliśmy dramatycznie. Nie ważne jakim systemem grasz, jeśli nie ma agresji, to można zapomnieć o dobrym wyniku. Ona nie powinna wychodzić tylko od trenerów, ale też od samych zawodników. Mieliśmy dziś sporo szczęścia, że utrzymaliśmy do przerwy wynik 0:0. Tylko paru zawodników formacji obronnych trzymało nas "przy życiu". Nie widziałem tych automatyzmów w naszej grze. W przerwie o tym rozmawialiśmy i wróciliśmy do starego systemu. Zaczęliśmy grać wyżej i wcześniej zaczynaliśmy pressing. Lepiej weszliśmy w drugą połowę. Po wprowadzeniu przez Koronę Soriano, było widać, że kielczanom nie pasuje ten wynik i nie zadowala ich jeden punt. Wtedy na boisku podjęli więcej ryzyka. Zrobiliśmy użytek z wolnej przestrzeni, budując kontrataki. Była bardzo duża różnica, jeśli chodzi agresję w pierwszej i drugiej połowie.
Gino Lettieri: - Jest nam bardzo przykro, że tak to wszystko wyszło na boisku. Staraliśmy się jak najlepiej przygotować do tego spotkania. W pierwszej połowie tylko do 6 lub 7 minuty mieliśmy problem z wejściem w grę. Potem jednak kontrolowaliśmy mecz niemal do końca połowy. Pierwsza odsłona powinna się dla nas skończy jednym lub dwoma golami. Kiedy jednak się nie strzela się bramek, to można spodziewać się kontr. Właśnie taka się wydarzyła i po strzale z dystansu straciliśmy gola. Wtedy drużyna się delikatnie podłamała. Do tej sytuacji jednak kontrolowaliśmy spotkanie, ale nie udało nam się wykorzystać sytuacji. Nasze problemy narastają od spotkania z Lechem, widać to było też na Cracovii. Nie możemy strzelić bramki i przez to wygrać spotkania.
Korona Kielce - Zagłębie Lubin 0:2 (0:0)
Bramki: Pawłowski 77, Bohar 81.
Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).
Żółte kartki: Gardawski, Kovačević, Brown Forbes, Tamm - Slisz.
Korona: Hamrol - Rymaniak (37. Skrzecz), Márquez, Kovačević, Gardawski - Kosakiewicz, Żubrowski, Petrak (83. Tamm), Pučko - Forbes, Arweladze (58. Soriano).
Zagłębie: Forenc - Czerwiński (36. Jagiełło), Kopacz, Dąbrowski, 3Guldan, Dziwniel - Pawłowski, Slisz, Starzyński, Bohar (87. Tosik) - Mareš (62. Tuszyński).