J. Tosik: wierzę, że wygramy wszystkie pozostałe mecze!
LUBIN. Piłkarze Zagłębia Lubin pewnie ograli Jagiellonię Białystok 2:0 i wrócili do walki o europejskie puchary... - Wierzę, że stać nas na wygranie wszystkich meczy do końca, że może powtórzyć się ta historia, kiedy zdobywaliśmy 3.miejsce - mówi w rozmowie dla e-legnickie.pl, piłkarz KGHM Zagłębia Jakub Tosik.
Miłosz Kołodziej: Ci sami ludzie na boisku, co w meczu z Piastem Gliwice. Widzimy inne Zagłębie, grające pewnie i efektywnie.
Jakub Tosik: - Dzisiaj to myśmy pierwsi strzelili bramkę, to na pewno, nam ułatwiło prowadzenie później gry. Mogliśmy spokojnie budować akcje, czekać na kolejne szanse. Myślę, że nie ma co wracać do meczu z Piastem. Wiemy, jakie popełniliśmy błędy. Potrafiliśmy tam operować piłką, ale nie było to efektywne, nie stwarzaliśmy sytuacji. Cofnięty, grający w 10
Piast, bardzo się „zamurował”, ciężko im było „ zrobić krzywdę”. Cieszy, że dzisiaj wygraliśmy mecz, to było naszym celem. Teraz mamy dwa mecze wyjazdowe z: Lechem i Lechią, walczymy dalej.
To zwycięstwo utrzymuje was w grze „ o coś”. Czwarte miejsce, może dać grę w europejskich Pucharach.
- Nie ma co się oszukiwać, że pierwsze trzy miejsca są już praktycznie rozdzielone. Większość drużyn z ósemki gra o czwartą pozycję, różnice punktowe są bardzo małe. Nas zwycięstwo z Jagiellonią, przybliżyło do białostoczan na jeden punkt. Pozostajemy w grze o czwarte miejsce, teraz przygotowujemy się do meczu w Poznaniu. Wierzę, że stać nas na wygranie wszystkich meczy do końca, że może powtórzyć się ta historia, kiedy zdobywaliśmy 3.miejsce.
Pan wraca do pierwszego składu, po dość długiej nieobecności. Tak się złożyło, że nieszczęście i uraz kolegi sprawił, że wskoczył pan do jedenastki.
- Zgadza się. Sezon jest długi. Alan wrócił po kontuzji, wskoczył do składu, później stało się to, co się stało, w Gliwicach. Po to jestem, trenuję, jestem przygotowany do każdego meczu, aby w każdej chwili być gotowym pomóc drużynie.
Wychowankowie Akademii Piłkarskiej, coraz częściej włączani są do pierwszej drużyny. Jak pan ocenia, to ich przechodzenie do poważnej piłki?
- Widać, że kilku zawodników dostało szansę i ją wykorzystało. Bartek Slisz, Damian Oko wskoczyli do pierwszego składu i grają, praktycznie, „od deski do deski”. Trener fajnie to reguluje, wprowadza stopniowo „młodzież”. Taka jest polityka klubu, aby ci wyróżniający się młodzi zawodnicy, dostawali swoje szanse. Jeżdżą na zgrupowania, są włączani do kadry pierwszej drużyny, wreszcie dostają szansę gry w Ekstraklasie. Czuwa nad tym nasz sztab szkoleniowy, aby wybierać odpowiednie momenty dla tych chłopaków.
Niedawno świętował pan 200. mecz rozegrany w Ekstraklasie. Będzie śrubował pan ten wynik w Lubinie, czy jednak plany na kontynuowanie kariery gdzie indziej?
- Zobaczymy, będziemy rozmawiać po sezonie. Na dzień dzisiejszy, jestem zawodnikiem Zagłębia i skupiam się na pracy. Na razie, nie wybiegam w przyszłość.
Dziękuję za rozmowę.