Świerczok x 3, Razgrad Mistrzem
LUBIN. Ludogorets Razgrad przyzwyczajał, w ostatnich sezonach, do tego, że kończył ligę z mistrzostwem mając bezpieczną przewagę, która pozwalała zaczynać szybsze świętowanie tytułu. Inaczej było w zakończonym właśnie sezonie. Walka o mistrzowską koronę toczyła się, do ostatniego meczu między Ludogortsem a CSKA Sofia. Orłom z Razgradu, na finiszu rozgrywek, zdarzało się przegrywać i remisować. Nie inaczej miał, główny rywal z Sofii, CSKA też się potykał, w bezpośrednim pojedynku w końcówce rozgrywek, pretendenci do tytułu, bezbramkowo zremisowali.
Były napastnik Zagłębia Jakub ŚWIERCZOK grał zapewne mniej niż by chciał, ale jego liczby prezentują się przyzwoicie. Siła rażenia Ludogoretsa Razgrad jest naprawdę duża: rumuński internacjonał Claudiu Keșerü, to niekwestionowana gwiazda i król strzelców tamtejszej ligi, są Brazylijczycy: Mercelinho i Wanderson, do tego Kongijczyk Lukoki. Jest komu asystować i wykańczać.
Końcówkę sezonu Świerczok miał piorunującą. W przedostaniem meczu sezonu, na ciężkim terenie, w Płovdiv, Ludogorets uporał się z tamtejszym Botevem dzięki bramkom: Keșerü i Świerczoka. Ostatni mecz sezonu, który decydował o tytule, to już Świerczok show. W meczu z Czerno More Warna, po 30 minutach gry Ludogorets, remisował na własnym boisku 1:1. Taki wynik, przy ewentualnym zwycięstwie CSKA nad Botewem Plovdiv, dawał tytuł drużynie z Sofii. Główną rolę w Razgradzie zagrał jednak ex-lubinianin. Jakub Świerczok trzy razy trafił do siatki teamu z Warny, zapewniając Orłom mistrzostwo Bułgarii.
Warto dodać, że mniejsze, ale jednak, powody do świętowania ma Martin Polaček. Słowacki bramkarz, który w marcu rozwiązał kontrakt z Levskim Sofia, może sobie dopisać kolejne ligowe podium w karierze. Strzegący bramki, sofijskiego klubu, reprezentant Słowacji, regularnie grał jesienią dla Levskiego, który ligowe zmagania skończył na podium, ale daleko za plecami Ludogoretsa i odwiecznych rywali. CSKA.