Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Reperują Gieksę i płyną we właściwym kierunku...

LUBIN. W sercu mają Zagłębie Lubin, ale póki co robią wszystko co w ich mocy aby GKS Katowice wrócił na futbolowe salony. - Na pewno są ważnymi zawodnikami w koncepcji trenera Rafała Góraka, który na nich liczy. W nowym GKS-ie, reprezentowanym przez wielu młodych zawodników, wnoszą, do drużyny, niezbędne doświadczenie- mówił mi Maurycy Sklorz - kierownik ds. komunikacji i rzecznik prasowy katowickiego klubu, pytany o Adriana Błąda i Arkadiusza Woźniaka, najbardziej „lubińskich” spośród katowickich piłkarzy.

Wychowankowie Zagłębia Lubin, piłkarze GKS-u Katowice: Adrian Błąd (nr 11) i Arkadiusz Woźniak (nr 7) w rozmowie dla e-legnickie.pl

Reperują Gieksę i płyną we właściwym kierunku...

Miłosz Kołodziej: Chyba nie tak wyobrażaliście sobie powrót do Zagłębia Miedziowego. Górnik Polkowice wcale nie zasłużył na porażkę, to GKS miał dużo szczęścia, wywożąc 3 punkty z Polkowic.

Adrian Błąd: Wiedzieliśmy, że to będzie ciężki mecz, tym bardziej cieszymy się wywożąc 3 punkty z Polkowic. Jasne, Górnik miał swoje okazje, mogli strzelić bramki i rezultat mógł być całkiem inny. Okazaliśmy się skuteczniejsi, pozostaje się cieszyć ze zwycięstwa na trudnym terenie.

Arkadiusz Woźniak: Nie twierdzę, że zagraliśmy super mecz. Szczęściu trzeba pomóc, nie ma co ukrywać, mieliśmy dzisiaj furę szczęścia. Fakt, Polkowice miały swoje okazje, powiedziałbym klarowne, ale to my stworzyliśmy sytuacje stuprocentowe, choćby dwie, sam na sam w pierwszej połowie. Strzelamy na 1:0 i mecz wygląda zupełnie inaczej. Długo utrzymywał się wynik bezbramkowy, było dużo walki. Uważam, że to też pokazuje wartość drużyny, która miała słabsze momenty, ale potrafiła w ciężkim meczu wyjazdowym, zdobyć 3 punkty.

GKS to duża piłkarska marka, cel nadrzędny to szybki awans, czy w Katowicach, po bolesnych doświadczeniach z zeszłego sezonu, podeście jest inne?

Adrian Błąd: Myślę, że celem nadrzędnym jest stworzenie dobrej drużyny, jeśli to się uda, to cel przyjdzie sam. Wiemy jak dużą marką jest GKS, ale musimy też pamiętać, że przed chwilą doszło do wymiany prawie 20 zawodników. Nie jest łatwo, w tak krótkim czasie, stworzyć drużynę, która będzie stawiana w roli faworyta. Musimy z pokorą i pełną mobilizacją podchodzić do każdego spotkania.

Arkadiusz Woźniak: Celem tej drużyny jest rozwój. Tak, jak, Adi wspominał, 17 nowych zawodników jest w klubie. Nie jesteś w stanie zbudować nowej drużyny w 2 czy 3 miesiące. To nie tłumaczę się, takie są realia. Mamy grupę bardzo młodych zawodników, są ci, którzy grali na poziomie 1 i 2 ligi, kilku zawodników z doświadczeniem w Ekstraklasie. To ciekawa mieszkanka i myślę, że dobrze się uzupełniamy, każdy może sobie pomóc. Młodzi zarażają nas swoim entuzjazmem, my służymy im swoim doświadczeniem, rozwagą i spokojem. To wszystko idzie w dobrą stronę.

Arek, masz prawie 170 meczy w Ekstraklasie, Adrian, ty prawie 90. Koniec sezonu 2018/19, GKS Katowice spada z 1-szej ligi. Nie pojawiła się myśl, że czas zmienić otoczenie, że to jednak za duży zjazd, dla zawodnika z doświadczeniem w Ekstraklasie, który świadomie zarządza swoją karierą?

Arkadiusz Woźniak: Mam cel i kontrakt z GKS-em Katowice. Jest zawodnikiem Gieksy i robię wszystko, żeby GKS wygrywał mecze. Każdy kolejny mecz jest wyzwaniem i chcę w nim pokazywać się z jak najlepszej strony. Trener Górak zadzwonił do mnie, kiedy objął drużynę, mówił o swojej planach budowy Gieksy, bardzo podoba mi się filozofia trenera, mamy dobry kontakt i jestem pewny, że GKS idzie w dobrym kierunku.

Adrian Błąd: Trzeba, to co się stało, „posprzątać” i „naprawić”. Nie jest sztuką ucieczka z tonącego okrętu. Ten statek trzeba potrafić zreperować i umieć płynąć nim w odpowiednim kierunku. To się właśnie dzieje, jestem o tym przekonany.

Nie mogę nie zapytać o inny wasz klub - KGHM Zagłębie Lubin, wiem, że obserwujecie i kibicujecie, także z trybun, tak jak ty, Arek podczas meczu z ŁKS-em w Lubinie.

Arkadiusz Woźniak: Lubin to moje miasto, Zagłębie to klub w którym się wychowałem i wiele lat grałem. Oczywiście, obserwuję i kibicuję. Bardzo dobra passa w ostatnich kolejkach, ruszyli teraz, dobrze widzieć, że zdobywają punkty. Rozmawiam czasami z kolegami z Zagłębia. Teraz jednak, GKS jest na pierwszym miejscu i najmocniej skoncentrowany jestem na mojej obecnej drużynie. Powiem Ci, że cieszy mnie też fakt, że kibicuje się nam w Lubinie, że kibice ściskają za nas kciuki, przecież teraz Adi i ja to GKS Katowice. Doceniamy to wsparcie.

Adrian Błąd: Tak, jak, Arek powiedział, kibicujemy i obserwujemy. Moje miasto i mój klub, który jest mi bliski. Potencjał, który jest w Zagłębiu jest na wyższe miejsce w tabeli. Jestem pewny, że drużyna będzie regularnie punktowała i że będzie ją dopingowało więcej kibiców na trybunach. Wspieranie nas, przez kibiców z Lubina, które wspomniał Arek, jest bardzo miłe. Także za nie dziękuję.

Panowie, słowo jeszcze o kolegach, którzy grali z wami w jednej drużynie. Kilku obrało kierunek zagraniczny. Talent Krzysztofa Piątka rozwinął się we Włoszech, Filip Jagiełło walczy o miejsce w składzie, Jarosław Jach po zagranicznych wojażach, wylądował niedaleko was w Częstochowie.

Arkadiusz Woźniak: Super się rozwinęli, bardzo mnie to cieszy. Bania ( Krzysztof Piątek, MK), zasłużył na transfer super sezonem w Cracovii, pokazał się ze świetnej stronie w Genoi i zapracował na transfer do Milanu. Jarek trafił do Anglii, co z tego, że wrócił? Nie rozumiem, kiedy ktoś mówi, że niepotrzebnie wyjechał. Prawda jest taka, że każdy by wyjechał mając taką propozycję. Jachu nabrał doświadczenia i nie powiedział jeszcze ostatniego słowa. Filip ( Jagiełło, MK) musi pracować i cierpliwe czekać na swoją szansę. Trafił do niezwykle wymagającej ligi i na pewno trzeba mu dać jeszcze trochę czasu.

Adrian Błąd: Nikt z marszu niczego nie dostanie. Zobacz, na przykładzie Filipa, wielu kwestionuje jego decyzję o wyjeździe. Niepotrzebnie, transfer do ligi włoskiej to sportowy awans. Fifi musi poczekać na swoją szansę. Kiedy ją dostanie, trzeba ją wykorzystać. Dajmy mu czas. Oczywiście, że kibicuję chłopakom z którymi się spotkałem w Lubinie.

Dziękuję za rozmowę. Powodzenia.

Powiązane wpisy