Odrodzenie Gromu
GROMADZYŃ. Jeszcze kilka sezonów temu Grom Gromadzyń- Wielowieś był symbolem niegospodarności i rozrzutności. Choć początkowo drużyna szła jak burza, to wiele osób wyczekiwało potknięć Gromu, który był wręcz synonimem futbolowego najemnictwa. Szybka droga do klasy Okręgowej oraz sukces w Pucharze Polski nie były nawozem do dalszych triumfów, bo zmiana filozofii sprawiła, że niemal wszyscy zawodnicy o uznanych nazwiskach opuścili okręt i klub z hukiem spadł do A-klasy. Odbudowa nie była łatwa, jednak teraz wszystko zdaje się iść w dobrym kierunku, a kibice z Gromadzynia oraz Wielowsi mają nadzieję na powrót do klasy Okręgowej.
Kiedy w sezonie 2017/2018 Grom opuszczał siódmy poziom rozgrywkowy, szeroka kadra nie była z pewnością jego atutem. Prezes, a zarazem trener – Paweł Franczak dziś z uśmiechem wspomina czasy, kiedy okoliczności zmuszały jego oraz Krzysztofa Muzykę do biegania za piłką po zielonej murawie. Wówczas nie było im do śmiechu, ponieważ na mecie sezonu ich zespół z ośmioma punktami na koncie zdecydowanie odstawał od reszty stawki.
Teraz Gromadzyń i Wielowieś mają zdecydowanie więcej powodów do radości, ponieważ klub reprezentujący obie wsie pewnie przewodzi tabeli II grupy legnickiej A-klasy, w dziewięciu meczach notując osiem wygranych oraz jedną porażkę. Sposób na Grom znaleźli tylko Czarni Dziewień, którzy na własnym terenie pokonali lidera 3:1.
- Fajnie by było, gdyby po tych dziewięciu meczach na naszym koncie było 27 punktów, ale zawaliliśmy mecz z Czarnymi Dziewień. Wiadomo jak to jest w piłce amatorskiej. Jesteśmy uzależnieni od pracy zawodników czy różnych imprez okolicznościowych i akurat w tym meczu ta klątwa nas dopadła, ale tak właśnie wygląda futbol w niższych ligach. Cieszy to, że na początku sezonu mamy już siedem punktów przewagi, lecz znaliśmy swoje możliwości jeszcze przed pierwszą ligową kolejką. Dokonaliśmy ciekawych wzmocnień, sprowadzając głównie zawodników z okolicy, w zespole panuje świetna atmosfera, a kibice to doceniają. Zapowiadają się bardzo ciekawe rozgrywki, bo mimo tych ośmiu wygranych, muszę przyznać, że nasza grupa jest silna i wyrównana, więc te punkty nie przyszły łatwo – ocenił Paweł Franczak.
Prezes nie ukrywa, że poprzednia filozofia budowania klubu była błędna, ponieważ armia zaciężna w żaden sposób nie identyfikowała się z zespołem, a jego dobro niespecjalnie leżało jej na sercu. Teraz o sile Gromu stanowią zawodnicy z najbliższej okolicy, wspierani przez kwartet z Lubina.
- Nie chcemy robić nic na siłę. Teraz działamy i gramy dla przyjemności, co widać gołym okiem, bo współpraca na boisku oraz poza nim układa się dużo lepiej. Wszyscy wiedzą jak to jest z piłkarskimi najemnikami, dlatego już odeszliśmy od tego pomysłu. W lecie dołączyli do nas młodzi chłopcy z Prochowiczanki Prochowice- Damian Miska i Szymon Kostyszak, z Victorii Parchów przyszedł mieszkający w Gromadzyniu Rafał Stonio, a na powrót do Gromu zdecydowali się nasi byli gracze – Mateusz Matulak i Paweł Łopaciński, więc można powiedzieć, że jest regionalnie – przybliżył kulisy kadrowe prezes klubu.
Poza budową klubu na zdrowych zasadach, zarząd równie mocno zajmuje się obiektem, który pięknieje właściwie z rundy na rundę. Dzięki współpracy z gminą Ścinawa oraz przy wsparciu Starostwa Powiatowego w Lubinie, Grom bierze udział w konkursach na poprawę bazy sportowej, co poprawia infrastrukturę. Już teraz zawodnicy mogą trenować na świetnie przygotowanej murawie, przy sztucznym oświetleniu. Kibice także nie powinni narzekać, ponieważ do ich dyspozycji jest dwieście miejsc siedzących.
Paweł Franczak twierdzi, że płyta boiska w Wielowsi jest jedną z najlepszych w lidze, a w klubie wszystkim zależy by tak pozostało, bo na kiepskiej murawie gra nie sprawia tyle radości i jest zdecydowanie łatwiej o kontuzje.
Patrząc na tabelę, trudno nie dostrzec, że głównym atutem Gromu jest piekielnie silna ofensywa, bo lider trafiał do siatki już 41 razy, w tej klasyfikacji wyprzedzając drugą Unię Miłoradzice o dziesięć goli! Głównym żądłem jednego z faworytów do awansu jest Paweł Łopaciński, który po trzech latach przerwy na występy w Hucie Przemków, Leśniku Osiecznica i Odrze Ścinawa, zdecydował się wrócić do A-klasowca. Doświadczony napastnik występując na tym szczeblu w okręgu jeleniogórskim zdobył 41 goli, choć niemal całą rundę wiosenną stracił z powodu kontuzji. Teraz Łopaciński założył sobie, że pokona bramkarzy sześćdziesiąt razy i obecnie jest na dobrej drodze do realizacji celu, bo w każdym z rozegranych spotkań wpisywał się do protokołu meczowego. Po siedmiu występach ligowych i dwóch pucharowych, jego licznik wskazuje 17 trafień!
- Wiedzieliśmy, że Paweł będzie ogromnym wzmocnieniem, bo to napastnik, który nie miał problemów nawet ze strzelaniem w IV lidze czy klasie Okręgowej. Dodatkowo mamy zabezpieczenie w przypadku problemów z obsadą bramki, ponieważ nasz snajper świetnie odnajduje się również między słupkami – skomplementował najlepszego strzelca zespołu Franczak.
Chociaż Grom pewnie przewodzi stawce i w oczach obserwatorów II grupy legnickiej A-klasy jest głównym faworytem do awansu, prezes, a zarazem trener odżegnuje się od deklaracji. Paweł Franczak nauczony błędami z przeszłości, woli nie wybiegać myślami tak daleko w przyszłość, choć nie wyklucza, że w kolejnym sezonie jego zespół wróci do klasy Okręgowej po dwóch latach nieobecności.
- Na pewno chcemy wygrywać wszystkie mecze, ale dziś nie jestem w stanie złożyć deklaracji czy walczymy o awans. O tym zadecydują sami zawodnicy, ponieważ to oni poświęcają swój czas i zdrowie, a wiadomo, że klasa Okręgowa wymaga większych poświęceń. Pewną barierą mogą być również drużyny młodzieżowe, bo z trudem złożyliśmy jeden zespół Orlików, chociaż w tym przypadku ratunkiem mogłaby być współpraca z zaprzyjaźnioną Odrą Ścinawa, jednak tak jak wspomniałem, o naszych celach zadecydują sami zawodnicy. Po rundzie jesiennej spotkamy się na tak zwanym Balu Gromu i tam zapadną wiążące decyzje.