O meczu Polska - Słowenia na Miedziowo
LUBIN. Ostatnio znowu dopytywałem Andreja Milkoviča - dziennikarza słoweńskiego dziennika sportowego Ekipa, czy są szansena powołania do reprezentacji Słowenii dla: Sašy Živeca i Damjana Bohara, interesowało mnie, jak i czy w ogóle, pisze się o ich występach w Ekstraklasie i notowanych liczbach. Dzisiaj już wiadomo, że obaj zawodnicy byli w szerokiej kadrze i sztab reprezentacji Słowenii monitorował obu pomocników, także z wysokości trybun Stadionu Zagłębia. Do powołań, na zgrupowania reprezentacji, przed eliminacyjnymi meczami, jednak nie doszło.
Wydaje się, że ich dobra gra powinna być przepustką do powołań. Warto przypomnieć, że Damjan Bohar, będąc już zawodnikiem Miedziowych, takiego zaszczytu, dostąpił. Analizując szeroką kadrę Słoweńców, można dojść do wniosku, że obaj zawodnicy mogliby, spokojnie, znaleźć się w kadrze, grupowych rywali, reprezentacji Polski.
Dziwna wydaje się sytuacje z Sašą Živecem. Kiedy rozmawiałem z zawodnikiem Miedziowych, po meczu z ŁKS-em w którym zaliczył kolejne ligowe trafienie, zagadnięty o kadrę, bezradnie rozkładał ręce. Narzekał, że jak grał dobrze w walczącym o mistrzostwo Piaście Gliwice, także nie powoływano go do kadry. Słychać było w głosie pomocnika Zagłębia rozgoryczenie.
- Wiem, że gra bardzo dobrze w Lubinie, ale prawda jest taka, że on nigdy w Słowenii nie wyrobił sobie nazwiska, nie jest zawodnikiem, który jest znany i postrzegany w kontekście reprezentacji. Mogę zrozumieć jego zawód, ale jego nazwisko niewiele mówi. Przyznaję, że za ten fakt można winić także słoweńskie media. - mówi dziennikarz Ekipy.
Prawdę mówiąc, w takich ludzkich, jak Andrej, nadzieja dla Sašy Živeca, słoweński dziennikarz bacznie przygląda się Ekstraklasie, sporo pisze o reprezentacji Słowenii i ... bardzo lubi nasz kraj. Kiedyś zagadnąłem, żeby odwiedził Lubin i na własne oczy się przekonał, jak radzi sobie słoweńska kolonia w Zagłębiu. - Na pewno to zrobię, kocham Polskę. Ostatniego lata spędziłem dwutygodniowy urlop z rodziną w Gdańsku, najlepsze wakacje, jakie kiedykolwiek miałem. Polskę odwiedziłem, zresztą, co najmniej, 10 razy. W Lubinie jeszcze nie byłem, więc tam też się pojawię. - uśmiecha się Andrej.
Zupełnie inaczej sprawa ma się z Damjanem Boharem. - Jego osoba interesuje media i kibiców. On pochodzi z północno- wschodniej Słowenii, która naprawdę żyje piłką nożną. Ludzie tam wszystko o nim wiedzą. Pada wiele pytań, dlaczego nie został powołany na ostatnie zgrupowanie. Wydaje się lepszy niż niektórzy grający na jego pozycji. Za takiego piłkarza może być uznany Rajko Rep, który gra w austriackiej Bundeslidze. Jego obecność w kadrze jest pewną niespodzianką i według wielu, to właśnie Bohar powinien być powołany zamiast niego.
Skoro już w kontekście dzisiejszego meczu analIzowaliśmy lubińskie wątki, nie mogło zabraknąć... Krzysztofa Piątka. Wspominałem, że to wychowanek lubińskiej Akademii i piłkarz, które swoje pierwsze kroki w piłce seniorskiej stawiał w Lubinie. - Pytasz czy znam jego historię? Od dziecka jestem zagorzałym fanem Milanu, tato woził mnie na San Siro, 3 razy w roku. Piątek był fantastyczny w zeszłym sezonie. Wydawało się, że będzie zbawcą tego wielkiego klubu, który przeżywa pewne trudności. Niestety, jego forma nie jest tak wybitna, jak w zeszłym sezonie, ale ma też trochę pecha, bo w Mediolanie, rządzącym klubem, nie udało się zbudować, wystarczająco mocnej drużyny wokół niego. Fantastyczny napastnik „starego typu” i wierzę, że wkrótce znowu „rozkwitnie”. Może w Mediolanie, może gdzie indziej. - podsumowuje słoweński dziennikarz.
To, co, jaki wynik typujesz - zagaduję. - Może 1:1, każdy będzie szczęśliwy, co? - śmieje się, Andrej.