D. Oko: pokonać Lechię i awansować w PP
LUBIN. Rozpoczynają się mecze 1/8 Pucharu Polski. Jeden z dwóch bojów pomiędzy przedstawicielami PKO Ekstraklasy to starcie Lechii Gdanska z Zagłębiem Lubin. . Rozgrywki w ramach krajowego pucharu wracają do Gdańska po… ponad pięciu latach przerwy! W międzyczasie piłkarze Lechii zdołali nawet sięgnąć po to trofeum, ale nie rozegrali przed własną publicznością nawet jednego spotkania. Po raz ostatni zdarzyło się to 25 marca 2014 roku, a w barwach klubu znad Bałtyku występowali wówczas między innymi Przemysław Frankowski, Paweł Dawidowicz i Stojan Vranjes. Kibice mieli więc czas, by zatęsknić za tymi rozgrywkami, a tęsknotę postara się zapełnić przyjazd Zagłębia Lubin.
Ale Miedziowi chcą pokrzyżować plany ekipie Piotra STOKOWCA. Przekonuje o tym defensor Zagłębia - Damian OKO.
W ostatnim ligowym pojedynku wszedł na boisko w drugiej połowie meczu i pokazał się z bardzo dobrej strony, notując asystę przy golu na 2:0. Damian Oko opowiedział nam, jak wyglądał mecz z Górnikiem z jego perspektywy oraz o najbliższym spotkaniu KGHM Zagłębia Lubin w Gdańsku.
Damian, w spotkaniu z Górnikiem Zabrze dałeś bardzo dobrą zmianę. Po Twojej stronie boiska zapewniłeś spokój i dodatkowo zaliczyłeś ostatnie podanie przy trafieniu Bartka Białka. Jak ocenisz ten mecz ze swojej perspektywy?
- Nie jest tajemnicą, że nie zdarza mi się zbyt często, by grać na lewej stronie obrony, bo nominalnie jestem środkowym obrońcą. Robię jednak to, czego wymaga ode mnie trener, a w piątek z konieczności musiałem wystąpić na boku obrony. Wyszedłem na boisko, by pokazać się z jak najlepszej strony przed trenerem, kibicami i dać jak najwięcej drużynie. To był niezły mecz w moim wykonaniu, ale przede wszystkim bardzo dobry całego zespołu.
Dostałeś polecenie od trenera, by podłączać się do akcji ofensywnych? W trakcie meczu często byłeś widywany w okolicach pola karnego Górnika, a trzeba przyznać, że kibice do tej pory nie mieli okazji, by poznać Twoje ofensywne oblicze.
Damian OKO: - To prawda, ale wychodziło to bardzo naturalnie. Gdy wszedłem na boisko w drugiej połowie grałem blisko naszej ławki rezerwowych, dzięki czemu trener mógł mi podpowiadać. Jak widać, wyszło bardzo dobrze.
Przed Wami prawdziwy maraton wyjazdowy. W środę mecz Totolotek Pucharu Polski w Gdańsku, w sobotę zagracie w Białymstoku, a w następny piątek pojedziecie do Gdyni.
Kluczowe będzie tu nastawienie mentalne i odpowiednia regeneracja. Musimy dbać o siebie i pomagać samemu sobie, by w każdym z tych meczów walczyć na 100% o zwycięstwo.
Najbliższy pojedynek to spotkanie z Lechią Gdańsk. Czy pojawia się element specjalnej motywacji na ten mecz? W przypadku zwycięstwa będziecie już w ćwierćfinale Pucharu Polski.
- Myślę, że nie musimy się jakoś specjalnie motywować na to spotkanie. Chcemy wygrywać każdy mecz i nie inaczej będzie w środę. Dobrze, że na tym etapie rozgrywek trafiamy na wymagającego rywala, jakim bez wątpienia jest Lechia, bo wiemy, że czasami z zespołami z niższych lig gra się bardzo ciężko.
A co sądzisz o zespole z Gdańska? Jak mógłbyś scharakteryzować tę drużynę?
- Bardzo dobrze poukładana taktycznie drużyna. Wiemy jak z zawodnikami pracuje trener Stokowiec, więc na pewno będą też dobrze przygotowani motorycznie. Czeka nas trudne zadanie, ale jesteśmy dobrze nastawieni do tego meczu. Jedziemy do Gdańska z myślą o zwycięstwie i awansie do następnej rundy.