"Miedziowe Lisy" ograły Katowice
LUBIN. Miedziowi podtrzymali tradycję i przedłużyli serię zwycięstw nad GKS-em Katowice. W środowy wieczór po raz 9. z rzędu pokonali ekipę ze stolicy Górnego Śląska, a tym samym zanotowali na swoim koncie drugie zwycięstwo w tym sezonie.
Początek meczu obfitował w wyrównaną grę i… asy serwisowe. Najpierw budowanie przewagi rozpoczęli gospodarze (14:10), ale przesunięta krótka w wykonaniu Przemysława Smolińskiego, a następnie jego pojedynczy blok pozwoliły lubinianom zbliżyć się do przeciwnika. Kolejna „czapa” – tym razem Wojciecha Ferensa – dała remis 15:15. W drużynie gości bardzo dobrze funkcjonował blok (w 1. secie przyjezdni zdobyli 6 punktów w tym elemencie). Walka w końcówce toczyła się punkt za punkt, ale ostatecznie zwycięsko wyszli Miedziowi, którzy dostali punkt za darmo po zepsutej zagrywce rywali.
Po przerwie walka wciąż była wyrównana i zacięta. Jednak gdy w pole serwisowe wkroczył kapitan Cuprum Miguel Tavares, lubinianie wyszli na prowadzenie 14:11. Przejęli inicjatywę w meczu i zaczęli dyktować warunki gry. Wypracowanej przewagi nie oddali już do samego końca seta. Katowiczanie walczyli i mieli kilka momentów, gdy się zbliżyli, lecz za każdym razem goście odskakiwali ponownie. As serwisowy Tavaresa dał im piłkę setową, a chwilę później środkiem zakończył Przemysław Smoliński.
Trzecia i czwarta odsłona były do siebie bliźniaczo podobne. Dobra i przede wszystkim bardzo wyrównana gra oraz wynik oscylujący niemal cały czas w granicach remisu. Najwięcej emocji przynosiły końcówki partii, w których walka toczyła się do samego końca. Ostatecznie obydwa sety trafiły na konto GKS-u Katowice.
Ostatnią odsłonę lepiej rozpoczęli gospodarze, którzy byli na fali zwycięstwa w poprzednich setach. Drużyna Fronckowiaka nie pozwalała im jednak oddalić się na znaczną odległość i pilnowała wyniku. Momentem zwrotnym partii był skuteczny blok duetu Ferens – Smoliński, który zniwelował stratę na punkt. Chwilę później mocny atak Jimeneza dał remis 9:9. Od tego momentu Miedziowi poszli za ciosem i zwyciężyli w secie 15:13, a w całym meczu 3:2. Elementem, w którym różnica była największa, był blok. Goście aż 20 razy zablokowali katowiczan, z czego 10 bloków postawił MVP – Przemysław Smoliński. Siatkarze GKS-u zablokowali 5-krotnie.
W sobotę Cuprum czyli popularne Miedziowe Lisy poszukają trzeciego w sezonie zwycięstwa na parkiecie Skry Bełchatów.
GKS Katowice - Cuprum Lubin 2:3 (23:25, 21:25, 25:23, 25:21, 13:25)
GKS: Nowakowski (8), Zniszczoł (6), Jarosz (9), Buchowski (20), Firlej (4), Kwasowski (23), Watten (L) oraz Drzazga, Musiał (7).
Cuprum: Gunia (11), Ferens (14), Smoliński (20), Jimenez (16), Tavares (2), Penchev (15), Makoś (L) oraz Lorenc, Magnuszewski.
MVP: Przemysław Smoliński