Trwa passa Miedziowych Lisów. Celują w 8. miejsce
LUBIN. Trwa kapitana seria skazanych na niepowodzenia siatkarzy CUPRUM Lubin. Podopieczni Marcelo FRONCKOWIAKA po pięciosetowym boju po raz drugi pokonali ligowego beniaminka – Stal Nysa. Tym samym przedłużyło swoją serię zwycięstw do czterech z rzędu( z Czarnymi Radom, Zawierciem, zaległy ze Stalą Nysa) i gdyby sporządzić tabelę wyłącznie 2021 roku to Miedziowe Lisy plasowałyby się w czołowej piątce zespołów PlusLigi.... Do swojego konta w ligowej tabeli Miedziowi dodali 2 oczka i zrównali się liczbą punktów z Indykpolem AZS-em Olsztyn. Miedziowe Lisy zajmują 11.lokatę z dorobkiem 25 punktów i mają określony cel na finiszu ligi: walka o 8.miejsce ppremiowane udziałem w finałowych play ffach. Póki co do tego miejsca lubinianie tracą cztery oczka. Uda się?
Sobotni mecz rozpoczął Nikolay Penchev atakiem z pipe’a. Gra lubinian prezentowała się stabilnie, od samego początku świetnie grali zagrywką. Przy stanie 13:11 w pierwszym secie mieli już na koncie 3 asy (2 Ronalda Jimeneza i 1 Dawida Guni). Kilka minut później swoje trzy grosze w polu serwisowym dodał ich kapitan Miguel Tavares i znów punkt bezpośrednio z zagrywki zasilił konto gospodarzy. Przewaga rosła. Piłkę setową dał Miedziowym blok Szymona Jakubiszaka, a atakiem ze środka zakończył Dawid Gunia. Warto wspomnieć, że przyjmujący Cuprum Lubin Wojciech Ferens miał w pierwszej partii pozytywne przyjęcie na poziomie 100%, a perfekcyjne aż 57%.
Początek drugiej partii był wyrównany mniej więcej do okolicy dziesiątego punktu. Gdy lubinianie złapali wiatr w żagle, odskoczyli na kilkupunktowe prowadzenie (17:13). Wtedy ich plany pokrzyżowali rywale z Nysy, prezentując dobrą dyspozycję w bloku. Doprowadzili do remisu i gra zaczęła się od nowa. Ekipy szły punkt za punkt aż do samej końcówki (23:23). Setową skończył przyjmujący nysian Bartosz Bućko.
Siatkarze Stali po zwycięstwie w drugiej partii poczuli się trochę pewniej na boisku. Od razu zbudowali dwu-trzypunktową przewagę, ale gospodarze doprowadzili do remisu 13:13. Na pozycji atakującego w zamian za Jimeneza pojawił się Adam Lorenc. Gra Miedziowych zaczęła trochę lepiej wyglądać, a w ataku punktowali Ferens i Gunia (w tamtym momencie środkowy miał 100% skuteczności w ataku, jednak ostatecznie skończył na dobrej liczbie 78%). Walka znów toczyła się niemal do końca (22:22). Tym razem jednak to siatkarze z Lubina mieli powody do radości, bo z pipe’a skończył Wojciech Ferens.
Czwarta partia od początku była pod dyktando Stali. Rywale wypracowali sobie znaczną przewagę i utrzymali ją do końca. Drużynie Marcelo Fronckowiaka nie udało się odwrócić losów seta.
W tie-breaku natomiast gospodarze powrócili ze zdwojoną siłą. Ronald Jimenez zanotował serię mocnych i trudnych zagrywek, co pozwoliło im wyjść na prowadzenie 7:2. W momencie, gdy przewaga była już na tyle bezpieczna, zaczęli bawić się grą. Wzrosła też ich skuteczność w ataku, a także dużo lepiej wyglądała asekuracja. Ostatecznie wygrali piątą partię 15:10, a cały mecz 3:2.
Cuprum Lubin – Stal Nysa 3:2 (25:20, 23:25, 25:23, 14:25, 15:10)
Cuprum: Gunia (9), Ferens (15), Jakubiszak (11), Jimenez (14), Tavares (6), Penchev (11), Makoś (L), Szymura (L) oraz Pietraszko, Maruszczyk (1), Lorenc (2), Smoliński (1), Magnuszewski.
Stal: Komenda, Bućko (18), Ben Tara (21), M’Baye (8), Lemański (9), Łapszyński (12), Ruciak (L) oraz Szczurek, Filip, Schamlewski, Dembiec (L).
MVP: Miguel Tavares