Zimna krew i pełna pula dla radomian

Już pierwszy set w czwartkowym meczu pokazał, że będzie to nie lada widowisko dla kibiców o mocnych nerwach. Żaden z zespołów nie był w stanie wypracować bezpiecznej przewagi dalej niż dwa „oczka”. Kiedy wydawało się, że team Gheorghe Cretu przejął inicjatywę na parkiecie i wygrana w pierwszym secie zapisze się na koncie gospodarzy, radomianom udało się odrobić straty z nawiązką dzięki czemu to właśnie przyjezdni cieszyli się z wygranego seta.

Drugą odsłonę otworzyli „miedziowi” szybko obejmując prowadzenie na wysokość czterech punktów. Kiedy wydawało się, że gospodarze złapali wiatr w żagle i nic złego nie może się wydarzyć do głosu ponownie powrócili przyjezdni. Tomasz Fornal wraz z Bartłomiejem Bołądziem dali nadzieję Cerrad Czarnym iż i ta partia zapisze się na koncie gości. Pojedynczy blok w wykonaniu Roberta Tanta przywrócił nadzieje na wygraną lubinian a Kaitha Pupart przypieczętował wygraną w drugim secie „miedziowych”.

Trzeciego seta od mocnego uderzenia rozpoczęli przyjezdni i już na samym początku prowadzili 4:1.  Euforia po stronie radomian nie trwała długo, bo już po chwili rozjuszeni „pomarańczowi” wyrównali spotkanie po pięć. Od tego momentu na lubińskim parkiecie trwała walka „punkt za punkt”.  W końcowe trzeciego seta szala zwycięstwa przechyliła się na stronę gości i dzięki Tomaszowi Fornalowi przyjezdni wygrywali 2:1. Podobny przebieg miał czwarty set, w którym podopieczni Gheorghe Cretu podjęli walkę, ale najwyraźniej magia boiska przestała działać.

Po czterech setach wygrana zasłużenie wpadła na konto Cerrad Czarnych Radom.

Cuprum Lubin - Cerrad Czarni Radom 1:3 (26:28, 25:23, 29:31, 23:25)

Cuprum Lubin : Kaczmarek, Pupart, Taht, Gunia, Hain, Łomacz, Kryś (libero) oraz Gorzkiewicz, Malinowski, Rusek (libero).
Cerrad Czarni Radom: Bołądź, Żaliński, Kędzierski, Kohut, Smith, Fornal, Watten (libero) oraz Ostrowski, Ziobrowski, Gonciarz.

MVP: David Smith (Cerrad Czarni Radom).