Łomacz złamał akademików
Po ostatnim nie powodzeniu we własnej hali team Gheorghe Cretu w sobotnie przedpołudnie rozegrał mecz 15. kolejki PlusLigi. „Miedziowi” przyjechali do Częstochowy jako faworyt spotkania i nie zawiedli swoich kibiców.
Choć gospodarze zajmują przedostatnią lokatę w tabeli PlusLigi to przez połowę pierwszego seta rozegrali bardzo wyrównany pojedynek. Walka toczyła się punkt za punkt, a wynik oscylował wokół remisu. Po asie serwisowym w wykonaniu Łukasza Kaczmarka przyjezdni wyszli na dwupunktowe prowadzenie, a chwile później „pomarańczowi” cieszyli się z pierwszego wygranego seta 25:22.
Drugie rozdanie miało już inny przebieg. Goście już na samym początku odskoczyli Akademickim na trzy „oczka” 6:3, wtedy o czas poprosił szkoleniowiec Michał Bąkiewicz. Rozmowa z zespołem przyniosła zamierzony skutek, bo gospodarze najpierw wyrównali wynik po 6:6 by po chwili wyjść na prowadzenie jednym punktem (8:7). To był znak dla gości do podjęcia walk. W dalszej części drugiego seta drużyna z Dolnego Ślaska kilkakrotnie odskakiwała rywalom na dwa punkty, zaś częstochowianie kilka razy ich doganiali. Kiedy los końcówki seta na swoje barki wziął Łukasz Kaczmarek lubinianie schodzili na przerwę ze stanem 2:0.
Trzeciego seta AZS rozpoczęli w zmienionym składzie i chyba było to dobre posunięcie trenera Bąkiewicza, bo już na samym początku gospodarze uzyskali sześciopunktowe prowadzenie (7:1). Kiedy przyjezdnym udało się odrobić straty do czterech „oczek” (12:8), częstochowianie ponownie odskakoczyli na 16:8. „Pomarańczowi” złapali wiatr w żagle i punkt po punkcie dogonili rywala 17:15. Na częstochowskim parkiecie zrobiło się nerwowo gdy Mateusz Malinowski doprowadził do remisu 23:23. Po długiej wymianie ciosów to gospodarze cieszyli się z pierwszego wygranego seta.
Po przerwie oba zespoły wyszły na parkiet w bojowych nastrojach, na parkiecie trwała wyrównana walka choć z lekką przewagą „miedziowych”. Kiedy na tablicy wyników pojawiło się 8:5 dla przyjezdnych AZS wyrównało wynik. Tej partii żadna ze stron tak łatwo nie chciała oddać, a lider zmieniał się jak w kalejdoskopie. Ostatnie słowo w sobotnim meczu miał Łukasz Kaczmarek przechylając szalę zwycięstwa na stronie Cuprum Lubin.
AZS Częstochowa - Cuprum Lubin 1:3 (22:25, 22:25, 28:26, 22:25)
AZS Częstochowa: Szymura, Janus, Kowalski T., Grebeniuk, Buniak, Moroz, Kowalski A. (libero) oraz Adamajtis, Polański, Szlubowski.
Cuprum Lubin: Taht, Hain, Kaczmarek, Łomacz, Boehme, Pupart, Rusek (libero) oraz Gorzkiewicz, Grobelny, Malinowski.
MVP: Grzegorz Łomacz (Cuprum Lubin)