Szlagier dla Górnika (FOTO)
LUBIN. Dobra czy nawet bardzo dobra postawa piłkarzy Górnika Lubin znalazła swoje odzwierciedlenie w niedzielnym meczu określanym jako szlagier A-klasy. Górnik Lubin po zaciętym spotkaniu pokonał Ikar Miłogostowice 1:0. Obie drużyny dzieli w ligowej tabeli już tylko różnica trzech punktów i można zaryzykować stwierdzenie iż górnicy mocno włączyli się do walki o awans do klasy okręgowej.
Wczorajszy hit II grupy legnickiej A-klasy nie zawiódł. Choć padł tylko jeden gol, a w pierwszej połowie sytuacji podbramkowych było jak na lekarstwo, spotkanie toczono w bardzo szybkim tempie i kibice z pewnością nie mogli narzekać na nudę. Bohaterami Górnika byli Grzegorz Szczęsny, który zdobył jedynego gola, oraz wyczyniający cuda w bramce Marcin Kocik. Co ciekawe, sędziowie nie uznali dwóch bramek, zdobytych z pozycji spalonej przez Pawła Tkacza i Arkadiusza Żarczyńskiego.
Mecz w Lubinie miał sporą wagę, bo wygrana pozwoliłaby Ikarowi odskoczyć Górnikowi i utrzymać jednopunktową stratę do Legnickiego Pola, co w perspektywie zaległego meczu z Mewą Kunice, byłoby kapitalną wiadomością. Zwyciężyli jednak gospodarze, zmniejszając stratę do wczorajszego przeciwnika. Obecnie Ikar ma trzy punkty więcej i jeden rozegrany mecz mniej.
Jako pierwsi groźnie zaatakowali gospodarze, kiedy to do podania z głębi pola dopadł Norbert Kołcz, ale jego próba przelobowania Mateusza Siwaka okazała się minimalnie niecelna. Ikar błyskawicznie odpowiedział atakiem prawym skrzydłem, po którym Arkadiusz Cymbalista przegrał pojedynek z interweniującym na przedpolu Marcinem Kocikiem.
Prawdziwe emocje rozpoczęły się jednak po zmianie stron, bo przyjezdni w przeciągu zaledwie kilku minut stworzyli sobie cztery okazje, mogące przynieść gola! Zaczął wprowadzony po przerwie Jacek Kanas, potężnie uderzając z powietrza, lecz intuicyjnie piłkę odbił Kocik. Zaraz z pomocą przyszedł mu jeden z obrońców, w ostatniej chwili ofiarnym wślizgiem blokując strzał z bliskiej odległości, a w kolejnych akcjach znów próbował Kanas, lecz jego dwie próby zatrzymał golkiper Górnika, odbijając piłkę nogami i przerzucając ją nad poprzeczką. Lubinianie przetrwali oblężenie, po rzucie rożnym wysyłając ostrzeżenie defensywie gości. Drugiego nie było i po płaskim dośrodkowaniu Kołcza, Grzegorz Szczęsny wyprzedził jednego z rywali, wślizgiem pokonując Siwaka. Autor gola mógł kilka minut później dobić Ikara, po raz kolejny przejmując podanie Kołcza, jednak po kapitalnym przerzucie piłki nad obrońcą, w doskonałej sytuacji uderzył nad poprzeczką. Niewiele gorszą okazję miał Patryk Sobczak, który nie zdołał skorzystać z prezentu od bramkarza gości i będąc kilka metrów od bramki, nie sięgnął piłki. W końcowej fazie spotkania obie ekipy zdołały po razie trafić do siatki, ale w obu przypadkach chorągiewka sędziego asystenta wędrowała w górę. Najpierw po centrze w pole karne i zgraniu piłki głową, z bliska trafił Tkacz, a moment później, po drugiej stronie boiska, wejście smoka mógł zaliczyć Arkadiusz Żarczyński, który w ekwilibrystyczny sposób pokonał Siwaka zamykając miękkie dośrodkowanie Macieja Kusztala z rzutu wolnego, lecz radość grającego trenera Górnika przerwał sędzia odgwizdując pozycję spaloną. W doliczonym czasie gry Ikar próbował doprowadzić do remisu strzelając z dystansu, jednak piłka minimalnie minęła „okienko” bramki strzeżonej przez Kocika i komplet punktów został w Lubinie.
Górnik Lubin – Ikar Miłogostowice 1:0 (0:0)
Szczęsny 65’
Górnik: Kocik – Cieśla, Gracz, Kołcz, Kusztal, Leśniewski (72. Roziński), Rynio, Sobczak, Strzelczyk, Szczęsny, Wuj (85. Żarczyński)
Ikar: Siwak – Cieślak, Cymbalista, Durkalec, Frąc (65. Doniec), Kulikowski, Pazio, Targowicz (60. Pęczkowski), Tkacz, Tymków (46. Kanas), Wilczyński
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/26-03-17-gornik-lubin-ikar-miloostowice-fot-dawid-graczyk{/gallery}