Tratnik wygrywa Tour of Slovakia
Jan Tratnik utrzymał żółtą koszulkę od prologu do mety ostatniego etapu i został zwycięzcą Tour of Slovakia. Piotr Brożyna ukończył wyścig na najniższym stopniu podium i z koszulką triumfatora klasyfikacji młodzieżowej.
Piotr Brożyna był jednym z tych, którzy atakowali tuż po starcie. Z uwagi na jego wysokie miejsce w klasyfikacji generalnej, jego akcja została szybko skasowana. Chwilę później uformował się nowy odjazdy, który jak się okazało, miał spędzić na czele większość etapu. Do ucieczki załapali się Artem Oveckin (Gazprom-RusVelo), Patrik Tybor (Dukla Banska Bystrica), Paweł Cieślik (Elkov-Author), Peter Kusztor (Amplatz – BMC), Daniel Turek (Israel Cycling Academy), Sven Van Luijk (Monkey Town Continental Team ) i Andrij Vasiljuk (Kolss). Peleton, prowadzony przez zawodników CCC Sprandi Polkowice nie był dla nich zbyt łaskawy, gdyż wielu z jadących na czele traciło niewiele w generalce. „Pomarańczowi” pilnowali, by przewaga nie przekroczyła 2 minut.
Ucieczka została skasowana 68km przed metą, gdy tempo w grupie zasadniczej mocno wzrosło za sprawą silnego, bocznego wiatru.
W kolejnej akcji wzięło udział 5 kolarzy - Samir Jabrajlov (Synergy Baku Cycling Project), Henrik Hamm (0711|Cycling), Florian Bissinger (WSA-Greenlife), Kusztor i Vasiljuk. Odjechali oni na ok. 50 sekund, ale na ten ruch grupa pościgowa też szybko odpowiedziała. Zostali wchłonięci 10 kilometrów przed metą i o ostatnie zwycięstwo w wyścigu walczyli sprinterzy.
Wygrał Ivan Savitskij (Gazprom-RusVelo), pokonując Roka Korošeca (Amplatz) i Matteo Malucelliego (Androni). 5km przed metą doszło do kraksy, ale Jan Tratnik przyjechał bezpiecznie w peletonie i mógł się cieszyć z końcowego triumfu – w klasyfikacji generalnej i punktowej. W głównej grupie towarzyszył mu też Piotr Brożyna, zwycięzca klasyfikacji młodzieżowej i trzeci kolarz generalki.
Był to niezwykle stresujący dla mnie i całej ekipy etap – mieliśmy boczny wiatr, dochodziło do kraks i trzeba było mocno walczyć o pozycje. Pod koniec nie chciałem ryzykować, więc sam wychodziłem na zmiany, chcąc uniknąć kraksy – opowiadał Jan Tratnik. - Ponownie nasza drużyna wykonała nieprawdopodobną pracę. Nie jest to moje zwycięstwo, a całego zespołu. Koledzy poświęcili się dla mnie i chciałbym im za to bardzo podziękować. Także cały sztab – mechanicy, masażyści, dyrektorzy sportowi – wszyscy mają ogromny udział w tym triumfie.