Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Banaszek wygrywa GP Doliny Baryczy

Po solowej akcji z ucieczki, Alan Banaszek wygrał GP Doliny Baryczy – Memoriale Grundmana i Wizowskiego.

Banaszek wygrywa GP Doliny Baryczy

„Pomarańczowi” jechali bardzo aktywnie i uważnie od samego startu, wysyłając trzech swoich przedstawicieli do dużego, 18-osobowego odjazdu, który jak się później okazało dojechał do mety. Po ok. 60 kilometrach, do przodu zdołali się wyrwać Łukasz Owsian, Piotr Brożyna i Alan Banaszek, a w grupce tej byli też m.in. Sylwester Janiszewski (Wibatech 7r Fuji). Michał Podlaski (Voster), Mateusz Komar (Voster), Kamil Zieliński (Domin), czy też Artur Detko (Domin). Początkowo, w chłodnych i deszczowych warunkach peleton pilnował różnicy, nie pozwalając, by przekroczyła ona 2 minuty. Jednak gdy do końca pozostało ok. 60km, grupa zasadnicza odpuściła pogoń i wiadome było, że zwycięzca wyścigu jedzie w ucieczce.

Na finałowych 50 kilometrach dochodziło do wielu akcji z czołówki, a wśród próbujących byli też kolarze CCC Sprandi Polkowice. Kilka kilometrów przed "kreską" zdecydowany skok wykonał Alan Banaszek i nie dał się już doścignąć. Sięgnął po zwycięstwo, a kilka sekund za nim na metę wjechali Konrad Gessner (Rad-net Rose) i Sylwester Janiszewski.

- Na rundach w Miliczu jeden atak następował po drugim. W pewnym momencie i ja kontrolnie mocniej nacisnąłem na pedały. Oderwałem się razem z kilkoma innymi zawodnikami i gdy zobaczyłem, że nasza grupka jest dosyć liczna i są w niej bardzo silni kolarze, uznałem, że ma ona spore szanse na dojechanie do mety. Było w niej też dwóch kolegów z ekipy, więc sytuacja była dla nas bardzo dobra - opowiadał Alan Banaszek. - Wszyscy uciekinierzy zgodnie współpracowali. Ja również wychodziłem na zmiany. Ostatnie kilometry to ciągłe skoki. Jeden z nich wykonał Łukasz Owsian, za którym rywale musieli mocno gonić. W samej końcówce, 4 kilometry przed metą, w tym całym zamieszaniu udało mi się oderwać na solo. Wypracowałem niewielką przewagę, którą zdołałem dowieźć do samego końca. Dziś Korona Kocich Gór, rozgrywana na nieco trudniejszej trasie. Mniej odpowiada ona mojej charakterystyce, ale też postaram się powalczyć.

Dla młodego kolarza CCC Sprandi Polkowice było to szóste zwycięstwo w tym sezonie, po trzech triumfach w imprezach UCI i trzech prologach (kryteriach) wyścigów etapowych.

Powiązane wpisy