Złoto Brożyny, srebro Białobłockiego
Mistrzostwo Piotra Brożyna i wicemistrzostwo Marcina Białobłockiego – to bilans CCC Sprandi Polkowice po jeździe indywidualnej na czas rozgrywanej pierwszego dnia krajowego czempionatu.
Kolarze zarówno w kategorii U23, jak i w elicie zmierzyli się z 39,6-kilometrową trasą, na którą składały się dwa, 19,8-kilometrowe okrążenia wokół miejscowości Krokowa. „Pomarańczowi” wysłali do boju 6 reprezentantów – trzech orlików i trzech zawodników z elity. W rywalizacji młodzieżowców najlepszy okazał się Piotr Brożyna, który po 4.miejscu przed rokiem, tym razem mógł się cieszyć z biało-czerwonej koszulki. Uzyskał on wynik 53:05, o 17 sekund pokonując drugiego Szymona Sajnoka (Attaque Team Gusto) i o 43 sekundy Artura Sowińskiego (GKS Cartusia Kartuzy). Pozostali dwaj przedstawiciele polkowickiego zespołu, Kamil Małecki i Michał Paluta uplasowali się odpowiednio na 5. i 7.miejscu (tracąc 1:09 i 1:49). - Czułem się dziś bardzo dobrze, choć na pierwszej rundzie miałem wrażenie, że jadą za mocno. Jak się jednak okazało, druga była jeszcze lepsza, więc wszystko wyszło idealnie. Odpowiadała mi też trasa. Na pętli były dwa podjazdy, a ja dobrze sobie radzę, gdy droga się wznosi - opowiadał Piotr Brożyna. - Bardzo mocno wiało, przez co kilka razy byłem bliski kraksy. Mocne podmuchy sprawiały, że nie byłem w stanie utrzymać rąk na „lemondce” i musiałem złapać za dolny chwyt. Gdy dojechałem na metę bolało mnie dosłownie wszystko. Ale tak właśnie powinno być, jeśli chce się pojechać na 100% swoich możliwości. Bardzo cieszy mnie ta wygrana. Po trzech latach przerwy mogę ponownie założyć koszulkę mistrza kraju. Wtedy po wyścigu ze starty wspólnego, teraz po czasówce. Marcin Białobłocki pokonał wszystkich rywali w elicie, poza jednym – Michałem Kwiatkowskim, przygotowującym się do Tour de France. Kolarz CCC Sprandi Polkowice „wykręcił” czas 50:57, tracąc do triumfatora 1:15, a pokonując trzeciego Macieja Bodnara o 16 sekund. - Przyjmuję tę drugą lokatę ze spokojem. Bez specjalnej euforii, bo mam ambicje na zwycięstwo, ale też bez zawodu. Przegrać z Michałem Kwiatkowskim to żaden wstyd, a wygrać z Maćkiem Bodnarem to powód do dumy. Oczywiście złoto oznaczałoby zrealizowanie celu w pełni, ale pokonać Michała byłoby dzisiaj bardzo ciężko. Czułem się dobrze, wiem, że dałem z siebie wszystko i z tego mogę być zadowolony – podsumował swój występ Marcin Białobłocki. Mateusz Taciak i Patryk Stosz uplasowali się odpowiednio na 7. i 8.pozycji (2:37 i 3:52 straty).