Zdeterminowane, waleczne Polkowice odrobiły straty w drodze po Mistrza
POLKOWICE. W drugim spotkaniu finałów Basket Ligi Kobiet BC Polkowice wygrało z AZS-em Lublin 80:62. Polkowiczanki, obrończynie tytułu, zmobilizowane po pierwszej porażce w wielkim finale, która była jednocześnie pierwszą przegraną w ekstraklasie w tym sezonie przed własną publicznością, rozpoczęły mecz agresywnie, lecz brakowało im skuteczności....
Lublinianki nie zamierzały tracić animuszu i werwy - prowadziły 8:4, a nawet 13:6 po rzucie za trzy punkty Aleksandry Stanacev zza linii 6,75 m w 5 minucie. W samej końcówce akcja Liliany Banaszak, skrzydłowej reprezentacji dała polkowiczankom minimalne prowadzenie 18:17.
Druga kwarta należała zdecydowanie do podopiecznych trenera Karola Kowalewskiego, które po rzutach z dystansu Klaudii Gertchen oraz wejściach pod kosz Banaszak prowadziły po niespełna czterech minutach 37:22, co oznacza, że tę część wygrały aż 19:5.
Po 20 minutach obrończynie tytułu miały 49 punktów na koncie, a wicemistrzynie, które w drodze do finału wyeliminowały najpierw Arkę Gdynia (3-0), a następnie najlepszą drużynę sezonu zasadniczego PolskaStrefaInwestycji Enea Gorzów Wlkp. (3-1), 37 pkt.
W drugiej połowie lublinianki zmniejszyły straty do sześciu punktów po akcji liderki Sparkle Taylor, która w środę zdobyła aż 32 pkt i AZS UMCS przegrywał w 23. minucie 43:49. Amerykanka Erica Wheeler, gwiazda ligi WNBA, dała sygnał do bardziej agresywnej gry Polkowic. Pod koniec trzeciej kwarty drużyna BC prowadziła 62:45, a w ostatniej kwarcie nie pozostawiła wątpliwości, że w czwartek była zdecydowanie lepsza od rywalek.
Po rzucie kapitan Weroniki Gajdy za trzy punkty (jedynym takim celnym w jej wykonaniu) polkowiczanki wygrywały 68:49, a kolejne akcje Greczynki Artemis Spanou dodawały zespołowi trenera Kowalewskiego coraz więcej pewności. Gajda była także siłą napędową obrończyń tytułu - miała 11 asyst. Kolejne bardzo dobre spotkanie rozegrała skrzydłowa kadry Banaszak, której "łupem" padło double-double - 19 pkt i 10 zbiórek. O jedną mniej zebraną piłkę miała Sponou. Polkowiczanki zdominowały walkę pod koszami, wygrywając w tym elemencie aż 54:34.
Także w liczbie asyst gospodynie miały dużą przewagę - zanotowały takich podań 29, podczas gdy lublinianki 16.
Sparkle Taylor nie miała już takiej swobody w ataku jak w pierwszym meczu (skuteczność ponad 60 procent) - uzyskała 15 pkt przy 45-procentowej skuteczności z gry. Podopieczne trenera Szewczyka pokazały w Polkowicach, że wcześniejsze zwycięstwa nie były przypadkowe, a walka w tegorocznym finale może przebiegać znacznie ciekawiej niż przed rokiem, gdy zespół z Dolnego Śląska wygrał 3-0.
BC Polkowice - Polski Cukier AZS UMCS Lublin 80:62 (18:17, 31:20, 13:12, 18:13)
Stan rywalizacji (do trzech zwycięstw): 1-1.
BC Polkowice: Liliana Banaszak 19, Artemis Spanou 16, Erica Wheeler 11, Klaudia Gertchen 9, Weronika Gajda 8, Bożena Puter 7, Zala Friskovec 6, Weronika Telenga 4, Sasa Cado 0, Wiktoria Zasada 0;
Polski Cukier AZS UMCS Lublin: Natasha Mack 21, Sparkle Taylor 15, Magdalena Ziętara 11, Aleksandra Stanacev 5, Katarina Zec 5, Aleksandra Zięmborska 4, Michella Nassisi 1, Olga Trzeciak 0, Tetiana Jurkewiczius 0, Wiktoria Zając 0, Martyna Goszczyńska 0.