Fighterzy K-1 w akcji (FOTO cz.1)
POLKOWICE. Ponad tysiąc widzów obejrzało Galę K-1 w Polkowicach. Nie zabrakło miłośników mocnej walki w ringu z całego Dolnego Śląska i Lubuskiego, nie zabrakło licznego grona samorządowców, polityków, przedsiębiorców, biznesmenów i sportowców. Wojowników w ringu zagrzewały do boju koszykarki CCC z Valeria Musiną na czele i piłkarze Zagłębia z Konradem Forencem i Filipem Starzyńskim siedzącymi tuż przy ringu. Nie zabrakło gwiazdy FEN-u czyli Pawła Biszczaka.
Gala zaczęła się od... nerwów. Okazało się, że węgierski kickbokser, który miał walczyć z Eliaszem Jankowskim z Legnicy dostał 40-stopniowej gorączki. Zawodnik chciał walczyć, ale lekarz zawodów wyraził kategoryczny sprzeciw. Organizatorzy zaczęli szybko szukać rywala dla Eliasza i takowy znalazł się w Nowej Soli.
Już pierwsza walka, w której Kamil Poniedziałek z Fightera Nowa Sól pokonał jeleniogórzanina Nowaka pokazał, że emocji nie zabraknie. Organizatorzy już w drugiej walce wieczoru przeżyli rozczarowanie. Zawodnik Armii Patryk Kłak nie jednogłośnie został uznany za pokonanego przez Patryka Kimulę z Malinowskiego Team Żagań. Ale potem zawodnicy Armii już nie znaleźli pogromców w ringu.
Fabio Di Lalla potrzebował kilkunastu sekund by pokonać Węgra Istvana Horvatha. Potężny cios na korpus sprawił iż węgierski zawodnik zapomniał o obronie opuścił gardę, a Fabio błyskawicznie to wykorzystał zadając nokautujące uderzenie. - Mega się cieszę, bo to mój debiut na zawodowym ringu i walka na gołe nogi - mówił po walce Fabio Di Lalla. O zawodniku z Węgier nic nie wiedziałem, jak walczy itp. Mój pomysł na walkę było rozpoznanie, nie wdawanie się w bijatykę, trzymanie go na dystans i wyprowadzanie precyzyjnych ciosów z rąk i nóg. Zdarzyło mi się wygrać walkę raz jeszcze szybciej, ale w kickboxingu nie czas nokautu jest ważny lecz końcowe zwycięstwo. To zwycięstwo dedykuję Panu Bogu!
{gallery}galeria/sport/19.11.16_Energetyka_boxing_night_Polkowice_cz1_fot_BSlepecka{/gallery}
Fot.Bożena Ślepecka