Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Sisr trzeci na otwarcie polskiego sezonu w Sobótce

Frantisek Sisr stanął na podium „Ślężańskiego Mnicha”, wyścigu w Sobótce oficjalnie otwierającym sezon kolarski w Polsce.

Sisr trzeci na otwarcie polskiego sezonu w Sobótce

Zawodnicy rywalizowali na 126-kilometrowej trasie o podnóża Ślęży, na którą składało się siedem, 18-kilometrowych rund. Na samym początku zdecydowany atak przeprowadził Patryk Stosz, który odjechał razem z trzema innymi kolarzami – Bartoszem Warchołem, Kamilem Zielińskim i Josefem Cernym. Czwórka ta uzyskała ponad minutę przewagi, zanim została doścignięta na 5. okrążeniu.

Na finałowych 30 kilometrach „pomarańczowi” starali się rozerwać stawkę, ale na ich ruchy zawsze odpowiadali zawodnicy innych ekip, „trzymając” koło. Ostatecznie o wszystkim zadecydował sprint z większej grupy, a najszybszy z niej był Paweł Franczak (Hurom Team). Frantisek Sisr finiszował na 3.pozycji, zapewniając sobie w ten sposób miejsce na podium.

- Na finiszowych metrach byłem trochę przyblokowany przy barierkach, przy lewej stronie szosy i nie miałem jak ominąć rywali. Nie mogłem przez to dać z siebie wszystkiego w sprincie i pozostała mi walka o utrzymanie pozycji na podium. Czułem się dzisiaj bardzo dobrze i myślę, że miałem „nogę” na wygraną. Niestety nie wszystko poszło tak jak bym sobie tego życzył – opowiadał Frantisek Sisr. – Był to mój pierwszy start w Sobótce, pomimo tego, że mieszkam tylko 150 kilometrów stąd. Polskie wyścigi są mi jednak bardzo dobrze znane, a dwa lata temu wygrałem w Trzebincy Koronę Kocich Gór.

Powiązane wpisy