Postraszyli lidera A-klasy (FOTO)
KRZYWA. Po ponad miesięcznej przerwie wróciły rozgrywki ligowe w amatorskim wydaniu i na powitanie przyniosły derby gminy Chojnów na szczeblu A-klasy. Za zdecydowanego faworyta uchodzili Czarni Rokitki, którzy wygrali wszystkie siedemnaście dotychczasowych meczów, jednak gospodarze z Krzywej napsuli liderowi sporo krwi. O ile pierwsza połowa nie przyniosła większych emocji, to już po zmianie stron nie mieliśmy prawa narzekać na nudę, bo na murawie działo się całkiem sporo. Ostatecznie, dzięki udanej końcówce, Czarni dopisali do swojego konta osiemnasty triumf w tym sezonie, pewnie krocząc ku klasie Okręgowej.
Pierwsze spotkanie po tak długiej przerwie było sporą niewiadomą, jednak dotychczasowa postawa ekipy z Rokitek nakazywała stawianie jej w roli faworyta. Czarni zdecydowanie częściej gościli na połowie rywala, jednak niewiele z tego wynikało, bo Sokół mądrze bronił dostępu do własnej bramki. Przez trzydzieści minut bramkarze byli właściwie bezrobotni, a jedyną wartą odnotowania próbą był płaski strzał Karola Wojaka, który minął bramkę Bartosza Kożuchowskiego w bezpiecznej odległości.
Niespełna kwadrans przed przerwą pokazał się aktywny tego dnia Konrad Cichoń, jednak po dobrym przyjęciu piłki uderzył w sam środek bramki i golkiper sparował uderzenie. W końcówce na murawie było coraz więcej niewymuszonych błędów, popełnianych głównie przez zawodników gospodarzy. Defensywa Sokoła miała jednak nieco szczęścia, ponieważ przyjezdni nie zdołali wykorzystać ich nieporadności, stwarzając właściwie tylko jedną szansę, po której Cichoń nieczysto trafił w piłkę i ostatecznie skończyło się na strachu.
Druga część od mocnego uderzenia rozpoczęli gospodarze, bo po dośrodkowaniu Mirosława Mikołajczyka do siatki trafił Maciej Wojtczak, lecz wcześniej staranował Marcina Krupę i sędzia słusznie odgwizdał faul na bramkarzu. Dosłownie kilka minut później, w drugim polu karnym, doszło do kontrowersyjnej sytuacji, po której Czarni dostali rzut karny. Zdaniem arbitra Adrian Kłonicki faulował Mateusza Sierpine. Do piłki podszedł Konrad Cichoń i zupełnie myląc Kożuchowskiego, otworzył wynik meczu.
Lider cieszył się z prowadzenia zaledwie piętnaście minut, bo odważniej atakujący Sokół szybko dopiął swego. Już pierwsza próba gospodarzy wylądowała w siatce, ale sędzia asystent dopatrzył się pozycji spalonej u Michała Trockiego, nie uznając gola. Kilka chwil później wszystko zostało rozegrane zgodnie z przepisami, a Krupę pokonał Mateusz Mydłowski, skuteczną główką finalizując dośrodkowanie Mikołajczyka z rzutu rożnego.
Chwilowy przestój zakończony straconym golem, podziałał na Czarnych motywująco, ponieważ ostatni fragment spotkania należał do nich. W 80. minucie goście znów prowadzili, a na listę strzelców wpisał się Adam Szydełko, który strzałem z powietrza wykończył dobre, miękkie podanie Mateusza Sierpiny. Podopieczni Damiana Pachury po drugim golu ewidentnie nabrali ochoty do gry, pokazując zagrania, do których przyzwyczaili kibiców w rundzie jesiennej. Goście próbowali dobić rywala, jednak silny strzał z powietrza Pawła Bekacza nieznacznie minął słupek. Co nie udało się kapitanowi, zrobił Cichoń. Napastnik Czarnych efektownie minął w polu karnym obrońców Sokoła i po rykoszecie odebrał miejscowym nadzieję na korzystny wynik. W jednej z ostatnich akcji Rokitki mogły raz jeszcze pokonać Kożuchowskiego, ale po kapitalnym podaniu piętą od Szydełki, pojedynek sam na sam z golkiperem przegrał Sebastian Iwaniak, zdobywając jedynie rzut rożny.
Sokół Krzywa – Czarni Rokitki 1:3 (0:0)
Mydłowski 70’ – Cichoń 55’ (k), 90+2’, Szydełko 80’
Sokół: Kożuchowski – Kłonicki, Kołodziej, Kubrak, Marciniak (60. Trocki), Mikołajczyk, Mydłowski (80. Kałas), Porczak, Szajer, Wojtczak, Sobieraj (65. Ginowicz)
Czarni: Krupa – Bekacz, Cichoń (93. Fedoszczak), Darmoros, Ewkowski (70. Iwaniak), Jędraszczyk, Sieroń, Sierpina, Wojak, J. Wołoszyn (65. Szydełko), M. Wołoszyn
{gallery}galeria/sport/24-04-21-Sokol-Krzywa-Czarni-Rokitki-fot-dawid-graczyk{/gallery}
