Jacek Terpiłowski odchodzi z Mewy
KUNICE. Po ostatnim ligowym meczu z funkcji trenera Mewy Kunice zrezygnował Jacek Terpiłowski, a jego przygoda trwała zaledwie sezon i zakończyła się spadkiem do Klasy Okręgowej. Trudno winić za to wyłącznie trenera, bo Mewa nie jest już tym czwartoligowym krezusem, co wcześniej. W kuluarach mówi się, że z klubu odejdzie też kilku ważnych zawodników, a to zwiastuje interesujące lato w Kunicach.
Poprzednie sezony w wykonaniu kuniczan mogły napawać optymizmem, ponieważ beniaminek finiszował na piątym miejscu, by rok później stanąć na najniższym stopniu podium. Od jakiegoś czasu w Mewie widoczne jest zaciskanie pasa, na czym korzysta chociażby zdolna młodzież, która otrzymywała swoje szanse w IV lidze.
Wybór trenera również można określić rozwiązaniem bardziej ekonomicznym, bo choć nikt nie może odebrać Jackowi Terpiłowskiemu wkładu w rozwój Albatrosa Jaśkowice, to jednak trenerskie doświadczenie zbierał dotychczas w A-klasie.
Czwartoligowy młyn nie miał litości, a w sezonie reorganizacji każdy punkt był na wagę złota. Tych Mewa uzbierała 35, co poskutkowało dwunastym miejscem. Ta lokata oznacza powrót do Klasy Okręgowej po trzech bojów na piątym szczeblu rozgrywkowym.
- Spadliśmy z IV ligi i jako trener biorę to na klatę. Niestety mieliśmy fatalną rundę wiosenna i nie udało się punktować tak by zapewnić sobie utrzymanie. Na pewno złożyło się na to dużo czynników. Podczas sobotniego zakończenia podsumowaliśmy z zawodnikami cały sezon i tylko my w środku klubu wiemy jak było. Może najłatwiej tak się tłumaczyć, ale postawa drużyny była pokłosiem problemów kadrowych z którymi musieliśmy się borykać już od 20 kolejki. W zespole IV ligi takiej sytuacji nie powinno nigdy być, ale my musieliśmy się z tym zmierzyć i nie podołaliśmy. Praktycznie, co mecz brakowało blisko połowy chłopaków, którzy grali w pierwszej rundzie. Szanse dostawała młodzież, nawet 15 i 16- latkowie. Pozostaje mieć nadzieję, że to u nich zaprocentuje w przyszłości – powiedział Jacek Terpiłowski, były już trener Mewy.
Terpiłowski złożył rezygnację po sobotnim meczu z Polonią Środa Śląska, przegranym przez Mewę 1:4, choć głównym powodem tej decyzji nie są rezultaty, a sprawy zawodowe.
- Moja rezygnacja jest spowodowana tym, że nie dam rady już pogodzić pracy w jakimkolwiek zespole trenującym trzy razy w tygodniu z pracą zawodową. Mewa spada do Klasy Okręgowej i dla dobra młodzieży, w Kunicach trzeba dalej tak trenować żeby Ci młodzi chłopcy odpowiednio się rozwijali – przybliżył kulisy rozstania Jacek Terpiłowski. - Na koniec chciałbym podziękować całemu zarządowi Mewy za zaufanie, zawodnikom za wspólną pracę i wszystkim sympatykom klubu. Zdobyłem niesamowite doświadczenie trenerskie, ale muszę z pokorą pogodzić się ze spadkiem i wyciągnąć wnioski – zakończył trener.