Bez bramkarza Chojnowianka nie wygra (FOTO)
CHOJNÓW. Po letniej przerwie do gry wróciły ekipy rywalizujące w legnickiej klasie Okręgowej. Falstart zanotowała Chojnowianka, która z nowym trenerem i nowymi nadziejami podejmowała Kuźnię Jawor. Gospodarze niespodziewanie objęli prowadzenie, lecz tuż przed przerwą, w odstępie kilkudziesięciu sekund dali sobie wbić kuriozalną bramkę, a następnie pozwolić przyjezdnym na zdobycia drugiego gola. Mimo, że Kuźnia wygrała 3:1, samo spotkanie mocno rozczarowało.
Przed meczem imponować mogła liczebność zespołu gości. Marcin Dudek w protokole meczowym zapełnił wszystkie osiemnaście pozycji, co jeszcze kilka miesięcy temu było w Jaworze właściwie niemożliwe.
Ilość nie przełożyła się jednak na jakość, bo choć goście mieli przewagę w posiadaniu piłki, nie potrafili jej wykorzystać. Gracze Kuźni wyglądali jakby chcieli wejść z futbolówką do bramki, a na to Chojnowianka nie pozwalała. Gospodarze pokazali faworytom jak należy atakować. Jeden szybki kontratak, przytomne podanie Jakuba Olewnika po interwencji Patryka Borka i Krzysztof Kowalczyk bez większych kłopotów umieścił piłkę w siatce. Stracona bramka podziałała na Kuźnię jak kubeł zimnej wody, bo przyjezdni mogli wyrównać, ale zarówno strzał Marcina Bagińskiego jak i dobitkę zablokowali obrońcy. W momencie, gdy wszyscy oczekiwali gwizdka zapraszającego na przerwę, doszło do sytuacji co najmniej kuriozalnej. Najpierw Przemysław Wiśniewski napędził kontratak swojego zespołu, lecz dośrodkowanie było dalekie od ideału i wydawało się, że Grzegorz Szynal ze spokojem złapie piłkę. Golkiper chojnowian schował jednak ręce, będąc przekonanym, że futbolówka opuści plac gry, jednak ta spadła mu wprost „za kołnierz”. Podopieczni Bartosza Szymczyka byli zdezorientowani, co skrzętnie wykorzystała Kuźnia.
Po rozpoczęciu gry goście przejęli piłkę, wyprowadzili dobry atak i Wiśniewski, tym razem bez pomocy bramkarza, trafił do siatki.
Pierwsza połowa skończyła się więc prowadzeniem zespołu z Jawora, który oddał jeden celny strzał i zdobył… dwa gole.
Jeśli ktoś liczył na kapitalne widowisko w drugiej połowie, musiał być srogo zawiedziony. Emocje rozpoczęły się po dwóch minutach i wówczas się również skończyły. Kolejny atak Wiśniewskiego poskutkował faulem w polu karnym, a z „wapna” pewnie trafił Emilian Borek. W kolejnych minutach Chojnowianka próbowała zmniejszyć stratę, ale Kuźnia mądrze się broniła raz po raz wyprowadzając kontry zakończone niecelnymi strzałami.
Ostatecznie, do końcowego gwizdka wynik nie uległ już zmianie. Pierwsze koty za płoty. Pozostaje mieć nadzieję, że kolejne spotkania zarówno Chojnowianki jak i Kuźni będą zdecydowanie ciekawsze.
Chojnowianka Chojnów – Kuźnia Jawor 1:3 (1:2)
Kowalczyk 17’ – Wiśniewski 44’, 45+1’, E. Borek 48’
Chojnowianka: Szynal – Zatwarnicki, Kuczyński, Turczyński, Zazulczak (55. Jędraszczyk), Grządkowski, Jędrusiak, Olewnik (70. Jóźwiak), Rudnicki (87. Bielecki), Kowalczyk, Krasoń (75. Myśliwiec)
Kuźnia: P. Borek – Bagiński (90.Mężyk), E. Borek, Bober, Dulęba (68. Duda), Dworakowski, Kruczek, Kurzelewski, Janos (80. Broniek) , Wiśniewski (54. Piec), Dunaj (82. Rakszewski).
{gallery}galeria/sport/20.08.16_Chojnowianka_Kuznia_Jawor_fot_Dawid_Graczyk{/gallery}