Kaczawa pochłonęła legniczan (FOTO)
BIENIOWICE. Nie tak sobie wyobrażał koniec rundy jesiennej szkoleniowiec Konfeksu Andrzej KISIEL. Mimo dobrej gry w polu, trudno pokusić się o wygraną jeżeli nie stwarza się okazji do zdobycia gola. A tak grali legniczanie: ładnie dla oka, ale wszystko kończyło się przed polem karnym Kaczawy. Waleczna Kaczawa wygrała mecz w końcowych 180 sekundach. - Jak można przegrać mecz, w którym przeważało się przez 88 minut? - dziwił się Andrzej Kisiel.
Obu zespołom przyszło grać w niezwykle trudnych warunkach. Grano nie na murawie lecz na... mokradłach. Wiele akcji było przypadkowych, bo stojące kałuże decydowały w jakim kierunku potoczy się piłka lub czy stanie w miejscu. Goście w przekroju całego meczu mieli jedną klarowną okazję do zdobycia gola, ale po uderzeniu Wacha piłka trafiła w porzeczkę.
Gospodarze po sromotnym laniu w Chobieni skoncentrowali się na grze defensywnej i trzeba przyznać, że obrona kierowana przez Zbigniewa Antosiewicza grając agresywnym pressingiem trzymała Cymbalistę i jego kolegów w bezpiecznej odległości od swojej bramki. W drugiej połowie gospodarze taktyki nie zmienili wydawało się, że remis potraktują jak sukces. Ale piłka ma to do siebie, że nie zawsze sprawdza się scenariusz. W końcowych 180 sekundach meczu najpierw Serenda, a w doliczonym czasie gry Brzózka zapewnili gospodarzom trzy punkty.
Kaczawa Bieniowice - Konfeks Legnica 2:0 (0:0)
Bramki: 1:0 Serenda 87. 2:0 Brzózka 90
Kaczawa: Kudłacz - Domagała, Antosiewicz, Omański, Wroński - Śliwiński (46 Szuszkiewicz), Komaniecki, Ziembicki, Niedbała (76 Juszczyk), Stępień (46 Serenda) - Kowalski (70 Brzózka).
Konfeks: Tamioła - Bajgot, Wach, Cieślak, Kowalczyk - Lech (70 Trochanowski), Kwaśniewski (60 Woźniak), Jazowiecki, Kanas, Cymbalista - Plebaniak (75 Makowski).
{gallery}galeria/sport/21.11.15_Kaczawa_Bieniowice_Konfeks_Legnica_fot_ewa_jakubowska{/gallery}