Chojnowianka na fali (FOTO)
CHOJNÓW. Ten mecz miał być potwierdzeniem wysokich aspiracji Górnika i ostatecznym przygwożdżeniem Chojnowianki do strefy spadkowej. Ale piłka nie zawsze idzie w parze z prognozami... Chojnowianka Chojnów pokonała Górnik Złotoryja 3:1 (3:0) rozstrzygając losy meczu w zasadzie do przerwy. I było to pierwsze "domowe" zwycięstwo chojnowian w tym sezonie. Do tej pory wygrywali wyłącznie na wyjazdach!
Mirosław ZIELEŃ, trener Górnika: - Ten mecz właściwie przegraliśmy już w szatni. Wyszliśmy nie skoncentrowani, nie walczyliśmy, a przeciwnik był zdeterminowany. Przespaliśmy pierwsze 20 minut, a potem już przegrywaliśmy 3:0. A przecież w założeniach meczowych było jak najszybciej strzelić bramkę. Pierwsza bramka padła ze stałego fragmentu gry. My od pewnego czasu właśnie mamy problemy ze stałymi fragmentami gry, z nich tracimy właśnie bramki. Brak krycia, brak komunikacji. Po tej stracie próbowaliśmy się odgryźć i złapali nas na dwie kontry. Stąd taki wynik do przerwy. Po rozmowie w szatni w drugiej połowie mieliśmy odrobić straty, a strzeliliśmy tylko jedną bramkę. Zabrakło skuteczności. To zasłużone zwycięstwo Chojnowianki, byli dziś bardziej zdeterminowani, bardziej chcieli wygrać, od razu doskakiwali do nas. Natomiast my graliśmy wolno, drugie-trzecie tempo, za słabo oskrzydlaliśmy w bocznych sektorach. Przecierałem oczy ze zdumienia, że tak dzisiaj graliśmy. Fakt, że mieliśmy też swoje urazy w drużynie- Baszczaka musiałem szybko zmienić, drugi stoper grał całe spotkanie z urazem. Ale to i tak nie tłumaczy dzisiejszej postawy zawodników.
Bartosz SZYMCZYK, trener Chojnowianki: - Ciężko pracujemy na treningach i powoli widać tego rezultaty. Dziś zawodnicy zagrali to czego od nich wymagałem i oczekiwałem. Obserwowałem dwa wcześniejsze mecze przeciwnika, konsultowałem swoje spostrzeżenia z innymi trenerami i zebrałem informacje na temat tego, czego mogę się spodziewać po Górniku – stan kadrowy, co się u nich dzieje. Pierwsza bramka, zresztą bardzo ładna w wykonaniu Zatwarnickiego, na pewno dodała wiary zawodnikom. Potem szybko padła druga bramka i bałem się wtedy tego wyniku. Bo choć 2:0 jest komfortowe, to jednak jest to niebezpieczne. Zawodnicy stają się mniej czujni, łatwo o stratę bramki. A wtedy gra staje się nerwowa i łatwo taki wynik przemienić na porażkę. Dziś chłopcy wywiązali się z taktyki, którą omówiliśmy z nimi wcześniej, dlatego Górnik nie był w stanie tak naprawdę zagrozić nam bezpośrednio w strefie bramkowej. Musiał uciekać się do dośrodkowań w pole karne. Cieszą nas te punkty i już myślimy o następnym, bardzo ciężkim meczu z Konfeksem.
Chojnowianka Chojnów - Górnik Złotoryja 3:1 (3:0)
Bramki: Zatwarnicki Przemysław 4`, Jędrusiak Piotr 15`, Kosiński Paweł 37` - Dudzic Mateusz 52`
Chojnowianka: Damian Widera - Haniecki Michał ( Grządkowski Michał 62`), Jędrusiak Piotr, Kosiński Paweł (Iwaniecki Sebastian 63`), Kowalczyk Krzysztof ( Krasoń Robert 75`), Łuczyński Łukasz, Olewnik Jakub, Opaluch Jakub, Rudnicki Sławomir ( Mu\yśliwiec Paweł 90`), Zatwarnicki Przemysław, Zazulczak Marcin.
Górnik: Łukasz Łuniewski - Baszczak Marcin ( Czaja Maksymilian 46`), Dubowski Tomasz, Dudzic Mateusz, Franczak Marcin, Gałaszkiewicz Fabian ( Poparda Mateusz 78`), Horbacz Mariusz, Kufel Dawid,Nowosielski Karol ( Tur Rafał 63`), Sierpina Mateusz ( Bigos Marcin 86`), Sułek Paweł.
{gallery}galeria/sport/22-10-16-Chojnowianka-Gornik-Zlotryja-fot-ewa-jakubowska{/gallery}