Pędzi transferowa karuzela...
ZŁOTORYJA. Przełom lipca i sierpnia zwykle przynosi największy ruch transferowy w niższych ligach. Kluby rozpoczynają gry kontrolne, wchodzą w ostatnie fazy okresów przygotowawczych i dokonują ostatnich wzmocnień. Kilka ciekawych informacji transferowych przyniósł turniej Tatra Cup, ponieważ organizatorzy dopuścili możliwość skorzystania z trzech zawodników testowanych, co kluby chętnie wykorzystały. Część graczy faktycznie była testowana, a część zagrała czysto rekreacyjnie.
W ekipie Wilkowianki Wilków, czyli finalisty nie było niespodzianek. Drużyna dowodzona przez zastępującego Stefana Szaratę Tomasza Maciejskiego w Nowym Kościele zameldowała się w bardzo młodym składzie, co pokazuje jaką drogą podąża Wilkowianka.
- Mamy kilka grup młodzieżowych, w których trenują naprawdę zdolni chłopcy i ich rozwój jest dla nas priorytetem – powiedział Tomasz Maciejski. W Wilkowiance nie należy się więc spodziewać transferowych hitów, lecz warto odnotować występ młodszego z braci Maciejskich, który od lipca znów jest zawodnikiem swojego macierzystego klubu.
Wilków opuszcza natomiast Paweł Borycki. Doświadczonego napastnika wiosną czeka przerwa od futbolu, więc w rundzie jesiennej chce pomóc Tatrze Krzeniów. Były zawodnik między innymi Lubiatowianki Lubiatów na turnieju reprezentował już barwy „Piwoszy”, którzy o pozyskanie Boryckiego zabiegali już od dawna.
Tatrę opuści natomiast Szymon Koszelowski, zdecydowany na powrót do Orła Zagrodno. Defensor przez wiele lat grał w Zagrodnie, zaczynając jeszcze w zespołach młodzieżowych, lecz dwa ostatnie sezony spędził w drużynie z Nowego Kościoła. Już zimą Krzysztof Kaliciak namawiał obrońcę do powrotu, jednak sprawa przeciągnęła się o pół roku i być może Koszelowski zagra już w czwartkowym sparingu z GKS-em Warta Bolesławiecka. Lato w Zagrodnie może stać pod znakiem powrotów, bowiem odwieszenie butów z kołka zapowiedział Krzysztof Kaczyński, który miał długi rozbrat z piłką spowodowany poważną kontuzją kolana. Trener Kaliciak pracuje również nad skłonieniem do gry Krzysztofa Piędla, przed laty najlepszego rozgrywającego Orła.
Pomocnik zamienił Zagrodno na Złotoryję, gdzie grał dla miejscowego Górnika, jednak z powodów osobistych zrezygnował z futbolu. Ostatnio Piędel grywał z lokalnymi oldbojami i od razu można było zauważyć, że nie zapomniał jak się kopie piłkę.
Szansę debiutu w Orle wiosną otrzymał niespełna 18- letni Sebastian Karst, pokazując się z dobrej strony. Młody napastnik chce jednak zmienić klub i spróbować swoich sił w Huraganie Proboszczów. Dotychczasowy klub stara się zatrzymać utalentowanego gracza, jednak niewykluczone, że od pierwszych kolejek nowego sezonu Karst będzie już występował dla Huraganu.
Jeszcze cięższe czasy mogą spotkać Olimpię Olszanica, która w ostatnich latach nie może narzekać na zbyt liczną kadrę. Na domiar złego parol na najlepszych zawodników drużyny zagięły wyżej notowane zespoły z gminy. Tomasz Hyski od jakiegoś czasu jest łączony ze Skorą Jadwisin, natomiast Kamil Marszał ma spróbować swoich sił w Radziechowiance Radziechów.
Radziechowianka, będąca rewelacją rundy wiosennej, może również zostać znacząco osłabiona, bo mający za sobą świetny sezon Michał Grudzień nie narzeka na brak ofert. Filigranowego napastnika chciała Pogoń Świerzawa, na powrót do Wojcieszyna namawiali go przedstawiciele tamtejszego Orła, a ostatnio na prowadzenie w wyścigu o jego usługi wyszedł GKS Warta Bolesławiecka. Grudzień zagrał już nawet w jednym ze sparingów niedawnego czwartoligowca, więc w niedługim czasie powinna zapaść decyzja o jego przyszłości.
Co jakiś czas po okolicznych boiskach krążyły plotki o możliwym powrocie do Nowego Kościoła Marcina Gajka, walczącego o miejsce między słupkami Pogoni Świerzawa. Podczas Tatra Cup spekulacje uciął sam zainteresowany przyznając, że już nie może doczekać się startu sezonu, bo ewentualny brak występu w pierwszym zespole będziecie odbijał sobie dzień później, w rezerwach, gdzie ma występować w… ataku.