Gorąco na boisku Fenixa (FOTO)
PIELGRZYMKA. Pojedynki Fenixa Pielgrzymka z Orłem Zagrodno są pewnikiem emocji. Niestety ostatnio coraz rzadziej tych czysto sportowych, co miało miejsce również dziś. Na boisku gospodarze byli o klasę lepsi, już w pierwszej połowie ustawiając mecz pod swoje dyktando, jednak po zmianie stron na murawie coraz mocniej iskrzyło i zakończyło się małą awanturą oraz kompletnie idiotycznym zachowaniem jednego z zawodników Fenixa, który po faulu postanowił samemu wymierzyć sprawiedliwość, bez piłki kopiąc rywala.
Przed spotkaniem minimalnym faworytem wydawał się Orzeł, który świetnie rozpoczął sezon, na własnym terenie demolując Huragan Proboszczów. Osłabiony przed sezonem Fenix wysoko przegrał w Michowie z tamtejszym Płomieniem i nawet miejscowi kibice nie ukrywali pesymizmu przed kolejnymi meczami.
Dziś Fenix był zupełnie innym zespołem niż przed tygodniem, od pierwszego gwizdka gryząc trawę i swoją ambicją wręcz paraliżując zawodników Orła, którzy w defensywie popełniali szkolne błędy.
Już po sześciu minutach Marcin Toczek skapitulował po raz pierwszy. Daleki wyrzut z autu, brak wybicia ze strony obrońcy i Dominik Kaleta z bliska otworzył wynik meczu. Miejscowi chcieli pójść za ciosem. Blisko powodzenia był Kaleta, którego uderzenie z rzutu wolnego z problemami sparował Toczek, moment później po kolejnym wrzucie z autu i kolejnym błędzie defensywy świetnej okazji nie wykorzystał Radosław Brewko, posyłając piłkę nad poprzeczką. Zamknięty na własnej połowie Orzeł odpowiedział tylko raz, ale próba Krzysztofa Kaczyńskiego z pola karnego nieznacznie minęła „okienko” bramki Fenixa. W kolejnej sytuacji tylko dwie kapitalne interwencje Marcina Toczka uratowały przyjezdnych przed stratą drugiej bramki. Golkiper najpierw efektownie odbił strzał głową Andrzeja Muczynia, by kilka sekund później ofiarną interwencją wygarnąć piłkę spod nóg Łukasza Głodowskiego. W 24. minucie kapitan miejscowych się zrehabilitował z kilku metrów finalizując płaskie podanie w pole karne. Przed przerwą Fenix zadał jeszcze jeden cios. Dominik Kaleta dostał piłkę w „szesnastce”, gdzie był osamotniony, jednak nie przeszkodziło mu to w zdobyciu gola. Pomocnik gospodarzy z dziecinną łatwością ograł dwóch defensorów Orła i strzałem w kierunku dalszego słupka podwyższył prowadzenie. W końcówce pierwszej połowy podopieczni Krzysztofa Kaliciaka jakby śmielej ruszyli do przodu, lecz nie przyniosło to żadnej klarownej sytuacji pod bramką Dawida Wawera. Dopiero w doliczonym czasie gry z dystansu przymierzył Kaczyński, ale na wysokości zadania stanął golkiper odbijając piłkę.
Po zmianie stron gospodarze nadal przeważali, ale ich próby zza pola karnego pewnie łapał Marcin Toczek. Dobrą okazję do zmniejszenia strat miał Michał Kaliciak, lecz uderzył nad bramką. Napastnik przełamał się dopiero po rzucie karnym, podyktowanym za zagranie ręką jednego z obrońców Fenixa i Orzeł odzyskał nadzieję na korzystny wynik. Moment później Kaliciak padł w polu karnym po zderzeniu z Andrzejem Muczyniem, lecz gwizdek sędziego milczał. Kontratak Fenixa ostrym wejściem przerwał Szymon Koszelowski, co rozpoczęło przepychanki, podczas których na murawie znalazł się jeden z miejscowych kibiców. Sytuację uspokoił kapitan Fenixa, a sędzia postanowił być pobłażliwy dla zawodników, pokazując tylko dwie żółte kartki. Po zamieszaniu gospodarze dobili Orła za sprawą Brewki, który pozostał bez opieki przy dalszym słupku. W 80. minucie na placu gry pojawił się Sayed Abdelrasoul Abdelmoneim, na murawie spędzając, uwaga, nieco ponad minutę! Egipcjanin został sfaulowany, co zauważył sędzia dyktując rzut wolny, jednak krewki zawodnik postanowił sam wymierzyć sprawiedliwość najpierw grożąc rywalowi, a następnie po chamsku usiłując go kopnąć. Piłka w tym czasie leżała kilka metrów dalej, w miejscu, z którego miała zostać wznowiona gra. Decyzja arbitra mogła być tylko jedna i rezerwowy Feinxa opuścił plac gry z czerwoną kartką. Gra w przewadze miała dla Orła słodko- gorzki smak, bo najpierw stuprocentową okazję miał Michał Kaliciak, lecz po minięciu bramkarza został świetnie zatrzymany przez doświadczonego Wiesława Stworzyjana, a niedługo później podanie wzdłuż bramki z bliska sfinalizował Bartosz Rudnik. Tuż przed końcem podwyższyć prowadzenie próbował jeszcze Głodowski, ale jego strzał na raty złapał Toczek.
Fenix Pielgrzymka – Orzeł Zagrodno 5:1 (3:0)
Kaleta 6’, 33’, Głodowski 24’, Brewko 76’, Rudnik 87’ – M. Kaliciak 68’ (k)
Czerwona kartka: Sayed Abdelrasoul Abdelmoneim (Fenix) – 81’
Fenix: Wawer – Urbańczyk (60. Stworzyjan), Muczyń, Piszczałka, Brewko (84. Baszczeński), Siwiński (81. Rudnik), Głodowski, Dereń, Kaleta, Bartek (85. Wędzina), Szatkowski (80. Abdelmoneim)
Orzeł: Toczek – B. Bielecki, Kaczyński (46. Markiewicz), Koszelowski, K. Kroczak, Karasiński, M. Kaliciak, Gut (46. Raczyński), Sz. Kaliciak (46. Baranowski), Ł. Bielecki, D. Kroczak
{gallery}galeria/sport/20-08-17-Fenix-Pielgrzymka-Orzel-Zagrodno-fot-dawid-graczyk{/gallery}