Winnica z Melskim zdobyła złoty gród (FOTO)
ZŁOTORYJA. W naszej przedmeczowej zapowiedzi, trener Kazimierz Melski powiedział, że choć jego zespół nie będzie faworytem w starciu z rezerwami Górnika Złotoryja, to zrobi co w jego mocy, by urwać punkty liderowi. Szkoleniowiec i zawodnicy KS-u Winnica wywiązali się z obietnicy w stu procentach, bo choć początkowo złotoryjanie prowadzili grę, gole zdobywali zawodnicy nowopowstałego zespołu. Górnikowi nie pomogła ani obecność zawodników występujących na czwartoligowych boiskach, ani czerwona kartka dla jednego z rywali otrzymana kwadrans przed końcem spotkania.
Skład Górnika wyglądał imponująco, bo mogliśmy w nim zobaczyć między innymi Marcina Horbacza, Tomasza Dubowskiego, Mateusza Popardę czy Mateusza Sierpinę. Niestety, zawodnicy obu ekip mieli mocno utrudnione zadanie, bo murawa na bocznej płycie złotoryjskiego stadionu, delikatnie mówiąc, nie była w najlepszym stanie.
W trudnych warunkach początkowo lepiej odnajdowali się gospodarze, którzy spokojnie budowali akcję, lecz nie wynikało z tego zbyt wiele i Łukasz Komorowski nie musiał interweniować. Winnica była znacznie konkretniejsza, bo już drugi wypad pod bramkę Doriana Kotlarza zakończył się golem! Trafienie było dość szczęśliwe, ponieważ Mateusz Wanielista zacentrował w pole karne, lecz próbujący przeciąć podanie napastnik nie sięgnął piłki, ale zdołał zmylić golkipera i piłka wylądowała w siatce. Przyjezdni poczuli krew, ruszając do ofensywy. Po niespełna dwóch minutach było już 2:0. Tym razem złotoryjanie zbyt krótko wybili futbolówkę po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, ta padła łupem Mateusza Wiśniowskiego, który bez zastanowienia, z powietrza posłał ją wprost pod poprzeczkę zaskoczonego Kotlarza. Kiedy złotoryjanie się otrząsnęli, próbowali podjąć rękawicę, ale stać ich było tylko na jedną akcję. Tomasz Dubowski popędził skrzydłem, dograł w pole karne do Michała Pinczyńskiego, jednak ten nie zdołał sięgnąć piłki i obrońcy zażegnali niebezpieczeństwo. Jak odpowiedziała Winnica? Kolejnym golem po rzucie rożnym. W tej sytuacji gościom dopisało nieco szczęście, bo po strzale Kamila Maleszy futbolówka obiła nogi jednego z interweniujących obrońców i utrudniła zadanie bramkarzowi Górnika. Po trzecim ciosie złotoryjanie nie mieli już nic do stracenia, co poskutkowało lepszą grą w ofensywie. Jedna z akcji zakończyła się faulem w obrębie pola karnego i sędzia wskazał na „wapno”. Z jedenastu metrów do siatki trafił Mateusz Poparda, choć zanim piłka przekroczyła linię bramkową, obiła najpierw słupek. Moment później złotoryjanie złapali kontakt, bo Komorowski skapitulował po dośrodkowaniu z narożnika boiska i uderzeniu Sebastiana Czai. Wytrącona z rytmu Winnica na kilka minut została zepchnięta do obrony, ale strzały z dystansu nie robiły gościom większej krzywdy. Najbliżej doprowadzenia do remisu złotoryjanie byli po strzale z rzutu wolnego, jednak w tej sytuacji kapitalnie spisał się Komorowski, wybijając piłkę. Minutę przed końcem regulaminowego czasu gry pierwszej połowy podopieczni Kazimierza Melskiego zdołali wrócić na właściwe tory i za sprawą Sławomira Szymaniuka podwyższyli prowadzenie.
W drugiej połowie tempo gry spadło, a sytuacji podbramkowych było znacznie mniej. Goście wyglądali nieco lepiej, mieli nawet doskonałą okazję do odskoczenia Górnikowi na trzy gole, ale pojedynku jeden na jeden z Kotlarzem nie wygrał Tomasz Malicki. Po długich minutach bezowocnej walki w środku pola, groźny strzał oddał Mateusz Wiśniowski, lecz piłka przeleciała obok słupka. Kwadrans przed końcem drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał wprowadzony na boisko kilka chwil wcześniej Krzysztof Malicki. Złotoryjanie mimo gry w przewadze nie potrafili stworzyć sobie dobrej okazji z gry, a jedyne zagrożenie pod bramką Komorowskiego było następstwem stałych fragmentów gry. Po jednym z nich dobrze główkował Damian Jażdżyk, lecz kapitalną interwencją na linii popisał się Piotr Hałaś, wybijając piłkę. Druga, a zarazem ostatnia szansa Górnika miała miejsce po strzale Pawła Kuneckiego z rzutu wolnego, ale bramkarz Winnicy sparował piłkę, natomiast przed dobitką uchronił go jeden z obrońców w ostatniej chwili uprzedzając składającego się do strzału Jażdżyka.
Trzy punkty nie dały podopiecznym Kazimierza Melskiego awansu w tabeli, ale ich sytuacja, mimo dwóch zaległych spotkań, uległa poprawie, bo zmniejszyli stratę do piątego Platana Sichów. Rezerwy Górnika straciły pozycję lidera na rzecz Orła Wojcieszyn, który pokonał 3:0 Rataja Paszowice.
Górnik II Złotoryja – KS Winnica 2:4 (2:4)
Poparda 36’ (k), Czaja 40’ – Wanielista 19’, Wiśniowski 21’, Malesza 28’, Szymaniuk 44’
czerwona kartka: K. Malicki - 76’ (KS Winnica) – za dwie żółte
Górnik: Kotlarz – Bigos, Czaja, Dubowski, Dziedzic, Horbacz (46. Jażdżyk), Pinczyński, Poparda (70. Fundanicz), Sierpina (46. Kunecki), Smoleń (51. Franczak), Wójcik
Winnica: Komorowski – Dróżdż, Osmulski, Hałaś, Szymaniuk, Szwedo, Wanielista, Malesza (86. Sobol), Wiśniowski, Marczukiewicz (66. K. Malicki), T. Malicki
{gallery}galeria/sport/08-10-17-Gornik-II-Zlotoryja-KS-Winnica-fot-dawid-graczyk{/gallery}