Górnik uległ Sparcie. Dramat! (FOTO)
LEGNICA. Na sztucznej nawierzchni w Legnicy piłkarze Górnika Złotoryja rozegrali swój kolejny mecz o 4 ligowe punkty. Złotoryjanie po bardzo dobrym początku meczu i kompletnym koszmarze w drugiej części meczu ulegli Sparcie Grębocice 1:4 (1:1). Honorowego gola dla Górnika zdobył Karol Nowosielski. - Mieliśmy idealną sytuację na 2:0, której nie udało się wykorzystać Dudzicowi i to był ważny moment w meczu - mówił Mirosław ZIELEŃ, szkoleniowiec Górnika. - Z kolei kiedy straciliśmy drugiego gola wiedziałem, że już jest po nas, bo psychicznie jesteśmy rozbici...
Pierwsza połowa nie wyglądała źle w wykonaniu gospodarzy (?). Szybko strzelili gola i starali się realizować założenia taktyczne. Na 2:0 mógł, a właściwie powinien podwyższyć Dudzic, ale przegrał pojedynek z bramkarzem Sparty. Był to kluczowy moment meczu o czym wspomniał trener Sparta Paweł ŻMUDZIŃSKI: - Zgadza się, gdyby to weszło to nie wiem czy moja drużyna byłaby w stanie się pozbierać. My w kilku meczach graliśmy ładnie dla oka, ale rywale bywali skuteczniejsi i dlatego obawiałem się "powtórki z rozrywki".
Druga połowa miała jednak zupełnie inny przebieg. Przede wszystkim inaczej zaczęła grać Sparta. - Kazałem zawodnikom mocno atakować flankami i nie kalkulować. Podanie, mocny bieg zakończony wrzuceniem piłki w pole karne - dodał Paweł Żmudziński.
Ta taktyka wybiła całkowice z rytmu złotoryjan. Mówiąc brutalnie w drugiej połowie złotoryjanie przestali grać, a w miarę składne przejścia linii środkowej boiska można policzyć na palcach jednej ręki. Sparta atakowała i z biegiem czasu zawodnicy z Grębocic dochodzili do coraz bardziej klarownych okazji do zdobycia gola. Bodaj trzy razy interweniował powracający po kontuzji Łukasz Łuniewski. Raz kiedy Łuniewskiego przelobował napastnik Sparty - z pustej bramki piłkę zdołał wybił Kacper Noga, kóry zastąpił kontuzjowanego Franczaka. Zresztą Noga jeszcze raz był bohaterem, bo kiedy w 77 minucie z pola karnego do pustej bramki strzelał Bielak to Noga zdoła odbić piłkę i ta trafiła w poprzeczkę.
Paweł ŻMUDZIŃSK (Sparta): - Rozkręcaliśmy się z minuty na minutę i bramka Bielenia wprowadziła spokój w nasze szeregi. W przerwie powiedzieliśmy sobie, że gramy o całą pulę. I tak zagraliśmy chociaż można mieć zastrzeżenia do naszej skuteczności. Atakowaliśmy fajnie bocznymi strefami i to dawało efekty. Górnik w miarę upływu czasu gasł fizycznie i to nam ułatwiało zadanie. Ta wygrana na pewno nie daje nam jeszcze spokojnej zimy. Są trzy mecze i chcielibyśmy w nich zapunktować.
Mirosław ZIELEŃ (Górnik): - Zaczęliśmy bardzo dobrze i może gdyby Dudzic trafił to wzmocnieni psychicznie przełamalibyśmy niefart. W drugiej połowie zagraliśmy koszmarnie. Brakuje nam asekuracji, podjęcia ryzyka w akcjach ofensywnych i wielu innych elementów. Nie byliśmy w stanie wymienić trzech podań, oni zaraz do nas doskakiwali. Byliśmy wolniejsi. Noga wszedł ale szybko odnowiła mu się kontuzja i chłopak mi tego nie zgłosił a to też rzutowało na grę obrony chociaż nie chciałbym tym tłumaczyć naszej porażki. Musimy jakoś dotrwać do końca rundy. Nie poddajemy się i spróbujemy zapunktować. W zimie musimy się solidnie wzmocnić i grając na swoim stadionie odrabiać straty.
Górnik Złotoryja - Sparta Grębocice 1:4 (1:1)
Nowosielski - Bieleń, Szuszkiewicz,Smoliński,Szatkowski
Fot.Ewa Jakubowska
{gallery}galeria/sport/28-10-17-Gornik-Zlotoryja-Sparta-Grebocice-fot-ewa-jakubowska{/gallery}