Po rewolucji w szatni Radziechowianki
ZAGRODNO. Kilka dni temu informowaliśmy o zmianie na stanowisku trenerskim w Radziechowiance Radziechów. Dziś udało nam się zamienić kilka zdań z nowym szkoleniowcem klubu – Krzysztofem Kowalczykiem. Jedna z legend Chojnowianki Chojnów nie ukrywa, że stoi przed nim ciężkie zadanie, ale liczy na pozytywny obrót spraw. – Mam nadzieję, że przed meczem Radziechowianki z Chojnowianką ci pierwsi będą już pewni utrzymania, a drudzy będą mieli zapewniony awans, bo w innym przypadku na pewno pojawią się jakieś podteksty – mówi Kowalczyk.
Zmiana trenera odbiła się szerokim echem, a sporą dyskusję wywołał fakt, że nowy trener klubu z Radziechowa równolegle reprezentuje barwy jej ligowego rywala. Główny zainteresowany się tym nie przejmuje, skupiając swoją uwagę na obu klubach.
Tak jak powiedział Paweł Buńkowski, Radziechowianka przygotowania rozpocznie na początku lutego, a nowy szkoleniowiec planuje prowadzić zajęcia dwa razy w tygodniu. – Uważam, że nie ma sensu rozpoczynać wcześniej i trenować częściej, bo gdybyśmy zaczęli teraz, do startu sezonu zawodnikom mogłoby się to trochę przejeść. Gramy w lidze amatorskiej, więc lepiej trenować mniej, ale intensywniej – wyjawia swoją filozofię Kowalczyk.
Radziechowianie zagrają cztery mecze kontrolne. Oprócz wspomnianych ostatnio z Płomieniem Nowa Wieś Grodziska, Orłem Wojcieszów i Kolejarzem Miłkowice, dojdzie również do starcia z GKS-em Iwiny. To spotkanie zostanie jednak rozegrane w środku tygodnia, pomiędzy jednostkami treningowymi.
Pomocnik Chojnowianki dotychczas trenował juniorów młodszych i starszych, więc w szatni Radziechowianki powinien odnaleźć się bez większych problemów, ponieważ jego nowy zespół reprezentują w większości młodzi gracze.
- Na spotkaniu organizacyjnym poznałem chłopaków i większość z nich jest w wieku podobnym do tych zawodników, których miałem okazję trenować wcześniej. Tylko kilku zawodników jest starszych, więc nie powinno być problemów, bo mam doświadczenie w pracy z młodzieżą – kontynuuje.
Niewykluczone, że Radziechowianka wzmocni skład, choć Kowalczyk na razie nie chce myśleć o transferach, ponieważ nie miał okazji zobaczyć zespołu w treningu. Sam przyznaje, że najpierw wolałby dokonać przeglądu kadry, by wiedzieć jakie ewentualnie pozycje należałoby wzmocnić. W kuluarach mówi się o możliwym powrocie Michała Grudnia, będącego gwarantem przynajmniej kilku goli w rundzie.
Obecna sytuacja Radziechowianki nie jest godna pozazdroszczenia, jednak Krzysztof Kowalczyk liczy na powtórkę sprzed roku, kiedy to drużyna prowadzona przez Pawła Buńkowskiego otrzymała miano Rycerzy Wiosny.
- W kadrze jest sporo zawodników, mam nadzieję, że ilość przełoży się na jakość, ale chłopcy w tamtym sezonie dali próbkę umiejętności. Skład nie uległ jakiejś drastycznej zmianie, więc powalczymy o utrzymanie. Tak jak mówił Paweł, może bodziec w postaci nowego trenera zmobilizuje zawodników. Z kilkoma zawodnikami z Chojnowa miałem wcześniej styczność i tym bardziej dziwi mnie pozycja Radziechowianki w tabeli – dodaje nowy trener.
Co ciekawe, Kowalczyk wcale nie planował wejścia do seniorskiej piłki już teraz. W przeszłości pojawiały się propozycję między innymi z Chojnowianki czy Startu Osetnica, lecz z powodów osobistych były przez obecnego szkoleniowca Radziechowianki odrzucane.
- Faktycznie, pojawiały się zapytania, ale miałem wówczas inne sprawy na głowie i nie przyjmowałem tych propozycji. Teraz również nie byłem do końca przekonany, planowałem podjąć się trenowania dopiero za pół roku, lecz ostatecznie podjąłem się utrzymania Radziechowa w A-klasie i wierzę, że spełnię życzenie kibiców oraz zarządu.
- Zrobię, co w mojej mocy jako zawodnik i jako trener, by przed bezpośrednim pojedynkiem Radziechowianki z Chojnowianką karty były już rozdane. Nie widzę innego scenariusza niż piłkarski awans i trenerskie utrzymanie. Na szczęście mam prawie całą rundę wiosenną na zrealizowanie tych celów, bo zagramy ze sobą dopiero w ostatniej kolejce. Na horyzoncie była również opcja by łączyć trenowanie Radziechowianki z grą dla tego klubu, ale sercem jestem z Chojnowianką, przeżyłem z tym klubem dwa bolesne spadki jeden po drugim i teraz, kiedy nadarzyła się okazja by chociaż trochę zadośćuczynić kibicom te porażki nie mogłem tak po prostu odejść. Chcę świętować awans, a czas pokaże co dalej – tłumaczy szkoleniowiec.
Zarząd klubu postawił Kowalczykowi jasny cel jakim jest utrzymanie. To w dużej mierze od jego realizacji zależy przyszłość gracza Chojnowianki. Na razie Krzysztof Kowalczyk wsiada na trenerską karuzelę i jeśli zaszczepi podopiecznym wolę walki, którą sam imponuje na boisku, w następnym sezonie powinien przygotowywać Radziechowiankę do czwartego z rzędu sezonu w A-klasie.