Bolków, Chocianów, Chojnów, Gaworzyce, Głogów, Grębocice, Jawor, Krotoszyce, Kunice, Legnica, Legnickie Pole, Lubin, Męcinka, Miłkowice, Mściwojów, Paszowice, Pielgrzymka, Polkowice, Prochowice, Przemków, Radwanice, Rudna, Ruja, Ścinawa, Wądroże Wielkie, Zagrodno, Złotoryja

Kanonada Górnika (FOTO)

ZŁOTORYJA. Po dwóch sparingowych remisach i jednej porażce, piłkarze Górnika Złotoryja wreszcie się przełamali, robiąc to w naprawdę efektownym stylu. Podopieczni Eugeniusza Oleśkiewicza rywalizowali z ligowym rywalem, który po rundzie jesiennej zajmuje piąte miejsce. Na murawie Olimpia Kowary była jednak przynajmniej dwie klasy słabsza od złotoryjan, którzy wygrali aż 11:1, w drugiej połowie urządzając sobie istny trening strzelecki.

Kanonada Górnika (FOTO)

Oba zespoły przystąpiły do pojedynku osłabione, a w ekipie Górnika brakowało między innymi Łukasza Łuniewskiego, Adriana Krzeszowca, Pawła Sułka, Bartosza Hanieckiego, Mateusza Sierpiny i wracającego do zdrowia po długiej kontuzji Marcina Franczaka. Trener Oleśkiewicz testował trzech graczy – golkipera rezerw Miedzi Legnica Kamila Szawaryna oraz dwóch Brazylijczyków.

Młody bramkarz nie miał zbyt wiele roboty, bo Olimpia właściwie tylko dwukrotnie zagroziła jego bramce. Po raz pierwszy na samym początku, kiedy to po ładnej akcji zdołał sparować piłkę na słupek, a następnie w końcówce pierwszej części spotkania, gdy na raty złapał kąśliwy strzał zza pola karnego. Dominacja Górnika nie podlegała dyskusji, choć pierwsze minuty wcale tego nie zapowiadały, bo złotoryjanie swoich szans upatrywali w kontrach. Zespół z Kowar wyszumiał się wyjątkowo szybko, ponieważ od około dziesiątej minuty musiał zatrzymywać kolejne ataki złotoryjan. Sygnał do ofensywy dał Mateusz Poparda, który urwał się defensorom Olimpii, lecz został zatrzymany przez jej golkipera. Moment później tuż obok słupka uderzył Marcin Kraśnicki, a potężne uderzenie Tomasza Dubowskiego z trudem odbił bramkarz z Kowar. Swoją okazję miał również Karol Nowosielski, ale po dośrodkowaniu Kraśnickiego nie zdołał trafić w światło bramki. Strzelecki impas przerwał dopiero Marcin Baszczak, popisując się uderzeniem przy samym słupku z okolic szesnastego metra. W ostatniej akcji pierwszej połowy były gracz Chojnowianki Chojnów mógł podwyższyć prowadzenie, jednak po przeprowadzeniu dobrej indywidualnej akcji uderzył bardzo źle, posyłając futbolówkę daleko od słupka.

Po zmianie stron Olimpia stanowiła wyblakłe tło dla złotoryjan, od samego początku będąc biernym obserwatorem boiskowych wydarzeń. Pierwszy strzał był tylko ostrzeżeniem, bo pozostawiony bez opieki Michał Bigos głową nie trafił w bramkę, lecz worek z bramkami moment później rozwiązał jeden z dwóch testowanych Brazylijczyków, popisując się silnym strzałem z dystansu. W przeciągu dwóch kolejnych minut padły jeszcze dwa gole. Najpierw Dawid Kufel wyłuskał piłkę spod nóg obrońcy i posłał ją między nogami bramkarza, a następnie Poparda odebrał futbolówkę golkiperowi, a głową do siatki skierował ją Bigos. Trener Oleśkiewicz wprowadził na plac gry czterech rezerwowych, co błyskawicznie odbiło się na wyniku, bo po faulu Michała Pinczyńskiego sędzia podyktował rzut karny, który na gola efektowną podcinką zamienił Marcin Baszak. W kolejnej akcji blisko zmniejszenia strat był Maciej Gargas, lecz przegrał pojedynek z wprowadzonym między słupki Dorianem Kotlarzem. Chwilowy zryw był wszystkim, na co tego dnia było stać Olimpię. Po dwóch atakach zespołu z Kowar, gra przeniosła się pod jego bramkę i sytuacja nie uległa zmianie do końcowego gwizdka. Rozgrywający nienajlepsze zawody golkiper kowarzan źle wybił piłkę, ta padła łupem Marcina Kraśnickiego, który ładnym lobem podwyższył na 5:1. Szóste trafienie na swoim koncie zapisał Kacper Noga, oddając idealny strzał głową po dośrodkowaniu z rzutu rożnego, a dwa kolejne gole to zasługa Tomasza Dubowskiego. Napastnik Górnika najpierw minął golkipera rywali i skierował futbolówkę do pustej bramki, by kilka chwil później umieścić ją w siatce po strzale w długi róg. Złotoryjanie nie zwalniali tempa, dobijając rywali. Ostatnie ciosy zadali Mariusz Horbacz, Mateusz Poparda i Dawid Kufel, wykańczając bliźniaczo podobne akcje celnymi uderzeniami z najbliższej odległości.

Choć Górnik wygrał nadzwyczaj wysoko, trener Oleśkiewicz nie popadał w hurraoptymizm, zaznaczając, że wynik jest dla niego sprawą drugorzędną. Z pewnością nowy szkoleniowiec wolałby by jego zawodnicy podobne rezultaty notowali w meczach ligowych.

- Obserwuję postępy zawodników w dwóch aspektach, indywidualnej techniki i mentalności. Wiem, że mają w tej kwestii spore rezerwy, które staramy się wydobyć. W grach sparingowych wypracowujemy taktykę, więc dzisiejszy rezultat nie ma dla mnie większego znaczenia, jest on bardziej podbudowaniem mentalnym dla samych zawodników. Pokazuje to, że idziemy w dobrym kierunku i zobaczymy jak będzie dalej – podsumował występ nowy trener.

Górnik Złotoryja – Olimpia Kowary 11:1 (1:0)
Baszczak, zawodnik testowany, Kufel 2, Bigos, Kraśnicki, Noga, Dubowski 2, Horbacz, Poparda – Baszak (k)
Górnik: Szawaryn – Czaja, Noga, Mineiro, Kufel, Poparda, Baszczak, Dudzic, Nowosielski, Kraśnicki, Dubowski
Ponadto grali: Kotlarz, Pinczyński, Bigos, Horbacz, Marchewka, zawodnik testowany

{gallery}galeria/sport/17-02-18-Gornik-Zlotoryja-Olimpia-Kowary-fot-dawid-graczyk{/gallery}

Powiązane wpisy