Lipa nadrabia zaległości
JADWISIN. LZS Lipa nie ma wiosną łatwego życia. W Wielką Sobotę beniaminek rozegrał zaległy mecz dwunastej kolejki z Fenixem Pielgrzymka, a już dzisiaj zmierzy się z jeszcze silniejszym rywalem – Skorą Jadwisin, nadrabiając tym samym straty sprzed trzech tygodni. Obaj trenerzy mogą mieć spory ból głowy, bo kadry z pewnością będą dalekie od optymalnych, lecz nikt na pewno nie cofnie nogi, bo stawką pojedynku jest miejsce na „pudle”.
Pierwotnie mecz Skory z LZS-em Lipa miał zostać rozegrany 18 marca, jednak panujące wówczas mrozy sparaliżowały niższe ligi i Okręgowy Związek Piłki Nożnej postanowił odwołać całą kolejkę. Beniaminek oraz jedna z najbardziej utytułowanych A-klasowych drużyn w ostatnich latach postanowiły rozwiązać sprawę rywalizacji jak najszybciej i staną do pojedynku już w środowe popołudnie.
Skora wiosną zagrała tylko raz, remisując w Kościelcu z przebudowanymi Błękitnymi, natomiast LZS Lipa dwukrotnie miał okazję zaprezentować się swoim kibicom. Na inaugurację rewelacja rundy jesiennej sprawiła fanom zawód, bo niespodziewanie przegrała z Bazaltem Piotrowice, a cztery dni temu, jako gospodarz, zremisowała w Pielgrzymce z tamtejszym Fenixem 3:3, choć jeszcze kilka minut przed końcem prowadziła jednym golem.
Jesienią, w pierwszym pojedynku obu ekip, beniaminek zaskoczył faworyzowaną Skore zwyciężając 3:1. Gole dla ówczesnych gospodarzy zdobyli w pierwszej połowie Robert Cichoń i Adrian Murzyn, a w doliczonym czasie gry wynik spotkania ustalił Dawid Kleszcz. Dla Skory trafił wówczas Marcin Kulik, jednak tuż po przerwie zespół z Jadwisina został osłabiony po czerwonej kartce dla Sebastiana Sokołowskiego i nie zdołał wyrównać stanu rywalizacji.
Tym razem Skora również będzie uchodzić za faworyta, zwłaszcza, że na swoim boisku przegrywa wyjątkowo rzadko. W trwającym sezonie jej się to jeszcze nie zdarzyło, natomiast LZS Lipa na wyjazdach nie wygląda najlepiej, a po dokładniejszej analizie trudno nie dostrzec pewnej analogii – beniaminek kiepsko radzi sobie na dużych boiskach, czyli takich jak w Jadwisinie.
Wszystkie znaki na niebie i ziemi przemawiają za gospodarzami, jednak kluczowa może być dyspozycja dnia oraz kadry będące do dyspozycji obu szkoleniowców. Mecze rozgrywane w środku tygodnia często kończą się zaskakującymi wynikami, ponieważ ze względu na pracę czy szkołę nie wszyscy zawodnicy mogą być na nich obecni.
Jak będzie dzisiaj? W LZS-ie Lipa problemy pojawiły się już po meczu z Fenixem, gdzie trzech zawodników opuściło plac gry z powodu kontuzji. Niestety nie udało nam się skontaktować ze szkoleniowcem beniaminka, ale wystąpi on w mocno okrojonym składzie, bo zabraknie czterech defensorów, jednego z zawodników drugiej linii i głównej strzelby – Roberta Cichonia.
Niewiele lepiej będzie w Skorze. Dariusz Ginda nie będzie mógł skorzystać z usług kontuzjowanych – Marcina Hyskiego i Tymoteusza Sobańskiego, a wszystko wskazuje na to, że sprawy zawodowe zatrzymają Arkadiusza Gawrona. W dzisiejszym rozbieganiu udziału nie brał również kapitan zespołu, Jarosław Kulik, więc i jego występ stoi pod dużym znakiem zapytania.
- Nie znam Lipy, ponieważ w trzech pierwszych kolejkach nie grałem, ale ilość zdobytych przez beniaminka punktów pokazuje, że to silny zespół. Na pewno nie możemy ich lekceważyć, bo z takim podejściem nie pokonamy nikogo, a już na pewno zespołu z czołówki – krótko kwituje szkoleniowiec Skory.
Skora Jadwisin – LZS Lipa
04.04.2018 godzina 17:45