Hani dał 3 punkty Górnikowi (FOTO)
ZŁOTORYJA. Po nieco nerwowym choć w stu procentach zasłużonym triumfie z Olimpią Kamienna Góra, Górnika Złotoryja czekał zdecydowanie trudniejszy test, jakim był pojedynek ze Stalą Chocianów. Dzisiejszy rywal złotoryjan plasował się tuż za podium i był faworytem tego starcia. Podopieczni Eugeniusza Oleśkiewicza pokazali jednak ogromną ambicję, pokonując wyżej notowanego przeciwnika 1:0. Gola na wagę trzech punktów zdobył Bartosz Haniecki, skutecznie egzekwując rzut karny podyktowany za faul na Marcinie Kraśnickim już w ósmej minucie spotkania.
Od pierwszego gwizdka sędziego Stal dłużej utrzymywała się przy piłce, lecz niewiele z tego wynikało, bo Kamil Szawaryn pozostawał właściwie bezrobotny. Gospodarze szukali okazji do kontrataku, a gdy taka się nadarzyła, zadali zabójczy cios. Dośrodkowanie z lewego skrzydła Dawida Kufla przejął Marcin Kraśnicki, ale przy próbie opanowania piłki został kopnięty i sędzia bez wahania podyktował rzut karny. Do „wapna” podszedł Bartosz Haniecki, pewnym strzałem przy słupku dając Górnikowi prowadzenie. Stal mogła błyskawicznie odpowiedzieć, kiedy to indywidualną szarżą popisał się Damian Podziewski, jednak Szawaryn dobrze skrócił kąt pomocnikowi gości i sparował uderzenie na rzut rożny. Złotoryjanie nie myśleli tylko o defensywie, kilkukrotnie napędzając sporo strachu Jakubowi Rzeszutowi. Po jednym z ataków uderzeń próbowali: Marcin Kraśnicki, Paweł Sułek oraz Mateusz Dudzic, lecz z pomocą golkiperowi przychodzili defensorzy, ofiarnie blokując kolejne strzały. Bardzo aktywny w pierwszej połowie Kraśnicki miał jeszcze jedną szansę, ale po odebraniu piłki obrońcy Rzeszut odbił jego próbę. Przyjezdni również mieli swoja okazję, jednak zawodziła ich skuteczność. Rzut wolny niemal z linii pola karnego kiepsko wykonał Mateusz Bartuzel, a Dawid Świdawa po kapitalnym podaniu z głębi pola mógł stanąć oko w oko z Szawarynem, lecz fatalnie przyjął piłkę i z interwencją zdążył Marcin Franczak.
Druga połowa zaczęła się niemal identycznie jak pierwsza, czyli od nieprzekładającej się na okazję przewagi w posiadaniu piłki Stali. Kibice obserwowali masę walki, lecz brakowało konkretów. Dopiero kwadrans przed końcem strzał z powietrza oddał Karol Kondrat, a piłka nieznacznie minęła słupek. Po drugiej stronie sporo wiatru robił wprowadzony na boisko Tomasz Dubowski. Po jednym z jego rajdów drugą żółtą, a w konsekwencji czerwoną kartkę obejrzał Piotr Kasiński. Niewiele zabrakło by przewinienie byłego gracza KS-u Polkowice zakończyło się drugim golem dla Górnika, bo Haniecki zaskoczył rywali kąśliwym strzałem z ostrego kąta, jednak Rzeszuta uratował w tej sytuacji słupek.
Pięć minut przed końcem chocianowianie byli o krok od doprowadzenia do wyrównania, kiedy to Świdawa ładnie zwiódł obrońców i posłał techniczny strzał w kierunku dalszego słupka, jednak kapitalną interwencję zaliczył Szawaryn, ratując tym samym swój zespół przed stratą bramki.
Do ostatniego gwizdka wynik nie uległ już zmianie, co oznacza, że Górnik pod wodzą nowego trenera odniósł drugie, cenne zwycięstwo. Złotoryjanie przynajmniej do jutra wyprzedzili swojego imiennika z Boguszowa- Gorce, który podejmie na własnym terenie Nysę Zgorzelec, a więc inny zespół biorący czynny udział w walce o utrzymanie.
Górnik Złotoryja – Stal Chocianów 1:0 (1:0)
Haniecki 8’ (k)
Górnik: Szawaryn – Franczak, Sułek (66. Czaja), Haniecki, Dudzic, Kraśnicki (75. Bigos), Kufel, Giełda (75. Dubowski), Nowosielski, Krzeszowiec (89. Wójcik), Marchewka
Stal: Rzeszut – Wasieńko (46. Kondrat), Sałata (63. Bekieszczuk), Kozak (75. Kucy), Bartuzel (52. R. Burda), Podziewski (20. S. Burda), Trojniarz, Otocki, Bednarz, Kasiński, Świdawa.
czerwona kartka:Piotr Kasiński (81 min) za drugą żółtą kartkę
Fot. Dawid Graczyk
{gallery}galeria/sport/07-04-18-gornik-zlotoryja-stal-chocianow-fot-dgraczyk{/gallery}