Złotoryjska twierdza nie do zdobycia (FOTO)
ZŁOTORYJA. Choć za nami pięć wiosennych kolejek, złotoryjska twierdza pozostaje niezdobyta. Dziś, zdaniem większości kibiców, Górnik zagrał swoje najgorsze spotkanie w tej rundzie, dwukrotnie musiał gonić wynik, a i tak zdołał wywalczyć jeden punkt, remisując z Karkonoszami Jelenia Góra. Przed spotkaniem trener Eugeniusz Oleśkiewicz miał kilka problemów, ponieważ nie mógł skorzystać z usług trzech zawodników, więc szansę dostali zmiennicy. Gole dla Górnika zdobyli Mateusz Dudzic i Bartosz Haniecki.
Po czterech wygranych złotoryjanie do starcia z Karkonoszami podchodzili w wyśmienitych humorach.
Mimo kłopotów kadrowych wszyscy myśleli o zgarnięciu pełnej puli. Kontuzje wyeliminowały z gry w dzisiejszym spotkaniu Kamila Szawaryna i Marcina Kraśnickiego, a za kartki musiał pauzować Adrian Krzeszowiec. Pocieszeniem był powrót do pierwszego składu Marcina Baszczaka.
Pierwsze półgodziny pojedynku było naprawdę kiepskie. Kibice oglądali istne piłkarskie szachy, a żadna ze stron nie potrafiła stworzyć choćby pół okazji do zdobycia gola. Dopiero kwadrans przed przerwą zawodnicy gości zlitowali się nad widzami, rozpoczynając ofensywę. Pierwszy groźniejszy atak przyniósł od razu gola, bo po podaniu na skraj pola karnego Bartosz Poślężny zdołał oddać strzał przed interwencją defensorów i umieścił piłkę w siatce. Górnik mógł odpowiedzieć w mgnieniu oka, kiedy Karol Nowosielski oskrzydlił akcję zagraniem do Pawła Sułka, ten dośrodkował w pełnym biegu w kierunku dalszego słupka, gdzie zupełnie niepilnowany był Jakub Giełda, jednak głową nie trafił w futbolówkę i skończyło się na strachu w szeregach gości. Tuż przed przerwą Górnik mógł zostać skarcony za niewykorzystaną sytuację, bo dwie kontry wyprowadził znany z występów w Złotoryjskiej Lidze Halowej Daniel Gałach. Były gracz między innymi KS-u Polkowice przy pierwszej próbie minął już Łukasza Łuniewskiego, lecz piłkę z linii bramkowej wybił Karol Nowosielski, natomiast kilkadziesiąt sekund później zbyt długo zwlekał z podjęciem decyzji i został zablokowany.
Na drugą połowę gospodarze wyszli mocno zmotywowani, bo już po minucie zdołali doprowadzić do remisu. Haniecki dośrodkował z rzutu rożnego wprost na głowę Mateusza Dudzica, a kapitan Górnika ulokował piłkę w siatce. Złotoryjanie nie poszli jednak za ciosem i niedługo później przyjęli kolejny cios. Daniel Gałach po dwóch zmarnowanych okazjach tym razem zrobił wszystko jak należy, najpierw mijając obrońcę, a następnie oddając mierzony strzał w kierunku dalszego słupka. Ostatnie słowo należało jednak do gospodarzy. W roli głównej wystąpił Haniecki, który otrzymał piłkę na prawym skrzydle, wpadł z nią w pole karne i uderzeniem lewą nogą doprowadził do wyrównania. Były zawodnik Chojnowianki Chojnów próbował trafić jeszcze do siatki bezpośrednio z rzutu wolnego, jednak w tej sytuacji Oskar Wieliczko sparował uderzenie na rzut rożny. Karkonosze również miały swoją okazję, po kolejnym ataku Gałacha, który dograł w „szesnastkę”, lecz dwie próby zawodnika gości sparował Łuniewski.
Górnik Złotoryja – Karkonosze Jelenia Góra 2:2 (0:1)
Dudzic 47’, Haniecki 67’ – Poślężny 31’, Gałach 53’
Górnik: Łuniewski – Nowosielski (82. Pinczyński), Marchewka, Franczak, Kufel, Haniecki, Dudzic, Januszewski (89. Wójcik), Baszczak (67. Bigos), Sułek (51. Dubowski), Giełda (51. Czaja)
Karkonosze: Wieliczko – Michałek, Turczyk, Prioetti, Bębenek, Gałach (87. Kozołubski), Siatrak, Lekszycki (55. Vitolnieks), Staniszewski (55. Giziński), Poślężny, Firlej
{gallery}galeria/sport/18-04-18-Gornik-Zlotoryja-Karkonosze-Jelenia-Gora-fot-dawid-graczyk{/gallery}